Trans-Lex

Biuro Tłumaczeń Trans-Lex - z nami zrozumiesz

Agencja Tłumaczeń Specjalistycznych Trans-Lex Warszawa to firma z tradycją. Oferuje tłumaczenia ustne i pisemne - także przysięgłe. Założona została w 1991 r. Będąc częścią wiodącej międzynarodowej korporacji zatrudnia elitę fachowców poszczególnych dziedzin w 6o językach. Jako jedyna na rynku udziela pełnych gwarancji na wykonane tłumczenia. Po konkurencyjnych cenach i zawsze w uzgodnionym terminie.

Trans-Lex - Biuro Tłumaczeń Specjalistycznych Warszawa

Fakty, nowości, opinie

Wartość tłumaczenia - Chiny


Trudno jest rozpocząć karierę w tłumaczeniach bez guansiie. Tzw. guansi przypomina sieć ludzi, którzy są związani z tłumaczeniami. Tłumacze studiujący w swoim kraju będą korzystać z tej sieci na długo przed ich ukończeniem. Ci, którzy są zbyt zajęci innymi projektami, natomiast zagraniczne tłumaczy uczeń będzie musiał zaczynać od zera do skromnego dochodu, który z trudem utrzymać je żywy. Bez takiej sieci, zajęło mi kilka lat cierpienia jako tłumacza umownej z krwiopijne biura tłumaczeń.
Jak ma to miejsce w prawie każdym innym kraju z branży tłumaczeniowej, na małą skalę biur tłumaczeń z mniej niż 5 pracowników posiada 73,3% udziału w rynku. 56,7% tych agencji pracują zazwyczaj od jednego do dziesięciu niezależnych tłumaczy w sposób regularny, a tysiące innych freelancerów wymienione w swojej bazie danych (NTNU i badania 2004). tłumaczy student lub początkujący tłumacze żądni praktyczne doświadczenie w tłumaczeniu albo by współpracować z biurami tłumaczeń na niskim poziomie, w zamian za bilet do biznesu niskim progiem lub wyszukiwać na elektronicznych tablicach ogłoszeniowych na równie nisko płatnej pracy tłumacza.
tablice informacyjne dostarczają wiadomości błyskawicznych, a także tworzyć wiele możliwości dla początkujących. Większość klientów na tablicach ogłoszeniowych są studenci szukający pomocy z ich rozpraw. Ci studenci będą korzystać z "no dochodach i złym" obraz studenta, a zadowolić się najniższym tempie "student" możliwe. Pamiętałem stanowisko, które miesza wściekłą burzę na tablicy tłumaczenie popularnego serwisu, a wściekłość kontynuowane przez kilka dni, zanim zmarł w dół. Historia rozpoczęła się doktorant szukasz tłumacza, aby pomóc jej w pracy doktorskiej. Na swoim stanowisku, zauważyła "wymagane są jedynie tłumaczenia treści; więc oprócz nazwy, tytuły, przypisy, etc., całkowita liczba słów jest około 8000. Materiał odniesienia zostaną dostarczone, a termin to 5 tygodni. W związku z powyższymi warunkami, spodziewam niskie notowania, kto zapewnia najniższe cytat by wygrać przetarg. PS. Rozprawa ma być opublikowany na znaczącym czasopiśmie naukowym, więc jakość tłumaczenia powinny być profesjonalnym poziomie. Ja sam mam dobrą znajomość języka angielskiego; choć nie mam zbyt wiele czasu sam, chciałbym jeszcze korektę go osobiście. "
Wiele wyczuł brak szacunku dla zawodu tłumacza i wysłał odpowiedzi emocjonalnych. Niektóre sarkastycznie ogłosił gotowość do podjęcia tłumaczenie dla US $ 30 dolarów z narzędzi do tłumaczenia maszynowego. Inni narzekali na brak szacunku dla tłumaczy przez deptanie godności "profesjonalizmem" z pieniędzmi. Jednym przykładem aktu jakby ktoś idzie do sklepu LV, i poprosił o najnowszym projekcie przez okres nie dłuższy niż 60 US $. Innym dał podobny scenariusz z menedżerem szukasz profesjonalnego pracownika z co najmniej magistra, wieloletnim doświadczeniem zawodowym, którzy są skłonni pracować dłużej niż dwanaście godzin na dobę, siedem dni w tygodniu, a na koniec dodaje: "w drodze powiedz mi swoją dopuszczalną pensję, i pamiętaj, kto zapewnia najniższe dostanie pracę! "Ci, którzy odpowiedzieli, że jeśli osoba składająca wniosek jest na tyle odważny, aby wprost zapytać o najniższej możliwej cenie, jakość nie będzie obawy, a ponieważ uważa ona sama osoba z dobrą znajomością języka angielskiego, powinna wykonywać pracę sobie. Jeden z tłumaczy skomentował, że poziom angielskiego klienta nie ma znaczenia dla podanej ceny, a klient powinien uwzględniać jej żądań za to, że prace zakończone. Ponadto, stwierdzając na koniec, że proponowana Rozprawa ma być opublikowane w czasopiśmie naukowym, oraz że będzie sprawdzane, to zakłada się, że kompetencje tłumacza nie może być kwestionowana. Jest to zdecydowanie najbardziej obraża.

Proces tłumaczenia


1. Przeczytaj uważnie instrukcje dotyczące tłumaczenia i ściśle stosuj się do nich.
2. Nazwa pliku: nie zmieniaj nazwy pliku, ale wystarczy dodać międzynarodowy kod języka na jej końcu, na przykład PL dla języka polskiego, EN dla języka angielskiego, chyba że Agencja zażąda innego kodowania.
3. Układ: jest to standard przemysłowy w celu zachowania układu tekstu źródłowego w tekście docelowym.
   - Jeśli plik źródłowy jest w formacie edytowalnym, wystarczy nadpisywać zdania źródłowe. Nie rób dodatkowego formatowania. W szczególności nie należy używać spacji do tworzenia wcięć lub przechodzenia do nowej strony, ponieważ może to spowodować rozpadnięcie się układu. Pamiętaj przykazanie Samuelsson-Browna "Nie będziesz używać spacji" w jego doskonałym i praktycznym przewodniku dla tłumaczy z 2004 r.
   - W przypadku korzystania z narzędzia CAT, takich jak SDL Trados, łatwiej będzie utrzymać odpowiedni układ. Nie będzie potrzeby usuwania tekstu źródłowego, skoroc zrobi to za Ciebie CAT podczas czyszczenia pliku.
   - Jest rzeczą naturalną, że tekst "puchnie" w miarę tłumaczenia i staje się dłuższy niż w tekście źródłowym. Jest to głównie spowodowane eksplikacją (uważaną przez Mona Baker jako jedno z uniwersaliów w tłumaczeniach) przy czym informacje, które są ukryte w tekście źródłowym stają się wyraźne w tekście docelowym, co zwiększa jego zrozumienie i pozwalana uzupełnienie luk w wiedzy. Po drugie, „pęcznienie” może być wynikiem różnic syntaktycznych między językami. Na przykład tekst tłumaczony na polski jest średnio o 10-20% obszerniejszy niż oryginał angielskim. Może to stanowić problem przy tłumaczeniu pól tekstowych lub formularzy, które muszą być zgodne z określonym układem graficznym. W takim przypadku należy ustalić z klientem czy trzeba dostosowywać format (na przykład przez zmniejszenie czcionki o 1 punkt), czy zostawić takim, jaki jest.

1. Dostosowane stylu i zachowanie czytelności. Jeśli spojrzeć na kilku stronach internetowych biur tłumaczeń i zobaczyć jak oni reklamują się klientom docelowym, można zdać sobie sprawę, że nacisk kładzie się na funkcjonalność i czytelność, stylistyczną trafność, przejrzystych tłumaczeń, które czyta się jak oryginał, dopasowanie stylu językowego. Aby dokonywać płynnych i przejrzystych tłumaczeń, przyjmij punkt widzenia czytelnika. Należy pomyśleć o jego oczekiwaniach, potrzebach, potencjałach wiedzy, istniejących różnicach kulturowych. Użyj nieoznakowanego języka - języka, który nie zwraca na siebie uwagi, jest naturalny i idiomatyczny. Nie jest rzadkością, że poprzez tłumaczenia, można poznać język, z którego tekst był tłumaczony. Może być trudne wyeliminowanie wszelkich zakłóceń powstałych ze źródłowego języka; Niemniej jednak, powinno to być ograniczone do minimum. Należy również skupić się na przekazywaniu treści w jasny i przejrzysty sposób. Jeśli nie rozumiesz tłumaczonego zdania, jest mało prawdopodobne, że czytający zrozumie.
2. Precyzja. Niemal wszystkie biura tłumaczeń reklamują ich zdolność do zapewnienia najwyższej dokładności. Wydaje się być najbardziej atrakcyjne dla docelowego odbiorcy tłumaczenia i jest standardem przemysłowym. Jak zaznaczono w Karcie Tłumaczeń FIT "Każde tłumaczenie jest wierne i dokładnie odzwierciedla sens i formę tekstu oryginalnego. Ta wierność stanowiąca obowiązek zarówno moralny, jak i prawny dla tłumacza" Wierność jest osiągnięta między innymi poprzez dbałość o szczegóły. Na przykład, "znacznie wyższy" zwykle nie oznacza tego samego, co „na poziomie wyższym”, "prawie 5 razy szybciej" nie oznacza tego samego, co "5 razy szybciej", "poza uzasadnioną kontrolą" nie jest tym samym, co "poza kontrolą". Początkujący tłumacze są bardziej podatni na pomijanie tych pozornie niewiele znaczących słów. Oczywiście, w niektórych przypadkach może to być dopuszczalne, ale podczas tłumaczenia umowy, może to stanowić istotną różnicę. Poważniejsze konsekwencje mogą nastąpić, gdy liczebnik jest zniekształcony (np. jedno "0" jest pominięte w klauzuli wynagrodzeń) lub gdy negacja jest pomijana. Problemy z negacją dobrze ilustruje sprawa niemieckich lekarzy opisanych przez Der Tagesspiegel (http://www.pssjournal.com/content/1/1/5). Po przeczytaniu instrukcji angielskiej chirurdzy rozumieli "non-modular cemented" jako "non cemented", w efekcie czego wszczepiono artroplastyki kolana bez cementu 47 pacjentom. W rezultacie, większość pacjentów było poddanych ponownej procedurze chirurgicznej, ponieważ wymagali cementu.
3. Spójność terminologiczna. Należy zachować spójną terminologię. Warto zapytać o materiały referencyjne, zrobić pierwsze rozeznanie i przejść do strony internetowej firmy, aby poznać ich żargon. Jeśli masz problemy terminologiczne, zgłoś je lub poproś o wyjaśnienia, jednak z wyprzedzeniem czasowym, aby termin przekazania pracy nie został zagrożony.
4. Wyłapywanie błędów: Jeśli zauważysz błąd, powiadom klienta lub dodaj notatkę tłumacza. Zgodnie z zaleceniami ITI "tłumacz niezależnie rozwiązuje problemy, zauważy brakujące fragmenty zamiast udawać, że w tekście źródłowym jest wszystko w porządku, jeśli błąd nie jest rażący. Klienci i autorzy tekstów popełniają błędy i dzięki temu można zdobyć punkty brownie do wiadomości swojego klienta ".
5. Terminy (terminy dostaw) – należy zawsze ich dotrzymywać. Nie akceptuj pracy, jeśli termin jest nierealny. Jeśli na skutek nieprzewidzianej sytuacji nie jesteś w stanie dotrzymać terminu, powiadom agencję z wyprzedzeniem, aby w porę mogła zorganizować zastępstwo. Najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić, gdy nie uda się dotrzymać terminu, jest nieodbieranie telefonu lub nieodpowiadanie na e-maile; staw sprawie czoło i powiadom agencję, jak długie będzie opóźnienie. Większość agencji reklamuje się jako firmy oferujące szybkie usługi. Jeśli spóźnisz się z tłumaczeniem, agencja będzie także opóźniona i może grozić jej kara.

Zapewnienie jakości


1) Nie wysyłaj niepełnych, niedokończonych tłumaczeń lub ich wstępnych wersji; przekaż wyłącznie dokończone, dokładnie sprawdzone pliki. Twoim obowiązkiem jest, aby zapewnić tekst o nieskazitelnej jakości, więc nie oczekuj, by weryfikatorzy przeprowadzili test QA za Ciebie. Weryfikatorzy oczekują zazwyczaj wynagrodzenia na podstawie stawek godzinowych, więc dla agencji tłumaczenie po weryfikacji stanowi większy koszt niż jeden zamknięty, gotowy projekt.

2) Opracuj własne procedury zapewniania jakości. Wskazane jest, aby wydrukować tłumaczenie i odczytać go z papieru. Będziesz zaskoczony tym, jak wiele elementów pominąłeś widząc tekst na ekranie. Dzienna przerwa między tłumaczeniem a korektą może zdziałać cuda (rzadko jest to możliwe, zwłaszcza gdy terminy są napięte). Warto również zastanowić się nad podwykonawstwem weryfikacji przez osobę trzecią. .

3) Literówki. Należy koniecznie włączyć funkcję sprawdzania pisowni. Po zakończeniu tłumaczenia zaznacz cały tekst i zmień ustawienia języka na język docelowy, ponieważ program czasami wciąż pamięta pisownię języka tekstu źródłowego. Przydatne Jest również wyłączenie opcji "Ignoruj wyrazy pisane wielkimi literami" w menu Narzędzia> Opcje, która jest ustawiona domyślnie w MS Word; błąd ortograficzny w tytule z kapitalikami będzie rażący. Po drugie - należy pamiętać, że program sprawdzania pisowni nie rozpoznaje wszystkich błędów. Jako przykład niech posłuży menu w języku angielskim w polskiej restauracji w pozycji „mydło pomidorowe” zamiast „zupa pomidorowa” („tomato soap” – „tomato soup”). Taki błąd nie będzie podświetlony przez program sprawdzania pisowni, ponieważ oba słowa istnieją w słowniku. Teraz restauracja musi poprawićbłąd i ponownie wydrukować menu. Ciekawe, kto za to zapłaci... .

4) Estetyka tłumaczenia. Usunąć wszelkie podwójne spacje i sprawdzić konsekwencję stosowania znaków interpunkcyjnych. Na przykład, czy wszystkie wypunktowania zacząć od małych, czy wielkich liter w całym tekście? .

5) Rzeczy do sprawdzenia.
- Liczby: zmieniona liczba może być błędem krytycznym lub błędem wysokiego ryzyka. Na przykład dawka 0,05 błędnie zmieniona w tłumaczeniu na 0,5 może mieć fatalne konsekwencje.
- Kompletność. Sprawdź, czy nie pominięto zdań, akapity, elementów wyliczanek. Zaniechania są bardziej prawdopodobne, jeśli tłumaczenie wykonywane jest z faksu lub zeskanowanego oryginału, a nie z pliku .doc.
- Konwencje. Dostosuj konwencje do oczekiwań grupy docelowej w kwestiach: sposób zapisywania liczb, liter i interpunkcji, rozmiaru strony (format letter jest bardziej popularny w USA), oznaczenia wag i pomiarów oraz walut. Dobrze byłoby oznaczać datę uwzględniając różnice w zapisie w Wielkiej Brytanii i w USA. W Stanach Zjednoczonych 10.01.2007 to 10 stycznia, a w Wielkiej Brytanii - 1 października.

Styl języka w tłumaczeniach


Należy połączyć styl tekstu z jego przejrzystością. Jeśli spojrzeć na strony internetowych biur tłumaczeń i zobaczyć, jak te firmy reklamują się u końcowych klientów, zauważymy, że nacisk kładzie się na funkcjonalność i czytelność: formę stylistyczną, przejrzystość tłumaczeń, aby czytały się jak oryginał z dopasowanym stylem językowym. Aby przygotować płynne i przejrzyste tłumaczenie. Tłumacz powinien przyjąć punkt widzenia czytelnika, wziąć pod uwagę jego oczekiwania, potrzeby, potencjał wiedzy, różnice kulturowe. Powinien użyć języka, który nie zwraca uwagi na siebie, jest naturalny i idiomatyczny. Nierzadko język źródłowy jest eksponowany przez przekład. Wyeliminowanie wszelkich niedoskonałości języka źródłowego Może stanowić trudność, niemniej uleganie tym niedoskonałościom powinno być ograniczone do minimum. Należy również skupić się na przekazywaniu treści i sensu zdań w jasny i przejrzysty sposób. Jeśli nie rozumiesz zdania, które właśnie przetłumaczyłeś, istnieje małe prawdopodobieństwo, że czytający je zrozumie.

Należy zachować precyzję. Niemal wszystkie biura tłumaczeń głoszą swoją zdolność do zachowania najwyższej dokładności. Ten aspekt zdaje się być najistotniejszy dla końcowych klientów i stanowi standard w branży. Jak zaznaczono w Karcie Tłumacza FIT "Każde tłumaczenie musi być wierne i dokładnie odzwierciedlać sens i formę oryginału. Zachowanie wierności stanowi obowiązek zarówno moralny, jak i prawny dla tłumacza". Wierność jest zachowana między innymi poprzez dbałość o szczegóły. Na przykład, "znacznie wyższy" zwykle nie oznacza tego samego, co „wyższy”, "niemal 5 razy szybciej" nie jest tym samym, co "5 razy szybciej", "poza rozsądną kontrolą" nie oznacza tego samego, co "poza kontrolą". Początkujący tłumacze są bardziej podatni na pomijanie tych mało znaczących słów; oczywiście, w niektórych przypadkach może to być dopuszczalne, ale podczas tłumaczenia umowy mogą powstać istotne różnice. Poważniejsze konsekwencje mogą pojawić się, gdy liczebnik jest zniekształcony (w klauzuli wynagrodzeń pominięte jest jedno "0") lub gdy pomijana jest negacja.

Należy zachować spójność terminologiczną. Należy zadbać o spójną terminologię w samym tekście, a także w odniesieniu do tekstów, które były uprzednio przedmiotem rozmowy. Zapytaj o materiały referencyjne, zrób wcześniejsze rozeznanie, przejdź do strony internetowej firmy, aby zapoznać się z żargonem stosowanym przez końcowego odbiorcę. Jeśli masz problemy z terminologią, zgłoś je lub poproś o wyjaśnienia w odpowiednim czasie, aby mieć pewność, że termin nie będzie zagrożony.

Jeśli zauważysz błąd w tekście źródłowym, powiadom klienta lub zgłoś go w uwagach tłumacza. Zgodnie z zaleceniami ITI "bądź osobą niezależnie rozwiązującą problemy, dostrzegaj takie rzeczy, jak brakujące strony i nie udawaj, że w tekście źródłowym jest wszystko w porządku, jeśli jest w nim rażący błąd. Klienci i autorzy tekstów popełniają błędy i można zyskać w ich oczach podając błędy w tekście źródłowym do ich wiadomości ".

Zawsze należy dotrzymywać uzgodnionych terminów. Nie należy przyjmować pracy, jeśli termin wykonania jest nierealny. Jeśli z powodu nieprzewidzianych okoliczności nie jesteś w stanie dotrzymać terminu, zawiadom agencję z odpowiednim wyprzedzeniem, tak aby był czas na znalezienie zastępstwa. Najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić, gdy nie uda się dotrzymać tego terminu, jest nieodbieranie telefonu lub nieodpowiadanie na e-maile; zmierz się z problemem i powiadom agencję, jak duże będzie opóźnienie. Większość agencji reklamuje się jako firmy zapewniające szybką realizację. Jeśli spóźnisz się z przekazaniem tłumaczenia, agencja także będzie opóźniona i może grozić jej kara finansowa.

Praca dla agencji tłumaczeń jako freelancer


Zawód tłumacza przeszedł ostatnio trzy istotne zmiany. Chodzi o procesy globalizacji, profesjonalizacji i specjalizacji. Nie tak dawno temu tłumacze pracowali głównie na rynkach lokalnych, świadcząc na nich osobiście usługi tłumaczeniowe. Wraz z pojawieniem się Internetu i poczty elektronicznej zawód stał się globalny, granice geograficzne poznikały. Z jednej strony oznacza to, że tłumacze mogą zabiegać o klientów z całego świata. Z drugiej jednak oznacza większą liczbę agencji tłumaczeń, a więc wzrost konkurencji. W połączeniu z ostatnim szybkim rozwojem poziomu edukacji tłumaczy zwiększona konkurencja oznacza, że trudniej jest dostać się do zawodu, jeśli nie ma się wystarczających kwalifikacji odpowiedniego poziomu wyszkolenia. Rynek również podlega ewolucji w kierunku wyższej specjalizacji, a to jest napędzane przez rosnącą znajomość języków obcych wśród pracowników, w szczególności języka angielskiego. Łatwiejsze teksty są tłumaczone przez firmy we własnym zakresie, a teksty bardziej wyspecjalizowane lub mocno techniczne są zlecane agencjom tłumaczeń.

Z przeglądu agencji tłumaczeń ogłaszających się na portalach rekrutacyjnych wynika, że większość z nich poszukuje tłumaczy o co najmniej 2-5-letnim doświadczeniu, z wykształceniem lingwistycznymi specjalistyczną wiedzą). Stale powtarzającym się problemem początkujących tłumaczy jest to, jak zdobyć doświadczenie, skoro agencje nie chcą pracować z nimi z uwagi na brak doświadczenia, co wydaje się być błędnym kołem. Z drugiej strony co roku przybywa tłumaczy. Są chwile, kiedy zawodowi tłumacze są na wakacjach lub praca jest pilna, nikt inny nie jest dostępny. Szansa dla początkującego tłumacza przyjdzie prędzej czy później, jednak musi on brać przykład z konkurentów i próbować prześcigać ich.

Oto kilka wskazówek, jak współpracować z biurami tłumaczeń.

Przed przyjęciem zlecenia...

1) Sprawdź agencję. Istnieje wiele stron internetowych, gdzie można to zrobić, na przykład Hall of Fame and Shame na http://translatorscafe.com, BlueBoard na http://proz.com, Untrustworthy Translation Agencies na http://translationdirectory.com http : //groups.yahoo.com/group/pl-pt (jęz. polski). Ogólnie rzecz biorąc, dość ryzykowne jest przyjęcie pracy od agencji, która nie ma strony internetowej, ma skrzynkę pocztową na gmail lub nie odbiera telefonu podanego jako kontaktowy. Jednak mogą istnieć wyjątki od tej reguły.
2) Przed przyjęciem zlecenia należy sprawdzić, czy tematyka jest znana. Jeśli nie czujesz się wystarczająco kompetentny do przetłumaczenia na przykład podręcznik wózka widłowego, należy odmówić przyjęcia pracy. Karta Tłumacza ATA świadczy o tym, że tłumacz posiada szeroką wiedzę ogólną, zna tematykę tłumaczonego tekstu wystarczająco dobrze i powstrzymuje się od podejmowania się tłumaczenia w dziedzinie będącej poza jego kompetencjami. Jako niezależny dostawca usług, jesteś odpowiedzialny za jakość tłumaczenia, a mimo to, w pewnych okolicznościach warto rozważyć ubezpieczenie się od odpowiedzialności zawodowej.
3) Przed przyjęciem zlecenia należy oszacować czas potrzebny na jego realizację. Należy wiedzieć, że oszacowanie tempa tłumaczenia i czasu potrzebnego realizacji zlecenia leży w gestii tłumacza.
4) Sprawdź, czy plik otwiera się i czy jest to właściwy plik do tłumaczenia. Wyślij e-mail zwrotny z potwierdzeniem jego otrzymania. Jeśli wiadomość jest tylko zapytaniem, po udzieleniu odpowiedzi należy zaczekać na zielone światło zanim przystąpi się do tłumaczenia.
5) Poproś o zamówienie z podaniem warunków płatności. Sprawdź, czy podana liczba słów/znaków jest właściwa. Najprostszym sposobem, aby to zrobić, jest sprawdzenie statystyk w Microsoft Word (Narzędzia> Statystyka wyrazów). Pamiętaj, aby przed przyjęciem zlecenia omówić wszystkie kwestie związane z płatnością, na przykład, czy stawka liczona jest od słowa tekstu źródłowego, czy wyjściowego policzyć, czy strona obliczeniowa tłumaczenia wynosi 1800, 1600 czy 1500 znaków, czy łącznie ze spacjami, czy też bez. Rzeczą nieprofesjonalną jest podnoszenie stawki w trakcie lub po zakończeniu procesu tłumaczenia, chyba że jest ku temu ważny powód.

Tłumaczenia w dobie rozwoju informatyki


Firmy tłumaczeniowe zaczęły inwestować w różne programy narzędziowe CAT około piętnastu lat temu. Stale się one rozwijają i rozbudowują bazę dokumentów źródłowych wraz z ich tłumaczeniami. Oznacza to, że rodzaje i rozmiar tekstu, który może być przetwarzany za pomocą tych programów są stale poszerzane. Oznacza to również, że w przyszłości zmniejszy się zapotrzebowanie na tłumaczenia zrobione "od zera", a zwiększy na prace edycyjne, "wypełnianie półfabrykatów" (tłumaczenie słów i zdań, które nie zostały zapisane w pamięci), i na wygładzanie zdań, które zostały niefortunnie sformułowane przez narzędzia CAY. Najprawdopodobniej będzie większe zapotrzebowanie na pre- i post-edycję tłumaczeń wykonanych maszynowo.

Innymi słowy tłumacze freelance, którzy tłumaczą na zasadzie podwykonawstwa dla firm tłumaczeniowych (a nawet do innego rodzaju klientów, ponieważ popularność programów do tłumaczenia maszynowego i narzędzi CAT, naleganie na ich używanie ma miejsce coraz częściej u korporacyjnych użytkowników przekładów) będą w dużej mierze zmuszeni zaprzestać bycia pisarzami i stać się bardziej redaktorami, korektorami i osobami od zarządzania danymi.

Nie wydaje się również, by doszło do zgody co do opinii w branży tłumaczeniowej, że tłumaczenia produkowane przy pomocy programów komputerowych często nie są w pełni zadowalające. Jednak to, co liczy się w tłumaczeniu taśmowym, jest akceptowalność pracy przez użytkownika końcowego. Wadą tej długo uznawanej zasady tłumaczenia taśmowego jest to, że użytkownicy końcowi mniej uwagi przywiązują do prawidłowego i efektywnego pisania, a ich rosnące pragnienie, aby" utrzymać koszty na niskim poziomie" odbywa się kosztem redaktorów, korektorów, administratorów danych, a tłumacze i inni pisarze, są opłacani według niższych stawek za słowo i nie jest im kompensowane czas spędzony na wykonywaniu czynności przetwarzania komputerowego.

Tłumaczenie "od zera", czyli wykonywanie zawodu pisarza, nie zniknie. Zawód tłumacza, podobnie jak pisarza, nie zaginie. Ale jeśli obecne tendencje się utrzymają, tłumacze taśmowi w przyszłości będą musieli bardziej być utalentowanymi redaktorami i korektorami niż utalentowanymi pisarzami. Ci, którzy chcą być pisarzami będą musieli zmienić postawy i nawyki w pracy, szczególnie w przypadku gdy tłumaczenie jest jedynym źródłem utrzymania.

Wielu tłumaczy postuluje o znalezienie innego systemu opłacania ich. Niektórzy zacisną zęby i zaczną redagować i korygować maszynowo wyprodukowany tekst. Inni z kolei będą rozwijać swoje zdolności pisarskie. Niektórzy opuszczą zawód pisarza całkowicie i szkolić się do innej pracy. Ci, którzy chcą jednak tłumaczyć, mają nie najlepsze widoki na zmianę sytuacji.

Tłumaczenia w dobie królowania obrazów i mowy


Sposób, w jaki tłumacze pracują, zwłaszcza tłumacze techniczni (termin tradycyjnie używany w odniesieniu do tłumaczy tekstów handlowych, prawnych, medycznych, naukowych, mechanicznych i ogólnych nie-literackich), przechodzi radykalne zmiany, ponieważ wraz z pojawieniem się komputera, Internetu i wraz z globalizacją, rosnącym wykorzystaniem tłumaczenia maszynowego i programów narzędziowych CAT rośnie wykorzystanie angielskiego jako lingua franca międzynarodowego biznesu, prawa, technologii i nauk. Tempo tych zmian jest tak dużo, że trudno jest przewidzieć, jak będzie wyglądać praca tłumacza za pięć lat.

Jeśli obecne tendencje utrzymają się, tłumacze techniczni w przyszłości będą musieli być w większym stopniu utalentowanymi copy-writerami i redaktorami niż utalentowanymi pisarzami.

W grę wchodzi jeszcze jeden aspekt pracy tłumacza, taki, do którego tłumacze nie przywiązują wystarczającej uwagi. Nasze społeczeństwo doszło do końca epoki Gutenberga, ery prymatu słowa pisanego jako źródła informacji i edukacji, a obecnie żyjemy w dobie ruchomego obrazu i słowa mówionego zawartych w filmach, radiu, telewizji , telefonie, odtwarzacza DVD i niezliczonego potomstwa tych przełomowych wynalazków. Ta ogromna przemiana ma wpływ na każdy aspekt naszego ż naszym sposobem postrzegania i procesami psychicznymi włącznie.

Problemy przemysłu prasowego są jednym z przykładów tej ewolucji. Po co kupować gazetę, by poznać wydarzenia dnia, skoro możemy dowiedzieć się o nich z telewizji, radia, na ekranie komputera? Jeszcze bardziej dobitnym przykładem jest widoczny spadek jakości pisania, zwłaszcza w amerykańskiej prasie. Przykłady niewłaściwego użycia przyimków, nieprawidłowych kolokacji i nieznajomości podstawowych idiomów w języku angielskim obfitują w każdej gazecie i czasopiśmie USA. Zbieramy już pierwsze owoce procesu przechodzenia do nowej ery, procesu, który rozpoczął się jedynie wiek temu, co jest zaledwie mgnieniem w historii ludzkości.

Czy zawody związane z pisaniem całkowicie zanikną w nowej erze? Oczywiście, nie. Wątpliwe jest, by gazety i czasopisma w formie drukowanej miały zniknąć z powierzchni ziemi. Należy spodziewać się, że autorzy nie przestaną pisać wierszy, opowiadań i powieści, nawet jeśli ich prace miały dotrzeć do publiczności za pośrednictwem urządzeń komputerowych, internetowych lub ręcznych, a nie na papierze, a te same urządzenia mogą doprowadzić do powstania nowych rodzajów i stylów tekstów pisanych, ewentualnie w formie partnerstwa ad hoc z innymi mediami, aby tworzyć produkcje multimedialne.

Ale też można przewidzieć, że obecność tekstów drukowanych będzie nadal spadać, jak również słabnąć będzie nacisk na znaczenie nauki pisania w sposób jasny, gramatycznie poprawny i w poprawnym stylu. Innymi słowy, niedoskonałości gramatyczne, składniowe, niechlujstwo i użycia słowa staną się coraz bardziej tolerowane i akceptowane jako norma.

Tłumaczenie jest jednym z zawodów związanych z pisaniem. Do jakiego stopnia dotkną tłumaczy zmiany, które nastąpią w nowej erze?

Należy spodziewać się, że główny ciężar zmiany poniosą tłumacze techniczni, a szczególnie ci, dla których podstawowym źródłem pracy są agencje tłumaczeń. Większość to freelancerzy. W zależności od pary językowej i specjalizacji, u wielu w ostatnich latach dochody przechodzą okres stagnacji, jeśli nie zmniejszania, a to z powodu outsourcingu do krajów o niskich kosztach pracy, coraz częstszego korzystania z tłumaczenia maszynowego i programów narzędziowych CAT przez agencje tłumaczeń i wielu ich klientów oraz, w przypadku tłumaczy języka angielskiego - rosnącego wykorzystanie angielskiego jako lingua franca międzynarodowego biznesu, prawa, technologii i nauk - tradycyjnych użytkowników końcowych tłumaczeń.

Jak tłumacz może zdobyć klientów?


To jest pytanie, które budzi najwięcej obaw. Nie dlatego, by tłumacz bał się konkurencji. Przecież każdy ma swoje miejsce pod słońcem. Ale gdy ktoś rozpoczynał tę pracę ponad czterdzieści lat temu, nikt nie powiedział mu, jak zdobyć klientów. Sprawa nie jest – wbrew pozorom – zbyt skomplikowana. Jak w każdym innym zawodzie należy przygotować swoje CV i bez względu na to, jak niewiele informacji można w nim umieścić, trzeba wysyłać go do wszelkich biur i firm, które mogą potrzebować usług tłumaczeniowych, poinformować rodzinę i przyjaciół, że jest się teraz tłumaczem i zrobić wszystko, aby stać się znany w okolicy. Chodzić na konferencje, zarówno na temat tłumaczeń, jak i swojej niszy. Brać udział w grupach dyskusyjnych, forach, portalach społecznościowych. Postarać się o profesjonalnie zaprojektowane i wydrukowane wizytówki.

Przede wszystkim sieć! Można wierzyć lub nie, ale koledzy są najlepszym źródłem zdobywania zleceń.

Większość klientów pozyskuje się od polecenia nas przez kolegów. Pamiętają o nas, bo zawsze jesteśmy obecni na Twitterze, Facebooku, naszym blogu, pomagają, gdy mają wątpliwości i zwracają się z prośbą o pomoc lub gdy my mamy wątpliwości, czy nawet jeżeli tylko rozmawiajmy krótko na czacie. Uczyć się intensywnie aby wasza obecność była widoczna, aby ludzie pamiętali was z pozytywnej strony, a wszystko będzie w porządku.

Mam w sobie pasję do uczenia się języków!


Życie w obcym kraju, bycie dwujęzykowcem, studiowanie języka obcego przez dziesięć lat, zamiłowanie do języków są plusami, ale nie do końca. Tłumaczenie jest ponad to wszystko!

Czy oglądałeś tych detektywów w filmach, którzy mówią, że aby schwytać zabójcę trzeba wejść w jego umysł? To jest to, co robimy. Musimy wejść umysł naszego pisarza, myśleć tak jak on myśli, zrozumieć, co myśli, i dlaczego on myśli w ten sposób. Wtedy i tylko wtedy możemy przetłumaczyć prawidłowo.

Pomyślmy o korespondencji bankowej podczas ostatniego kryzysu finansowego. Banki były zobowiązane do dostarczenia strasznej nowiny klientom i akcjonariuszom, ale żaden bank nie chce tego robić. Zatem przygotowali wspaniałe, nawet poetyckie artykuły i komunikaty prasowe. Piękne teksty, że czuliśmy się jakbyśmy byli u stopy pisarza i łaskotali go na śmierć. Nieprzygotowany lub roztargniony czytelnik mógłby pomyśleć, że mimo chaosu na całym świecie wszystko było w porządku z ich kontem. Ale język poetycki ukrył, oczywiście, straszne treści. Ponieważ byliśmy w trakcie tłumaczenia nie mogliśmy obejść charakteru tekstu. W języku portugalskim miało to być równie piękne i kłamliwe, jak w języku angielskim.

Należy pomyśleć nad szukaniem innego zawodu. Poważnie, era pisania na maszynie już się skończyła dawno temu i odszedł na dobre. Trzeba pogodzić się z tym. Komputery nie są finezyjnymi maszynami do pisania. Jak tu nie dowiedzieć się, jak korzystać z programu Word; zrobiliśmy to 25 lat temu. Należało dowiedzieć się, jak z niego korzystać. Dowiedzieć się, jak korzystać z funkcji rejestracji zmian. Dowiedzieć się, jak korzystać z możliwie największej liczby narzędzi CAT i wybrać to, które najlepiej pasuje do potrzeb tłumacza. Dowiedzieć się, jak radzić sobie z najprostszymi problemami sprzętowymi i z oprogramowaniem, jakie mogą powstać.

Początkujący tłumacze


Początkujący tłumacze i chcący zostać tłumaczem zadają wiele pytań, nie tylko w sprawie dokonywania wyboru. Żyją w małych miasteczkach, gdzie diabeł mówi „dobranoc”. Jak mogą znaleźć klientów? Czy nie jest problemem, że są zbyt starzy / młodzi? Oni żyli w obcym kraju sześć miesięcy i nigdy nie studiowali języka, ale mogą stać się tłumaczami, prawda? "Mam w sobie pasję do języków, czy mogę zostać tłumaczem?"

Ponadczasowa zawód Tłumacze są ponadczasowi. Agencje i klienci końcowi zwykle nie kręcą głową, jeśli tłumacz ma 22, 45 lub 60 lat. W rzeczywistości, w przeciwieństwie do tego, co jest regułą w wielu innych zawodach, bycie zbyt młodym może działać na twoją niekorzyść. Doświadczenie życiowe jest bardzo pomocne dla tłumaczy nie tylko dlatego, że nie mieli wystarczająco dużo czasu, aby uczyć się i doskonalić swoją wiedzę, ale również (a może przede wszystkim) dlatego, że osoby starsze dużo przeszły w życiu. Mieli dość czasu, aby nabyć więcej doświadczenia, aby poznać muzykę, filmy, popularne powiedzenia. Nigdy nie wiadomo, kiedy ta "poboczna" wiedza będzie pomocna w działalności tłumaczeniowej; wiesz tylko, że z pewnością będzie. Jednak nie jest tak, że młodzi ludzie nie powinni tłumaczyć; oni po prostu mają więcej do poznania.

Załóżmy, że mieszkasz w głuszy. Jednak skoro wysłałeś e-mail zakładamy, że mogłeś uzyskać dostęp do Internetu. I dalej zakładamy: w jakiś sposób uda Ci się zainstalować łącze szerokopasmowe w domu. I proszę, nie mieszkasz już w głuszy, a przeniosłeś się do miasta WWW. Każdy tłumacz mieszka w internecie. Nie znamy naszych klientów osobiście. Pewnie nie wiesz, jak wyglądamy, znasz nasz stan cywilny, czy mamy dzieci, a nawet, gdzie mieszkamy. Znasz język brazylijski i nie widzimy powodu, dla którego nie mógłbyś tłumaczyć z języka angielskiego na język portugalski brazylijski i mieszkać w Szwecji. .

Wybór drogi kariery


Wybór drogi kariery nie jest łatwy. Któregoś dnia skontaktował się z nami, trochę zdesperowany 17-letni młodzieniec, który pójściem na studia miał wybrać zawód i nie mógł wybrać między studiami lingwistycznymi a aktorstwem. Wybór zawodu na tyle brzmi jak ostateczna decyzja, że 17-latek nie powinien podejmować takiej decyzji. Ale decyzję podjąć trzeba, a często młody człowiek nie zdaje sobie sprawy, że wprawdzie wygląda to jak ostateczna decyzja, tak naprawdę nią nie jest. Przecież wiele osób zmieniło zawód co najmniej raz, więc poradziliśmy jemu, aby nie przejmował się tak bardzo .

W rzeczywistości tłumaczenie daje korzyści głównie w postaci doświadczeń życiowych, które na ogół przychodzą z wiekiem.

Ale nawet jeśli wykonywane jest tymczasowo, wybór musi być dokonany, a każdy wybór ma swoje dodatnie i ujemne strony.

Decydując się na uzyskanie tytułu w językoznawstwie, lingwistyce lub w zakresie studiów tłumaczeniowych, można doskonalić swoje umiejętności pisania i pogłębić znajomość gramatyki, co może pomóc rozwinąć zdolność do zabawy słowami. Nie trzeba wyjaśniać, jak ważna dla tłumacza jest ta umiejętność. Słabą stroną takiej edukacji jest to, że nie wiadomo, co profesjonalny tłumacz powinien tłumaczyć. Mając dyplom z lingwistyki można nie wiedzieć, co to ssawa i nigdy nie słyszeć o aktywach i pasywach (nawet w języku polskim!).

Można powiedzieć, że ci profesjonaliści mogą przekładać książki i artykuły na temat translatoryki lub literatury. Oczywiście, że można, a oni prawdopodobnie będą w tym dobrzy. Jednak jest niewiele materiału do tłumaczenia w tych obszarach, a zbyt wielu absolwentów studiów translatorskich, którzy mogą poradzić sobie z tym zadaniem. W rezultacie podejmują się tłumaczenia jakichkolwiek tekstów, które wpadną im w ręce opadają: artykuł z gazety, książka medyczna lub instrukcja obsługi maszyny. Będą tłumaczyć wszystko, bo nie ma środków na opłacenie rachunków i na jedzenie. Niedobry scenariusz? Cóż, świat nie jest idealny.

Jednak profesjonaliści bez względu na wszystko obiorą swoją drogę, a nawet początkujący, którzy nigdy nie słyszeli o aktywach i pasywach mogą zrobić przyzwoite tłumaczenie, jeśli będą wystarczająco dociekliwi. To, co wiedzą na temat rachunkowości i finansów, dowiedzieli się tłumacząc i drążąc temat, choć nie mają formalnego wykształcenia w tych dziedzinach. Nie jest to łatwe do osiągnięcia, niemniej możliwe.

Jak zostać tłumaczem?


Jest blog w języku portugalskim, który nazywa się Tradutor Profissional (www.tradutorprofissional.com), gdzie pisze się głównie o tłumaczeniach: podatkach, jak działać w sposób profesjonalny, jak radzić sobie z klientami, i tak dalej. W rezultacie autorzy otrzymują wiele wiadomości e-mail z przeróżnymi pytaniami.

Jak zostać tłumaczem?

Ponieważ wiele z tych maili jest skierowanych na początkujących tłumaczy szukających wskazówek, jest to najczęściej zadawane pytanie. Przede wszystkim tłumacz nie jest licencjonowanym zawodem w kraju. Oznacza to, że uzyskanie tytułu na studiach translatorskich nie jest wymagane do wykonywania zawodu. Każdy może obudzić się pewnego dnia i podjąć decyzję: "Hmmm, od dziś jestem tłumaczem". W związku z tym, że sposobów na zostanie tłumaczem jest wiele, a żaden z nich nie daje gwarancji sukcesu. Jest wielu tłumaczy, ale każdy z nich szedł inną drogą. Widać teraz, jak trudno jest odpowiedzieć na to pytanie.

Jednak każda ścieżka rozpoczyna się w tym samym punkcie: studia. Jeśli nie lubisz uczenia się i badań lub nie masz cierpliwości do tego, nie masz zacięcia do tej pracy, najlepszym rozwiązaniem jest dać sobie spokój. Wtedy ścieżka rozgałęzia się: można studiować lingwistykę, językoznawstwo lub tłumaczenia albo można studiować i pracować w zupełnie innej branży.

Wprowadzanie specjalizacji w przyszłości


Chociaż specjalizacja i jej określenia pochodne bez wątpienia nadal będą wykorzystywane do celów komercyjnych, sumienni pracownicy powinni dać więcej z siebie i zastanowić się, co specjalizacja może i powinna oznaczać w branży tłumaczeniowej. Nie tylko specjalizacja powinna być rozumiana w tym konkretnym kontekście; to, co oznacza być wyspecjalizowanym lub być specjalistą należy również rozważyć w świetle powszechnego rozwoju wiedzy i postępu w zakresie technologii informatycznych. Bycie w stanie przetłumaczyć wysoce specjalistyczne dokumenty jest coraz mniej kwestią wiedzy, a bardziej kwestią posiadania odpowiednich narzędzi.

Obszary specjalizacji muszą być bardziej szczegółowe, niż tak szerokie pojęcia, jak "prawo”, '' biznes” lub „technika”, które nie opisują rodzajów dokumentów tłumaczowi wystarczająco szczegółowo. Takie kategorie muszą być podzielone na odpowiednie podkategorie, które odzwierciedlają konkretne rodzaje wiedzy i umiejętności, a także stanowią istotne obszary specjalizacji. Dopóki nie zostanie ustalona taksonomia kategorii tłumaczeń, nie będzie żadnych znaczących dyscyplin lub obszarów, w których tłumacze specjalizowaliby się.

Fakty i mity o byciu specjalistą


Mimo, że to bez wątpienia nie da się uniknąć , by takie pojęcia, jak "specjalista" i "tłumacz ogólny" były nadużywane do celów komercyjnych, specjalizacje i ich pochodne mogą być przydatnymi koncepcjami dla tłumaczy, jeśli będą właściwie rozumiane i stosowane w sposób konsekwentny w kontekście przekładu i wymagań w branży tłumaczeniowej. Ale dopóki tak się dzieje, będą istniały dwa mity na temat specjalizacji, które będą musiały być wyjaśnione.

Mit nr 1: Tłumacze muszą być ekspertami w ich specjalizacji

Wbrew temu, co wielu ludziom wydaje się, tłumacze prawie nigdy nie muszą być ekspertami w dziedzinach, w których tłumaczą. Nie muszą mieć tytułów naukowych w prawie, medycynie czy inżynierii, by tłumaczyć dokumenty medyczne, prawnicze lub techniczne. Jest bardzo mało dokumentów, które wymagają wiedzy i doświadczenia zawodowca. Tłumacze nie muszą wiedzieć, na przykład, czy zalecana procedura medyczna jest właściwa, czy klauzula w umowie jest ważna. To musi wiedzieć autor tekstu. Tłumacze potrzebują mieć podstawowy poziom wiedzy, która pozwala im zrozumieć podstawowe zasady, zrobić niezbędne badania niezbędne, aby wyjaśnić to, czego nie rozumieją, i znaleźć odpowiedni termin w języku docelowym. Na przykład jeśli ktoś tłumaczy teksty z zakresu księgowości nie musi być biegłym księgowym. Wystarczy mu posiadać wiedzę, jaką można uzyskać ze uniwersyteckich kursów księgowości lub samokształcenia o rachunkowości. Podobnie dobre wyszkolenie w zaawansowanej matematyce lub fizyce w liceum mogą wystarczyć, by przetłumaczyć dokumenty nawet wysoce specjalistyczne.

Z tego wynika wiele spraw. Skoro tłumacze nie muszą być ekspertami w danej dziedzinie (chyba że w swoich językach i w tłumaczeniu oczywiście), mogą "specjalizować się" w różnych dziedzinach, w których posiadają niezbędną wiedzę i doświadczenie. Nie ma powodu, dla którego tłumacz nie mógłby „specjalizować się” w przemyśle naftowym, gotowaniu i w terminologii giełdowe, jeśli ma on dobrą wiedzę z danego zakresu i odpowiedni zasób terminologii. Prowadzi to nas do innego ważnej konkluzji: wiedza ekspercka z danego przedmiotu nie jest tak ważna, jak można by sądzić; staje się coraz mniej istotna, jako że coraz większe znaczenie ma rozwijająca się wiedza we wszystkich obszarach i w technologii tłumaczenia, jak również w zakresie zasobów terminologicznych. Może po prostu nie należy się spodziewać, że tłumacze opanują całą gamę pojęć występujących w większości przedmiotów i terminologię w dwóch lub więcej językach. Jednak mogą oni , a nawet muszą coraz bardziej polegać na komputerowych narzędziach do wspomagania tłumaczenia i na wciąż rosnących niezawodnych i wysoko wyspecjalizowanych zasobach wiedzy i terminologii będących do ich dyspozycji. Jak to jest w przypadku wszystkich zawodów opartych na wiedzy, tłumacze są coraz bardziej zależni od wiedzy innych osób. Mając dostęp do odpowiednich zasobów, będą mogli coraz trafniej określić, czy mogą podjąć się przekładu danego mocno specjalistycznego tekstu.

Mit nr 2: Dokumenty w większości wymagają specjalistycznej wiedzy w danej dziedzinie

Kwestie odnoszące się do proporcji dokumentów, które wymagają wysokiego stopnia specjalizacji jsą mocno przesadzone. Zdecydowana ich większość nie wymaga specjalistycznej wiedzy w konkretnej specjalizacji, ale stosunkowo dużego doświadczenia w kilku. Dla przykładu, wiele dokumentów biznesowych wymaga dobrego zrozumienia podstawowych zasad w różnych dziedzinach związanych z działalnością gospodarczą, takich jak ekonomia, rachunkowość, prowadzenie firmy, prawa zobowiązań, finansów i marketingu, a także dobrej znajomości danej branży. Tłumacz musi mieć "tylko" dobrą ogólną kulturę biznesową, oprócz – oczywiście -wiedzy językowej na wysokim poziomie oraz dysponować odpowiednimi narzędziami, których samozwańczy specjalista nie może mieć. Mając szerokie doświadczenie w wielu powiązanych dziedzinach jest często bardziej użyteczne w tłumaczeniu niż specjalizowane się w każdej z osobna.

Biedni wszechwiedzący


Podobnie jak tłumaczy stron internetowych, na całym świecie opiewa się chwałę specjalistów, natomiast "wszechwiedzący" tłumacze bywają przedmiotem kpin i pogardy. W branży tłumaczeniowej „tłumacz tekstów ogólnych” zaczął oznaczać kogoś, kto przyjmuje każdy rodzaj pracy w każdym obszarze tematycznym, nawet jeżeli tekst jest mocno specjalistyczny. Sądzę jednak, że istnieje stosunkowo niewielu tłumaczy na tyle śmiałych i głupich, aby tak robić. Ponoć działa stosunkowo niewiele firm, które przyjmą wszystko, co się nawinie. Są one głównym powodem, dla którego pojęcie "tłumacz ogólny" nabrało szczególnego znaczenia w branży tłumaczeniowej i staje się niemal obrazą dla specjalistów. Nie wydaje się to sprawiedliwe. W medycynie lekarze nie próbują praktykować we wszystkich specjalizacjach medycyny, ale kierują swoich pacjentów do właściwych specjalistów, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ponadto ich szerszy, bardziej ogólny zakres wiedzy jest uznawany za użyteczny, a ich praktyki w zakresie medycyny ogólnej umożliwia im zdobycie i utrzymanie wiedzy i umiejętności, jakich lekarz-specjalista nie posiadł lub zapomniał.

Taka sytuacja nie zaistnieje w przypadku tłumaczy, którzy znają swoje granice, nie przyjmują pracy w dziedzinach, na których niewiele się znają i często mają większy wachlarz możliwości niż specjaliści, a przede wszystkim szerszą i głębszą znajomość języka źródłowego, nie wspominając o poprawności pisania. Czyż niektóre rodzaje dokumentów, które nie wymagają specjalistycznej wiedzy w danej dziedzinie nie mogą być w sposób uzasadniony klasyfikowane jako "ogólne"? Co więcej, czy jest to koniecznie, by takie dokumenty uznać za łatwiejsze do przetłumaczenia lub mniej ważne niż te, które wymagają bardziej specjalistycznej wiedzy? Sumienni tłumacze „ogólni "zdecydowanie nie są obecnie traktowani na równi z tymi, którzy mają specjalistyczną wiedzę, a rozumienie terminu „specjalista" ma tendencję do przyćmienia i zmniejszenia znaczenia podstawowych umiejętności językowych oraz kwalifikacji w tłumaczeniach.

Ciekawostką jest, że ponieważ pojęcie "tłumacza różnych branż" jest uzupełnieniem "tłumacza specjalistycznego" oba mogą być równie niejasne. Na przykład tłumacz oferuje w Internecie tłumaczenia "wszystkich rodzajów dokumentów prawnych i dokumentów ogólnych (administracyjne, finansowe, reklamowe, etc.)". Najwyraźniej uważa wszystko, co nie mieści się w jego własnym, bardzo rozległym i słabo określonym obszarze specjalizacji (aktów prawnych) za "teksty ogólne", w tym - administracyjne, finansowe i reklamowe, z których każdy może równie dobrze uznać za specjalistyczne.

Wykorzystywanie "specjalisty"


Bycie specjalistą bez wątpienia nie oznacza takiego samego statusu dla tłumacza, jak to się ma w odniesieniu do lekarza lub prawnika. Jednak skoro są wymierne korzyści komercyjne z bycia postrzeganym jako specjalista z na rozleglejszą wiedzę i umiejętności, termin ten będzie bez wątpienia nadal używany przez tłumaczy i biur tłumaczeń. Powinni oni być jednak świadomi, że przypadkowe użycie terminu "specjalistyczne" lub "specjalista" może być podejrzane, a nawet śmieszne.

W Internecie znajdziemy wiele przykładów na to, jak bardzo określenie "specjalista" jest nadużywane. Wiele biur tłumaczeń twierdzi, że specjalizuje się jednocześnie w tłumaczeniach biznesowych, tłumaczeniach finansowych, tłumaczeniach prawnych, tłumaczeniach technicznych, itd., Nie mówiąc już o tłumaczeniach ogólnych! Innymi słowy, są wyspecjalizowani we wszystkim. Pomijając fakt, że takie dziedziny są same w sobie bardzo rozległe, taka firma tłumaczeniowa musiałaby być bardzo rozbudowana i silnie zorganizowana w poszczególnych działach, a każdy z nich zarządzany przez wyspecjalizowanych pracowników. Gdyby dodatkowo wziąć pod uwagę, że takie firmy często proponują szeroką gamę języków, liczebność niezbędnej w tej sytuacji "specjalistycznej" kadry nadzorującej poszczególne specjalizacje dla każdej kombinacji językowej zaczyna przyprawiać o zawrót głowy. Ponadto Bogu ducha winni klienci mogą być wprowadzani w błąd przez biuro tłumaczeń, że ma do dyspozycji całe bataliony tłumaczy prawników, lekarzy, inżynierów gotowych na każde zawołanie.

Mimo że zapewnienia o szerokiej specjalizacji są mocno naciągane nawet w przypadku dużej firmy tłumaczeniowej, niektórzy tłumacze są równie śmiali. Na swojej stronie internetowej jeden tłumacz twierdzi, że specjalizuje się w tłumaczeniach biznesowych, finansowych, prawnych, marketingowych, w dziedzinie sztuki i literatury i to w kilku kombinacjach językowych! Jak to może być możliwe? Czyż tłumaczenia w takich dziedzinach, jak biznes lub prawo nie są wielce rozległe już tylko w jednej parze językowej? Jak ktoś może twierdzić, że specjalizuje się w tłumaczeniach biznesowych zważywszy, że biznes składa się z różnych dziedzin, takich jak księgowość, marketing, zasoby ludzkie oraz IT, z których każda stanowi w sobie odrębny obszar ze stale rozbudowującym się zasobem słownictwa? Firmy również prowadzą działalność w wielu różnych branżach, w których "tłumacz biznesowy" powinien mieć trochę wiedzy. Choć tłumaczenie finansowe jest kategorią węższą, nie może być tak, że tłumacz ma pewną wiedzę o rachunkowości finansowej, ale żadnej o rynkach finansowych i produktach lub zarządzaniu aktywami. Termin "tłumaczenie prawne" jest bardzo nieprecyzyjne. Związane jest to z dokumentami, które są wykorzystywane przez prawników i sędziów w sprawach karnych i cywilnych, a które wymagają dobrej znajomości zasad, systemów i instytucji prawnych, z dokumentami, które wymagają znajomości danej dziedziny prawa, takie jak prawa własności handlowej lub intelektualnej, a także umów i innych instrumentów prawnych, które mogą wymagać niewielkiej realnej znajomości prawa.

Mimo że takie deklaracje mogą przekonać laików, znaczą one tak naprawdę niewiele.

Co tak naprawdę rozumiemy przez specjalizację?


Trudno kwestionować, że tłumacze muszą się specjalizować, w tym sensie, że powinni skupić się na jednej lub więcej określonych dziedzinach i nie próbować tłumaczyć każdego dokumentu, jaki się pojawi. Nawet pół wieku temu prawdopodobnie niewielu profesjonalnych tłumaczy nie zgodziłoby się z tym. Ale jeśli to, co mamy na myśli oznacza, że tłumacze powinni stać się "specjalistami", sprawa robi się dość rozmyta. Jak firmy tłumaczeniowe i tłumacze mogą twierdzić, że są specjalistami, skoro branża tłumaczeniowa nie ma jasno określonych obszarów specjalizacji? Czyż w końcu specjalista nie powinien specjalizować się w jakiejś konkretnej dziedzinie, która jest uznawana za taką przez jego rówieśników? Ponadto do jakiego stopnia charakter tłumaczenia i rynek tłumaczeniowy pozwalają tłumaczom specjalizować się w konkretnej dziedzinie?

Nawet pozornie proste pojęcie jak "specjalizować się" może być mylące. Według American Heritage Dictionary, może to oznaczać "szkolenie się lub zatrudnienie się do wykonywania specjalnych badań lub działań, aby skoncentrować się na określonej działalności lub produkcie". Według Concise Oxford Dictionary może to oznaczać "stanie się specjalistą". Rozróżnienie tych dwu definicji nie jest banalne, jako że specjalista termin ten kojarzy z pewnym poziomem wiedzy i umiejętności. Według niektórych definicji, "specjalizować się" może również oznaczać skupienie się wyłącznie na jednej dziedzinie, podczas gdy inne pozwalają na więcej niż jeden obszar specjalizacji.

W rezultacie takie pojęcia, jak "specjalizacja" „wyspecjalizowany", "specjalistyczny", a przede wszystkim "specjalista" używane są tak szeroko i na oślep w branży tłumaczeniowej, tak jakby nie miały praktycznie żadnego znaczenia. Ludzie zakładają, że bycie tłumaczem-specjalistą jest zbliżone do bycia specjalistą w innych zawodach, takich jak medycyna czy prawo. Pojęcia "specjalizacja" i "specjalista" nie mogą być stosowane w sposób analogiczny do tak rozległej i niezorganizowanej działalności, jaką są tłumaczenia.

Dla przykładu, lekarz specjalista przeszedł sam przez podstawy kształcenia i szkolenia jako lekarz, zyskał dodatkową wiedzę i umiejętności, zatem nie osiągnął tego, co uważane jest za wyższy poziom realizacji i ma wyraźnie ograniczony obszar specjalizacji, jak radiologia, kardiologia itd. Istnieją zatem wyraźne różnice między lekarzami ogólnymi i specjalistami. W branży tłumaczeniowej jednak nie ma ogólnego rdzenia edukacji lub ogólnego poziomu wiedzy i osiągnięć, a tzw. specjalistyczny tłumacz może nawet nie posiadać wiedzy językowej ani wiedzy o podstawowych "przedmiotach zintegrowanych". Ponadto, w przypadku braku uzgodnionej systematyki specjalizacji w tłumaczeniach, brak jest jasno wyznaczonych obszarów, w których tłumacze mogą być specjalistami. Koncepcja specjalizacji nie może być jednoznaczna w tłumaczeniu, a jedynie pojęciem względnym. Na przykład, tłumacz A, który „specjalizuje się" w księgowości może uznać tłumacza B, który twierdzi, że specjalizuje się w tłumaczeniach biznesowych, za tłumacza "ogólnego" lub w najlepszym przypadku "półspecjalistą", jeśli chodzi o zakres rachunkowości. Jednak Tłumacz C, który specjalizuje się w międzynarodowych standardach sprawozdawczości finansowej, może równie dobrze myśleć o tłumaczu A podobnie. Gdzie to wszystko się kończy? Co stanowi uzasadniony i odpowiedni obszar specjalizacji merytorycznej w tłumaczeniu?

Specjalizacje w tłumaczeniach – fakty i mity


Pomimo powszechnej zgody w branży tłumaczeniowej co do tego, że specjalizacja jest coraz bardziej potrzebna, jest sporo nieporozumień na temat znaczenia tego terminu i jego pochodnych "specjalistyczny" i „specjalista". Choć rozmach w rozwoju technologii i handlu wyraźnie zmuszają dostawców usług tłumaczeniowych, aby skupili się na konkretnych obszarach tematycznych, stopień, do jakiego mogą oni stać się "specjalistami", jakkolwiek termin ten jest rozumiany, jest niejasny zważywszy na naturę procesu tłumaczenia i specyfikę rynku tłumaczeń. Takie czynniki, jak na szybki rozwój technologii przetwarzania informacji i wiedzy we wszystkich dziedzinach, rosnące znaczenie technologii wspomagania tłumaczenia i wzrastającej dostępności wiarygodnych zasobów terminologicznych również kształtują naturę i znaczenie specjalizacji.

Tłumacze muszą specjalizować się!

Wszyscy działający w branży tłumaczeniowej są zgodni co do tego, że w obecnych czasach tłumacze muszą specjalizować się. Są dwa główne powody, dla których ta potrzeba staje się coraz bardziej ważna w ostatnich latach. Pierwszym z nich jest wykładnicza ekspansja wiedzy: nie ma po prostu znacznie więcej wiedzy do zdobycia w danej dziedzinie i coraz więcej dziedzin do poznania. Nie można oczekiwać, by tłumacz posiadał wiedzę wymaganą do tłumaczenia dokumentów ze wszystkich dziedzin.

Internet jest drugim i głównym powodem, dla którego specjalizacja jest coraz bardziej potrzebna. Po pierwsze, poprzez umożliwienie szybkiego dostarczenia tłumaczenia do klientów na całym świecie i promowania swoich szczególnych umiejętności i usług klientom poza lokalnym rynkiem, rozproszonym po całym świecie. Internet znacznie ułatwił tłumaczom sprawę specjalizacji. Po drugie, poprzez udostępnienie tłumaczom całego bogactwa informacji, a tym samym pozwalając im wgłębić się w nowe i bardziej wyspecjalizowane dziedziny. Ale Internet również nasilił konkurencję poprzez umożliwienie klientom mającym dokumenty do przetłumaczenia szukać na całym świecie osobę mogącą spełnić ich szczególne potrzeby, lub oczekiwania cenowe.

W związku z tym coraz więcej biur tłumaczeń i tłumaczy czuje się zobligowanych, by specjalizować się w jednej lub kilku konkretnych dziedzinach.

Przydatność weryfikacji przez inną osobę


Przy założeniu, że weryfikator jest doświadczonym i kompetentnym tłumaczem z dobrą znajomością przedmiotu, weryfikacja przez drugą osobę może być przydatna dla zapewnienia jakości, a także może służyć innym celom. Może to, na przykład, przy znacznym obciążeniu pracą, umożliwić podział pracy między "starszym" tłumaczem / weryfikatorem a jednym lub więcej odpowiednich "młodszych" kolegów. Napięte terminy narzucone przez klienta mogą więc być dotrzymane, jednocześnie umożliwiając mniej doświadczonym tłumaczom na zdobycie cennego doświadczenia w danej dziedzinie.

Korekta dokonana przez uprawnionego weryfikatora jest jedyną metodą, aby sprawdzić, czy dokument został prawidłowo przetłumaczony i jest najlepszym sposobem na sprawdzenie wiedzy i umiejętności tłumacza.

Korekta niezależnego weryfikatora może zapewnić jakość tylko wtedy, gdy weryfikator jest profesjonalistą dobrze znającym tematykę, jest sumienny i ma czas, aby zrozumieć tekst źródłowy i potrafi więcej niż tylko poprawnie przetłumaczyć zdanie po zdaniu. Prowadzi to do pewnych spokojniejszych wniosków, ponieważ często nie jest tak, by w sektorze prywatnym, w którym prawa ekonomiczne w tłumaczeniach są na ogół skierowane przeciw weryfikacji, by niskie stawki za tłumaczenia, jakie wiele firm tłumaczeń oferują, miały zniechęcać najbardziej doświadczonych, wyspecjalizowanych, wykwalifikowanych i sumiennych tłumaczy z\do sczytywania tekstu przez swoich kolegów. Mówiąc wprost, wykwalifikowani weryfikatorzy z fachową wiedzą nie chcą być opłacani za korygowanie pracy innych osób po śmiesznie niskiej stawce, skoro mogą zarobić znacznie więcej na samych tłumaczeniach.

Ponadto, jeśli tłumacz nie ma możliwości, aby sprawdzić i zatwierdzić zmiany dokonane przez weryfikatora, jest całkiem prawdopodobne, że poprawiona wersja nie tylko nie polepszy tłumaczenia, ale nawet znacznie pogorszy jakość. Nawet wtedy, gdy zmiany są wprowadzone, ich wpływ na jakość może być nieznaczny i mogą nie być warte dodatkowego nakładu czasu i kosztów.

Chociaż normy jakości uznają niezależne weryfikacje za skuteczne techniki zapewnienia jakości, istnieje duża szansa, że wielu dostawców usług tłumaczeniowych ponownego rozpatrzy tę kwestię. Niektóre agencje tłumaczeń bez wątpienia podchodzą do niezależnej weryfikacji z dużym dystansem i stosują ją w przypadku dokumentów bardzo ważnych lub gdy napięte terminy wymagają zatrudnienia mniej doświadczonych tłumaczy. W każdym razie prawa ekonomiczne będą w sposób naturalny zachęcać najbardziej doświadczonych i kompetentnych tłumaczy do współprac z tymi agencjami tłumaczeń, które potrafią ocenić ich umiejętności, zaufać im, by mogli spokojnie pracować i lepiej ich wynagradzać.

Kiedy weryfikacja drugiej osoby może poprawić jakość?


Jeśli pierwotny tłumacz i jego weryfikator nie mają wystarczającej wiedzy i umiejętności, nie są w stanie zapewnić wysoką jakość tłumaczenia. W tym przypadku weryfikacja przez kolejną osobę może jeszcze poprawić jakość i uczynić tłumaczenie akceptowalnym, szczególnie, gdy tłumacz i korektor rekompensują braki w wiedzy i umiejętności weryfikacją tej trzeciej osoby. Ale nadal błędy i niejasności mogą pozostać, a przetłumaczony dokument może wciąż nie być gotowy do przekazania go. Chociaż druga weryfikacja niewątpliwie zmniejsza prawdopodobieństwo, że tłumaczenie będzie złe, końcowy wynik może być jeszcze daleki od doskonałości.

Należy również wyważyć koszty weryfikacji w odniesieniu do korzyści z niej płynących. Innymi słowy rozważyć, czy poprawki weryfikatora warte są kosztów jego pracy. Każde tłumaczenie zawsze można poprawić ten czy w inny sposób, by tekst był nieco jaśniejszy, bardziej zwięzły i czytelny. Jednakże - za wyjątkiem tekstów, które są publikowane i dla których styl odgrywa ważną rolę, drobne zmiany stylistyczne oraz inne poprawki na ogół nie są warte kosztów i dodatkowego nakładu czasu.

Należy również pamiętać, że gdy tłumacz i korektor mają wiedzę na mniej lub bardziej odpowiednim poziomie, druga weryfikacja poprawi jakość tłumaczenia, jeśli tłumacz ma możliwość sprawdzenia poprawności wprowadzonych modyfikacji. W przeciwnym razie bardziej powierzchowne rozumienie tekstu przez weryfikatora, jak wspomniano już wyżej, mogą łatwo doprowadzić do niekonsekwencji i pominięć w tłumaczeniu. Jeżeli weryfikator nie rozumie tekstu lub tematu, a tłumacz wykona bardziej dosłowny „bezpieczny” przekład, praca może być znacznie trudniejsza do zrozumienia dla czytelnika. I oczywiście, weryfikator może po prostu źle zinterpretować tekst i wprowadzić błędy. Jeśli skorygowane tłumaczenie nie wraca do pierwszego tłumacza tak, by mógł on albo zatwierdzić lub odrzucić wprowadzone zmiany, to tłumaczenie może nie być poprawione dobrze. ani EN 15038, ani ASTM F 2575 nie wymaga tego.

Kiedy zweryfikowana wersja może zapewnić jakość?


Jakie są warunki, które zapewnią, że zweryfikowana wersja nie tylko poprawiła jakość, ale wręcz "zapewniła" ją? Innymi słowy, takie, które zapewnią, że przetłumaczony dokument nie zawiera istotnego błędu w tłumaczeniu i nadaje się do realizacji celu, dla którego została przeznaczona. Rola weryfikatora jest oczywiście niezaprzeczalna. Musi on być ekspertem od języków źródłowych i docelowych, dobrze znać temat, posiadać bogate doświadczenie w zakresie technik i narzędzi tłumaczeniowych, mieć dobre umiejętności analityczne, być sumiennym i gdy w tekście jest coś niejasne, powinien wyjaśniać. Innymi słowy, drugi tłumacz / weryfikator musi mieć tę samą wiedzę, umiejętności i sumienność, co pierwotny tłumacz. Jeśli tak nie jest, zweryfikowana wersja nie zapewnia jakości. Dwóch niedoświadczonych lub przeciętnych tłumaczy nie zapewni takiej jakości, jak jeden, który dysponuje gruntowną wiedzą i umiejętnościami. Jednak standard zapewniania jakości usług tłumaczeniowych w Europie, EN 15038, nie wymaga, by weryfikatorzy mieli większą wiedzę w przedmiocie niż pierwotny tłumacz. W rzeczywistości wymaga się jedynie, by weryfikatorzy mieli doświadczenie w tłumaczeniach w danej dziedzinie. Zgodnie z ASTM F 2575 "redaktor" nie musi być bardziej kompetentny i wykwalifikowany niż tłumacz i jest po prostu "dwujęzycznym członkiem grupy tłumaczy".

Jeżeli weryfikator jest naprawdę w stanie zapewnić jakość, tłumacz nie może cofnąć jego zmian.

Niemniej jednak należy zauważyć, że nawet wtedy, gdy korektorzy są w pełni kompetentni, przystępując do weryfikacji nie dysponują taką wiedzą o tematyce tekstu źródłowego, jaką tłumacz ma. Chociaż samodzielna weryfikacja i weryfikacja przez inną osobę niewątpliwie jest jednym i tym samym, jednak tłumacz weryfikujący własny tekst widzi go znacznie szerszej perspektywy, ponieważ jest już świadomy treści i ma ogólny wgląd na dokument. Krótko mówiąc, tłumacz rozpoczyna proces weryfikacji z lepszym zrozumieniem dokumentu niż drugi weryfikator. To tłumacz ma pierwszy kontakt z tekstem źródłowym podczas samego tłumaczenia, co umożliwia mu połączyć zdania, zrozumieć, co początkowo błędnie interpretował, złożyć kawałki układanki razem, zapewnić spójność i wyeliminować Zbędne fragmenty tekstu. Własna weryfikacja jest więc absolutnie koniecznym elementem w procesie tłumaczenia i jest czymś więcej niż tylko sprawdzaniem, czy nic nie zostało pominięte. A – co jest zdumiewające - ASTM F 2575 nie wymaga od tłumaczy, by sprawdzali swoją pracę! A może standardy w USA po prostu zakładają, że tak robią? A może zakłada, że weryfikacja dokonana przez innego tłumacza sprawia, że jest to zbędne?

Korektorzy, którzy przystępują do nanoszenia zmian, porównując pary zdań jedna po drugiej, będzie słabiej rozumieli dokument niż tłumacz nawet jeśli lepiej znają przedmiot. Powinni o tym pamiętać przed naniesieniem jakichkolwiek poprawek.

Weryfikacja


Nie można twierdzić, że weryfikacja przez drugą osobę jest bezużyteczna. Jeśli przeprowadzona prawidłowo, może z pewnością być bardzo skutecznym sposobem doszkalania niedoświadczonych tłumaczy, a także metodą na sprawdzenie, czy dany tłumacz jest wystarczająco kompetentny, wykwalifikowany i sumienny. Nie można zatem stawiać tezy, że druga wersja jest bezużyteczna dla zapewnienia jakości. Dla niektórych, a zwłaszcza ważnych dokumentów, może być mądre posunięcie.

Druga wersja jest skuteczna jedynie w zapewnieniu jakości, o ile pewne zasady są ściśle przestrzegane, co niestety rzadko się zdarza, zwłaszcza w sektorze prywatnym. Ponadto, gdy jakość jest lepsza, poprawki często nie gwarantują oszczędności czasu, braku problemów i dodatkowych kosztów. Co więcej, weryfikacja przez inną osobę może nawet pogorszyć jakość. Innymi słowy, jest czasami niepotrzebna i może przynieść więcej szkody niż pożytku. O ile, gdy chodzi o zdecydowaną większość dokumentów, jeśli tłumacz jest ekspertem w językach źródłowych i docelowych, dobrze zna dziedzinę, ma bogate doświadczenie w tłumaczeniu tekstów technicznych i jest biegły w używaniu narzędzi wspomagających tłumaczenie, ma zdolności myślenia analitycznego i ma dużą kulturę pisania, jest sumienny i jest dociekliwy we wszelkich wątpliwych sprawach związanych z tekstem, weryfikacja jego tłumaczenia przez inną osobę jest stratą czasu, energii i pieniędzy.

Weryfikacja tłumaczenia - trochę terminologii


Norma EN 15038 w odniesieniu do tej operacji QA wykonanej przez drugiego tłumacza określa jako "weryfikację", a tłumacza jako "weryfikatora". Gdy właściwy tłumacz sprawdza zgodność swojego tłumaczenia z tekstem źródłowym, EN 15038 określa to jako "sprawdzanie". Niektórzy, w odniesieniu do tego, co robi drugi tłumacz jako weryfikację pracy innego tłumacza, nazywają to, co robi pierwszy tłumacz "samokorektją". To, co EN 15038 określa jako „weryfikację”, ASTM F 2575 nazywa "edycją". Niektórzy używają takich terminów, jak przeglądanie, weryfikacja porównawcza, ponowne sczytywanie w odniesieniu do jednej i tej samej czynności

. Kiedy takie terminy jak weryfikacja, sprawdzanie, edytowanie lub przeglądanie są używane bez jakiegokolwiek związku z normą jakości, określenia mogą stać się bardzo niejednoznaczne, jako że weryfikacja tłumaczenia może po prostu oznaczać tylko przeczytanie tłumaczenia, a nie sprawdzanie zgodności z tekstem oryginalnym. Najlepiej określić to jako "korektę". To ostatnie jest znacznie prostszą i mniej czasochłonną metodą kontroli jakości, która - przeprowadzona przez native speakera języka docelowego - może być bardzo skuteczna w wykrywaniu tłumaczeń, w którym fragmenty są źle napisane, a które mogą być łatwo poprawione. Jednak korekta nie pozwoli ustalić, czy tłumaczenie jest dokładne, a zatem dobrej jakości.

Przy wszystkich różnych terminach będących w obiegowym użyciu istnieje ryzyko dezorientacji, zaciemniania i fałszowania. Określenie "poprawiona-wersja" jest używane w odniesieniu do sprawdzania zgodności tłumaczenia z tekstem źródłowym przez kogoś innego niż tłumacza. Gdy tłumacz sprawdza swoją własną pracę w ten sposób, nazywa się to terminem "samokorekta".

Ciemna strona weryfikacji przekładu


W wyniku wprowadzonych ostatnio norm dotyczących zapewnienia jakości w branży tłumaczeniowej wielu dostawców usług tłumaczeniowych wymaga systematycznego przeglądu lub edycji tłumaczeń przez innego tłumacza, co będzie z korzyścią dla jakości. Jednak korekta dokonana przez inną osobę może zapewnić wysoką jakość wyłącznie, gdy osoba ta jest kompetentna, a proces weryfikacji tłumaczenia jest prawidłowo wykonane. Jednak poprawa jakości, jaką weryfikacja może przynieść, nie zawsze jest warta nakładu czasu, wysiłku i kosztów. Co ważniejsze, gdy proces weryfikacji jest niefachowo wykonane, może nawet pogorszyć jakość.

Jak zapewnić najwyższą jakość?

Wiele napisano na temat korzyści i wpadek wynikłych z weryfikacji tłumaczenia przez inną osobę na podstawie tekstu źródłowego, czynności zwanej też korektą lub edycją. Jednak niewiele osób zdaje się wątpić, by miałoby to być z korzyścią dla jakości lub że należy zawsze to stosować, niezależnie od rodzaju dokumentu przetłumaczonego lub od kwalifikacji tłumacza.

Wiele firm tłumaczeniowych nie ma wątpliwości, że taka korekta lub edycja jest konieczna, zważywszy na komentarze, jakie zamieszczają na swoich stronach internetowych: "Wszystkie tłumaczenia są weryfikowane przez drugiego tłumacza, aby zapewnić doskonałą jakość". "Aby zapewnić jakość, przy każdym tłumaczeniu angażujemy drugą parę oczu", "Dzięki naszej zasadzie dwu par oczu możemy zagwarantować najwyższą jakość", i tak dalej. Firmy te ponoć znalazły najlepsze rozwiązanie. Wysoka, jeśli nie doskonała jakość - po prostu drugi tłumacz sprawdza pracę pierwszego!

Tłumacz to jedyny zawód, w którym wymagane jest systematyczne sprawdzanie wszystkich prac przez drugą osobę. Daje to wiele do myślenia. Architekci mogą projektować budynki, lekarze mogą przeprowadzać zabiegi i księgowi mogą sporządzać sprawozdania bez potrzeby sprawdzenia ich pracy przez kolegów, ale tłumacz musi mieć kogoś, kto zapewni, że wykonał dobrą robotę. Tamtym fachowcom można zaufać, ale nie tłumaczom. Jednak skoro pierwszemu tłumaczowi nie można zaufać, aby zapewnić jakość tłumaczenia, to dlaczego można drugiemu tłumaczowi / korektorowi?

Ta nowa technika zapewnienia jakości nie rozróżnia jednak ważności dokumentów - poświadczających, wrażliwych, złożonych lub zwykłych i dotyczy wszystkich tłumaczy, niezależnie od ich doświadczenia i kompetencji. Ta zasada "jeden rozmiar dla wszystkich" wkłada wszystko i wszystkich do jednego worka. Doświadczenie tłumacza, znajomość języka źródłowego i znajomość obszarów, w którym on przekłada muszą być systematycznie weryfikowane przez inną osobę, tak jakby był on tłumaczem początkującym. Niektórzy tłumacze mogą jednak poczuć się urażeni, gdyż oznacza to dwie rzeczy. Po pierwsze – podejrzenie, że nie znają wystarczająco dobrze języka źródłowego lub tematyki, a po drugie - że tłumacz może być nieuważny, niedbały i że nawet nie sczytuje swojej pracy.

Jednak nie zawsze tak było. Swojego czasu standardową praktyką w organizacjach międzynarodowych było, aby "starsi" tłumacze weryfikowali pracę swoich „młodszych” kolegów, podczas gdy ich własna praca nie podlegała sprawdzeniu. Niektóre instytucje nadal stosują te praktyki. Ten nowy wymóg zapewnienia jakości wynika z najnowszych standardów jakości w branży tłumaczeniowej. W Europie - EN 15038 i ASTM F 2575 - w Stanach Zjednoczonych. Dostawcy usług tłumaczeniowych (ang: TSP – Translation Services Providers), którzy uważają, że należy przestrzegać wymagań tych norm, lub być przymuszonym do nich. Osoba weryfikująca ma porównać ich tłumaczenie z tekstu źródłowego zdanie po zdaniu i wyraz po wyrazie, aby zapewnić pełną prawidłowość. Wg normy ASTM 2575 w rzeczywistości weryfikacja nie jest obowiązkowa, ponieważ "wnioskodawca" i TSP mogą zgodzić się na pominięcie tego kroku. Jednak standard w USA określa, że tłumaczenie "może być gorszej jakości niż w przypadku gdyby cały proces był przeprowadzony".

Dwujezyczność, a tłumaczenia


Nie można nie zwrócić uwagi na to, że języki afrykańskie spełniają wszystkie kryteria dokonywania wszelkich wokalnych systemów językowych. Ponieważ żaden język nie służy jako skala pomiarowa dla innego języka, mienienie się dwujęzykowcem udziałem afrykańskiego języka jest wyrazem snobizmu. Nauka każdego z nich wymaga tego samego wysiłku, jak w przypadku innych języków europejskich. Jacobson (1953) Romaine (1995) pisze: "Dwujęzyczność jest dla mnie podstawowym problemem językoznawstwa.". Jest to trafne spostrzeżenie, biorąc pod uwagę, że wszystkie języki są podobne pod względem złożoności i trudności w ich opanowaniu.

Wnioski

Kaya (2007), na pytanie, czy każdy dwujęzykowiec może tłumaczyć, nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Z tego powodu, że wszystko zależy od tego, co rozumiemy przez słowo „tłumaczenie”. Można również przytoczyć cytat z A.A. Christina (2001): "osoba, która mówi w dwóch językach, zmienia swój charakter i kierunek myśli, gdy przechodzi z jednego języka na drugi, i przesuwa je w taki sposób, że wysiłkiem woli ... zmienia bieg swoich myśli, a następnie wpływa na ich dalszy tok tylko pośrednio. Wysiłek ten może być porównany z tym, co robi zwrotniczy, gdy kieruje pociąg na inny tor. "

Ale jeśli mamy porównywać zwrotnice, tory, trasy z siłą napędową dwujęzyczności i tłumaczeń autorskich, a następnie kontynuowanej metafory Potebnia, można powiedzieć, że tłumaczenie literatury w ogóle, a tłumaczenie autorskie w szczególności porównanie nie jest trafne, gdy jedna droga jest "główna", a inne "podrzędne".

Niezaprzeczalnym jest fakt, że dwujęzyczność jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym do sprawności i efektywności pracy tłumacza. Inne wymagania to naturalne zdolności, szkolenia i znajomość tła kulturowego.

Wiedza tłumacza


Należy podkreślić, że - po pierwsze – osoba z wrodzoną dwujęzycznością często cierpi z powodu braku znajomości któregoś z języków na tyle dobrze, by zająć się tłumaczeniem, a niektórzy nawet z powodu tego, co jest zwane alingwistycznością, stanem, w którym osoba nie włada w pełni biegle jakimkolwiek językiem. Po drugie – osoba z wrodzoną dwujęzycznością często nie zna kultury języka docelowego na tyle dobrze, aby dostarczyć najwyższej jakości tłumaczenia lub nie może rozpoznać, jakie aspekty języka źródłowego i jego kultury muszą być szczególnie brane pod uwagę. Po trzecie – osobom z wrodzoną dwujęzycznością często brakuje analitycznych zdolności językowych do pracy nad trudnym tekstem.

Z drugiej strony osoby z nabytą dwujęzycznością mogą nie mieć takiej samej wiedzy o zwrotach potocznych, slangu i dialekcie, jakie mają osoby z wrodzoną dwujęzycznością, choć dwujęzyczność – według Bell Rogera (1976: 132) - jest dwukulturowością, co w sumie oznacza, że każdy, kto mieni się dwujęzykowcem, musi być również być zaznajomiony z obiema kulturami.

Dary, jakie nabył tłumacz odzwierciedla nie tylko szeroka wizja i głębia zrozumienia ludzkiego życia, ale również rzecz, która jest równie ważna – wyczucie strony duchowej innych osób, niezwykła wrażliwość na ich psychikę, niesamowite zdolności do wczuwania się w mentalność innych grup etnicznych. Dlatego nie wystarczy tylko mówić w języku, ale także trzeba być dwujęzykowcem i dwukulturowcem. Dla przykładu, dwujęzyczność Aitmatowa wynika z jego talentu. Uwidacznia się to w jego artystycznym "I". Dlatego w jego laboratorium "tłumaczenie autorskie" nie jest zwykłym mechanicznym powtarzaniem już stworzonego tekstu, ale tworzy się nowa i głęboko przemyślana jego wersją uwzględniająca pochodzenie etniczne nowej grupy czytelników.

Jako tłumacz, tworząc "związek umysłu z dwiema gramatykami", na który wskazuje Cook: 2003, pozostaje idealnym osiągnięciem stosunkowo niewielu tłumaczy (nawet w "dwujęzycznym" kraju, jak Kamerun), ale nie oznacza to, że istnieje niewiele osób dwujęzycznych. Dwujęzyczność jest czymś ciągłym; począwszy od biegłego władania językami oficjalnymi aż po doskonałe opanowanie obu języków narodowych.

Wpływ wrodzonej dwujęzyczności na tłumaczenia


Z psycholingwistycznego punktu widzenia pojęcie „wrodzone” w lingwistyce oznacza odziedziczoną zdolność do nauki języków, dzięki czemu dziecko zaczyna mówić wcześniej, z większym wyczuciem gramatycznym niż możne to osiągnąć przez kontakt z otoczeniem. Oznacza to również szczególne predyspozycje u dzieci, aby nauczyć się mówić językiem, który słyszą w swoim otoczeniu.

Gdy osoba już prawie lub całkowicie nabyła podstawową składnię i słownictwo własnego pierwszego języka, jest to celowe działanie. Większość nigdy nie opanuje obcego języka lepiej niż własny język ojczysty. Wejście w kontakt z drugim językiem dopiero uświadamia, jak bardzo skomplikowany jest język i jak wiele wysiłku należy poświęcić na lepsze jego opanowanie. Tak więc opanowanie jednego języka jest wielką przeszkodą w nauczeniu się drugiego i nie należy spodziewać się, że ktokolwiek będzie równie biegły w obu językach do tego stopnia, aby być doskonałym tłumaczem. Faktem jest, że przeciętny człowiek z łatwością opanowuje swój język ojczysty nieświadomie, jednak ludzie różnią się pod względem zdolności do świadomego uczenia się dodatkowych języków, podobnie jak różnią się oni pod kątem zdolności intelektualnych. Zatem bycie osobą dwujęzyczną nie oznacza rozumienie zawiłości nabytych dodatkowych języków. Nabyta dwujęzyczność prowadzi do wzajemnego oddziaływania na siebie obu języków, w szczególności w kwestii rozumienia znaczenia słów; współoddziaływanie gramatyki i składni.

Jak już wspomniano, wiek też nie jest jedynym czynnikiem mogącym utożsamić tłumaczenie z dwujęzycznością. Są też inne czynniki, takie jak osobowość, kontekst, motywacja. i środowisko, które są istotnymi czynnikami wpływającymi na predyspozycje do tłumaczenia. Umiejętności rozwijają się w czasie, a jest to niezgodne z ideą wiązania doskonalenia tłumaczenia naturalnego z wiekiem. To dlatego, ze wraz z ciągłą praktyką proces tłumaczenia traci swoją naturalność.

Co to jest to tłumaczenie naturalne? Tłumaczenie zostało uznane za sposób komunikowania się przez wielu teoretyków, takich jak Catford (1965), Nida (1964), Toury (1995) i inni. Na przykład Toury (1995: 248), definiuje proces tłumaczenia pod kątem społeczno-kulturowym, jako sposób tworzenia tekstu komunikatywnego. Według tej definicji, która uwzględnia uspołecznianie, jest strategia zwrotna, przy której tłumacz uzyskuje tzw. normatywne sprzężenie zwrotne. Normy społeczne odzwierciedlają język i kulturę docelową. Nie ma jednak żadnej uniwersalnej recepty na sposób tłumaczenia, ponieważ nie ma czegoś takiego jak uniwersalne kryterium racji. Kryteria te różnią się w zależności od grupy społecznej.

Predyspozycje tłumacza


Powszechnie uważa się, że tłumacz musi mieć wrodzone umiejętności, które mogą być rozwijane poprzez doskonalenie się, podobnie jak w przypadku wszelkich innych umiejętności. Nazywa się to tłumaczeniem naturalnym, które Harris i Sherwood (1978: 155) określił jako "Przekład wykonany w codziennych okolicznościach, przez ludzi, którzy nie byli do tego szkoleni". Ta idea jest wspierany przez fakt, że prawie wszystkie dzieci dwujęzyczne mogą przetłumaczyć dla dorosłych w różnych dziedzinach, jak medycznych, prawnych lub administracyjnych. Harris i Sherwood uważają, że zdolności są czymś naturalnym, ale istnieją etapy, przez które przechodzi naturalny tłumacz i według niego tłumaczenie jest jednoznaczne z dwujęzycznością. Ten związek, który jest podobny do związku między mówieniem w danym języku i umiejętnością porozumiewania się.

Jednak Toury (1995) jest zdania, że wprawdzie predyspozycje do tłumaczenia jest jednoznaczne z dwujęzycznością, jednak rozwijanie umiejętności tłumacza zależy od interlingualizmu, czyli możliwości ustalenia związku między podobieństwami i różnicami między językami.

Według Harrisa i Sherwood (1978: 165-166) tłumacz naturalny musi przejść przez trzy etapy:

- Pierwszym etapem jest tłumaczenie wstępne, gdzie tłumacz używa głównie pojedynczych słów. To dlatego, że dziecko jednojęzyczne jest wciąż na etapie tworzenia zdań zbudowanych z jednego słowa.
- Drugi etap nazywa się tłumaczeniem automatycznym w którym tłumacz przekłada innym, co sam powiedział lub napisał. Etap ten znany jest również jako translacja intrapersonalna. Ale kiedy własne słowa osoby są tłumaczone innym osobom, jest to tłumaczenie interpersonalne.

- Ostatnim etapem jest etap transdukcji, którym tłumacz działa jako pośrednik między dwoma innymi osobami.

Według Harrisa wiek jest głównym czynnikiem przyczyniającym się do umiejętności w tłumaczeniu, ale uważa, że istnieją inne czynniki takie jak predyspozycje lingwistyczne i czynniki społeczne. Ograniczanie znaczenia wieku dla dwujęzyczności oznacza ograniczenie ważności argumentu. Mimo, że dzieci mogą tłumaczyć bez odbycia specjalnego przeszkolenia w dziedzinie tłumaczeń, ten rodzaj tłumaczenia nie wywołuje implikacji kulturowych przekazu i może stworzyć bariery w komunikacji. Tłumaczenie może być nawet mniej funkcjonalnie, zbędne i zbyt spontaniczne.

Z powyższego można wnioskować, że tłumaczenie jest zwykle utożsamiany z dwujęzycznością. Jednak Shannon (1987: 115) pisze, że tłumaczenie jest związane z dwujęzycznością, to znaczy mają one związek, który jest podobny do tego, jaki jest między mówieniem w języku i zdolnością do komunikowania się. W odpowiedzi na to twierdzenie Toury (1995) głosi, że wprawdzie tłumaczenie jest związane z dwujęzycznością, jednak umiejętność tłumaczenia rzeczywistości zależy od umiejętności nawiązywania relacji między podobieństwami i różnicami między językami. Nie wszyscy tłumacze mogą tłumaczyć w ten sam sposób, ponieważ każdy tłumacz ma swoje cechy osobowe, własny poziom znajomości dwóch języków, co decyduje o sukcesie lub porażce w pracy tłumacza.

Jednak uznaje się, że kompetencje mogą mieć jakiś związek z wiekiem, ponieważ nie można pogłębiać znajomości języka wraz z wiekiem. Należy również powiedzieć, że różnica w tłumaczeniu tego samego tekstu u dwu różnych osób wynika z tego, że zdolność do przenoszenia z jednego języka na inny różni się u poszczególnych osób. Wszystko zależy od zdolności komunikacji międzyjęzykowej każdej osoby.

Dwujęzyczni tłumacze


Różnica między dwujęzycznością równoczesną i mieszaną związkiem i dwujęzyczności jest poddawana analizie. W badaniach przeprowadzonych na osobach wielojęzycznych większość wykazuje pokazać zachowanie pośrednie miedzy oboma rodzajami. Niektórzy autorzy sugerują, że należy dokonać rozróżnienia jedynie na poziomie gramatyki, a nie słownika, inni uważają dwujęzyczność równoczesną jako synonim osoby, która nauczyła się dwóch języków od urodzenia, inni z kolei proponowali w ogóle nie brać pod uwagę tego rozróżnienia.

W dwujęzyczności zawsze są kwestie zrównoważonej dwujęzyczności, idea dominacji języka. ponieważ nie można mówić o doskonałej dwujęzyczności, trudno jest ocenić stopień równoważności jeśli chodzi o tłumaczenia. Trzeba tylko zmierzyć stopień przewagi jednego języka nad drugim.

Na poziomie poznawczym osoby wielojęzyczne, które znają biegle dwa lub więcej języki, są uważane za osoby o wyższej umiejętności poznawczej i stwierdzono, że są lepsi w uczeniu się języka (trzeci, czwarty, itd ) nawet w wieku starszym niż jednojęzyczni.

Stały związek między dwoma wzajemnie niekompatybilnymi językami i taki, który nie prowadzi ani do tłumienia niespójności tworzy tłumaczenie. Dy tylko dwaj mówcy o różnych językach chcą rozmawiać, konieczne jest tłumaczenie albo za pośrednictwem osoby trzeciej albo bezpośrednio. Paweł Kholer (1973) omawia związek między dwujęzycznością i tłumaczeniem, podając realne przykłady na związek leksykalnego poziomu tłumaczenia z dwujęzycznością. Kholer idzie także dalej twierdząc, że nie ma zadowalającego rozwiązania na tłumaczenie maszynowe z tego prostego powodu, że struktura języka jest złożona, a słowa mają więcej niż jedno znaczenie w zależności od kontekstu, w jakim są one użyte. Program tłumaczący maszynowo nie może dokonać rozróżnienia znaczeniami słów.

Tłumaczenie jest zastosowaniem teorii znaczenia w praktyce. To stwierdzenie można analizować na różnych poziomach i dla różnych jednostek, czyli od słowa, od wyrażenia całego zdania. Znaczenie rozumienia w tłumaczeniu można zaobserwować w stwierdzeniach przypisywanych Peterowi Newmarkowi (1982), który definiuje tłumaczenie jako "przeróbka znaczenia tekstu na inny język w ten sposób, że zachowana zostanie intencja autora tekstu." Eugene Nida definiuje również tłumaczenie jako "odtwarzanie na język odbiorcy naturalnego odpowiednika wiadomości z języka źródłowego po pierwsze - pod kątem znaczenia i po drugie - pod kątem stylu." Z powyższych definicji, zauważamy, że oddanie znaczenia musi mieć pierwszeństwo w każdym tłumaczeniu, gdyż właśnie znaczenie jest niezmienne i musi być zachowane; Forma może się zmieniać w zależności od stylu tłumacza lub tekstu.

Dwujęzyczność


Można ogólnie rozróżnić dwa typy dwujęzyczności według tego, czy te dwa języki zostały jednocześnie (w tym samym okresie czasu) w tym samym otoczeniu i warunkach, czy zostały nabyte każde z osobna w różnych warunkach. W Thierry (1978) mówi w swojej pracy „True Bilingualism and second language learning” (Autentyczna dwujęzyczność i nauczanie drugiego języka” że termin "autentyczna dwujęzyczność" oznacza dwie rzeczy

- włada się oboma językami równie dobrze
- posiada się dwa języki ojczyste

Przykładem pierwszego przypadku są dzieci angielskie żyjących w Indiach w okresie dominacji brytyjskiej, które nauczyły się angielskiego od swoich rodziców, a języka hinduskiego od ich opiekunek, czy pokojówek rodzinnych. To nie może być uznane za typowy przypadek dwujęzyczności, ponieważ może to być trudne, a nawet niemożliwe do oceny, czy dana osoba włada oboma językami równie dobrze. Dzieje się tak dlatego, że nie opracowano jeszcze kryterium porównania. W przypadku drugiego typu doskonałej dwujęzyczności można zastanowić się, czym tak naprawdę jest język ojczysty, a nawet – w jaki sposób języki są nabywane.

Thiery (1978: 146) definiuje język ojczysty jako "język lub języki, które dziecko nabyło przez zgłębienie go na skutek naturalnych reakcji na dźwięki wydawane przez jego otoczenie w celu komunikowania się z nim. Zatem język ojczysty to taki, którego nie uczy się za pośrednictwem innego języka. Jeśli przyjąć tę definicję, osoba nie może być uznana za dwujęzyczną, jeśli znajomość drugiego języka nabyła drogą nauki, niezależnie od tego, jak dobrze nim włada. Nabyta dwujęzyczność prowadzi do wzajemnego oddziaływania między obiema językami. Może to doprowadzić do sprzeczności w wymowie, gramatyce, a nawet w pojmowaniu znaczenia słów. Dwujęzyczni często wymawiają słowa w każdym z dwóch języków z właściwym 'akcentem'. Osoby dwujęzyczne - według Thiery, to osoby, które są akceptowane przez oba kręgi językowe będące na tym samym poziomie społecznym i kulturowym. Tłumaczenie związane jest nierozerwalnie z kwestią dwujęzyczności, ponieważ dotyczy dwóch języków. Dwujęzyczność jest to w rzeczywistości zdolność jednostki do nauki dwóch języków na tym samym poziomie wiedzy. Oznacza nabycie i znajomość dwóch języków, a to sprowadza się do znajomości obu języków na samym poziomie.

Osoba dwujęzyczna określana jest jako ta, która nauczyła się dwóch języków jednocześnie (od dzieciństwa) z rozmówcami, którzy posługiwali się dwoma językami równie dobrze i używali je na przemian. Jest również określane jako rzeczywista lub doskonała dwujęzyczność. Dla osób dwujęzycznych słowa i zwroty w różnych językach mają to samo znaczenie. Oznacza to, że dla osby biegłej we francuskim i angielskim słowa "chien" i "pies" to dwa słowa o tym samym znaczeniu.

Dwujęzykowość równoczesna oznacza że osoba ma inne ustawienia akwizycyjne dla każdego języka pod kąstem społeczno-kulturowym, np. jeden język nabył w domu, a drugi poza domem, np. w szkole lub w okolicy. Może to być również określane jako "la biligual d'expression", co oznacza opanowanie drugiego języka jako języka roboczego, ale bez perfekcji w mowie. Na przykład ktoś dobrze mówi po francusku i stara się mówić po angielsku. W dwujęzykowości równoczesnej słowa i zwroty mają w umyśle mówiącego swoje własne unikalne znaczenie. Stąd tacy dwujęzyczni mówcy mają różne skojarzenia dla słów "chien" i "pies". U tych osób jeden z języków jest zazwyczaj pierwszym, dominującym językiem, co może przeszkadzać w myśleniu w drugim języku. Osoby te stosują różne intonacje i inaczej wymawiają w każdym z języków i można odnieść wrażenie, że z każdym z języków są powiązane różne osobowości.

Czy każda osoba dwujęzyczna może zostać tłumaczem?


Na całym świecie tłumaczenia stały się powszechnym rodzajem działalności. Koncepcja dwujęzyczności opiera się na dziedzinie psycholingwistyki, której uczeni mają rozbieżne poglądy na temat jej roli w teorii przekładu. Czym jest działalność tłumaczeniowa? Czym jest dwujęzyczność? Czy jest jakaś szczególna relacja między tymi dwoma pojęciami? Jakie są konkretne funkcje dwujęzyczności w ogólnej teorii przekładu? Spróbujmy odpowiedzieć na te pytania. Omówimy również relacje między wrodzonymi zdolnościami do tłumaczenia i dwujęzycznością. Zastanowimy się nad takimi terminami, jak tłumaczenie naturalne, dwujęzyczność, dwujęzyczność społeczna, zawodowa. Czy istnieje potrzeba kształcenia tłumaczy? Jaka jest rola metajęzykowej wiedzy w działalności tłumaczeniowej osoby dwujęzycznej.

Na całym świecie używa się wielu języków. Każdy człowiek zna co najmniej jeden język, którego uczy się w dzieciństwie i którego rutynowo używa do mówienia i pisania. Jednak wiele osób wybiera lub musi uczyć się jednego lub więcej dodatkowych języków. Istnieje wiele korzyści z bycia dwujęzycznym, takie jak poprawa umiejętności językowych i metajęzykowych, jak również poprawa elastyczności poznawczej, takich jak myślenie rozbieżne, tworzenie koncepcji, umiejętności werbalne i ogólne rozumowanie.

Dużo osób ma zdolności do uczenia się drugiego języka. To może być inny język w tym samym kraju lub zupełnie inny język obcego kraju. Obecnie działa na całym świecie cała masa instytutów i szkół oferujących kursy języków obcych. Regularny program nauczania akademickiego wielu uczelni obejmuje kilka kursów języków obcych. Ucząc się języka obcego trzeba poznać podstawy jego gramatyki i słownictwo. Osoby dwujęzyczne cechuje większa wrażliwość językowa, większa elastyczność w myśleniu i wrażliwsze ucho. Otwiera to drzwi do innych kultur. Co więcej, znajomość innych języków zwiększa możliwości rozwoju kariery zawodowej.

Termin „bilingualism” (dwujęzyczność) pochodzi od słów "bi" i "lingua", co oznacza dwa języki. Zwięzły Oxford Dictionary definiuje osobę dwujęzyczną jako mówiącą lub piszącą w dwóch różnych językach. Pełne opanowanie dwóch języków jest określane jako dwujęzyczność. Zwykle ludzie opanowują na początku jeden język, który jest ich językiem ojczystym. Kolejne języki poznaje się w zróżnicowanym stopniu. Znawcy tych wyuczonych języków dorastają jako dwujęzyczni, ale zazwyczaj nauka drugiego lub kolejnego języka jest oparty na procesie opanowania swojego pierwszego języka i stanowi inny pod kątem intelektualnym proces. Dwujęzyczność jest efektem celowych działań, gdy ma się już całkowicie opanowane podstawowe struktury i słownictwo własnego pierwszego języka. Po poznaniu drugiego języka zdajemy sobie sprawę, jak bardzo skomplikowany jest język i jak wiele wysiłku należy poświęcić na opanowanie choćby jednego.

Stereotypowe postrzeganie tłumacza jest niewłaściwe


Klasyczna wizja procesu tłumaczenia jest praca „słowo w słowo”. W oczach większości tłumacz jest gościem, który czyta z książki i zapisuje jej tłumaczenie, często na prehistorycznej maszynie do pisania. Taki obraz jest niewłaściwy i to z co najmniej trzech powodów.

Tłumaczenie jest działalnością hi-tech

Dzisiejsi tłumacze coraz bardziej specjalizują się w technicznej obsłudze tekstów. Wszystko zaczęło się pod koniec XX wieku, gdy klienci zaczęli wysyłać oryginały drogą elektroniczną i w tej formie oczekiwali tekstów przetłumaczonych. Obecnie wielu klientów wysyłają wstępnie przetłumaczone pliki TTX i wymagają opracowania ich zdalnie na swoich systemach.
Wydawcy i ich tłumacze, działając co prawda w bardzo konserwatywnym segmencie branży tłumaczeniowej, zaczynają odkrywać zalety programów do komputerowego wspomagania tłumaczeń - Computer Aided Translation tools.
Nawet napisy do filmów, synchronizacja ruchu warg poszły w stronę elektroniki. Tłumacze używają często moviola, który pomaga w tworzeniu synchronizacji ruchu warg i napisów. Ludzie, którzy teraz pracują nad audiowizualizacją przy użyciu mediów elektronicznych używają wszelkiego rodzaju oprogramowania jako pomocy.

Nie każda praca tłumaczeniowa jest przekładem słowo w słowo

Tłumaczenia audiowizualne są trzech rodzajów: synchronizacja ruchu warg, napisy i lektor. Każdy jest trudny, podlega surowym ograniczeniom i nie jest jednoznaczny. Nie sposób oglądać film przez ponad pół godziny, nie spotykając co najmniej kilku potknięć i gaf. Ale należy pamiętać, że o wiele łatwiejsze jest wykrycie gaf w tłumaczeniach innych osób niż nie popełniać ich samemu. Nawiasem mówiąc, odnosi się to do wszystkich rodzajów tłumaczeń. Zdolność do znalezienia błędów w tłumaczenia nie czyni od razu tę osobę dobrym tłumaczem.

Istnieją również dwa rodzaje tłumaczeń, które niektórzy nie uważają za właściwe.

Pierwszym z nich jest tłumaczenie ustne. Tłumacze ustni są często uważani za super tłumaczy, a takimi nie zawsze są. Muszą posiadać umiejętności, które różni się od zwykłego tłumaczenia tekstu na tekst i niewielu tłumaczy jest dobrych w obu rodzajach tłumaczeń. Podczas gdy tłumaczący tekst na tekst szukają idealnego rozwiązania, tłumacze ustni poszukują najszybszego rozwiązania. Tłumaczenia symultaniczne (nie każde tłumaczenie ustne jest równoczesne) nie mogą być niedoceniane; działanie struktur UE opiera się na nich.

Drugim jest tłumaczenie w języku migowym. Języki migowe mają własne słownictwo i składnię, które z kolei mają bardzo niewiele wspólnego z tłumaczeniem ustnym w tym samym obszarze. Innymi słowy, można nauczyć się np. amerykańskiego języka migowego, nie znając ani słowa po angielsku. Z tłumaczenie w języku migowym wiąże się wiele problemów, które zasługują na większą uwagę w pracach nad nim.

Zawód typowo kobiecy

Trzeci nieporozumieniem w sprawie tłumaczeń jest mniemanie, że w tłumaczeniach dominują mężczyźni, podczas gdy de facto ponad połowa profesjonalistów to kobiety. W większości przypadków stosunek ten nie jest mniejszy niż 6 kobiet na 4 mężczyzn.

Edycja tekstów tłumaczonych elektronicznie


Projekty po edycji tekstów tłumaczonych maszynowo można podzielić na dwie główne kategorie, w zależności od oczekiwanego poziomu jakości tekstu wyjściowego:

- Doskonałość: Celem jest, aby pliki końcowe były nie do odróżnienia od plików, które byłyby tłumaczone przez człowieka w standardowy procesie tłumaczenia.
- Czytelność: celem jest jedynie to, aby teksty końcowe, które mają takie samo znaczenie jak pliki źródłowe były poprawne od względem gramatycznym, ortograficznym i z punktu widzenia terminologii, lecz których styl niekoniecznie byłby doskonały.

W przypadku treści marketingowej, "doskonałość" jest ewidentnie czymś koniecznym, ale w przypadku dokumentacji technicznych, "czytelność" może być zachowana na poziomie „wystarczającym”. Można zaklasyfikować tekst do grupy "dobrych" lub "złych" pod kątem przeróbki. Niestety, często musimy czekać aż do fazy finalnej, aby wiedzieć, czy projekt był "dobry", czy "zły".

Oto niektóre z cech "dobrego" projektu:

- Pliki źródłowe zostały napisane lub edytowane dla potrzeb tłumaczenia maszynowego; Tekst źródłowy został napisany bardzo prostym i spójnym językiem, z krótkimi zdaniami, z małą liczbą tekstów redundantnych lub pliki zostały przetworzone programem do „czyszczenia zawartości", takim jak Acrolinx, aby osiągnąć podobne wyniki.
- Słowniczek jest wszechstronny i dobrze przetłumaczony, a silnik wykorzystuje go w sposób systematyczny.
- Projekt jest obszerny, podzielony na części, a każda z nich podlega indywidualnej obróbce, po wprowadzeniu do silnika programu tłumaczącego tekst wyjściowy z poprzedniej partii.
- Do słownika wprowadzane są specyficzne informacje zwrotne językoznawcy (dostosowywanie reguł gramatycznych, aktualizacje do słownika, itp.), a językoznawca dostaje za to wy nagrodzenie.

Gdy wszystko to zostanie spełnione, językoznawca zostaje zaangażowany w projekt, a jakość i wydajność pracy nad całym projektem wzrasta.

W "złych" projektach, sytuacja jest odwrotna:

- Teksty źródłowe są źle napisane, terminologia nie jest spójna, zdania są długie, gramatyka jest niepoprawna, etc.
- Słowniczek jest zbyt mały lub niewystarczający lub nie jest konsekwentnie używany przez silnik.
- Nawet jeśli projekt jest duży, tłumaczenie maszynowe przeprowadzone zostało tylko raz na samym początku.

W tego rodzaju projekcie praca językoznawcy staje się bardziej utrudniona, ponieważ te same błędy są korygowane w kółko, podczas gdy całkowita wydajność pozostaje bez zmian. W celu zwiększenia wydajności podczas edycji wyjściowego pliku przetłumaczonego maszynowo powinno się przestrzegać następujących zasad:

# Najpierw przeczytać zdanie w języku docelowym.
- Jeśli zdanie jest wyjątkowo długie, usunąć je i tłumaczyć od podstaw (im dłuższe zdanie, tym bardziej prawdopodobne jest to, że silnik porobi błędy i że szybciej będzie zacząć tłumaczenie od nowa).
- Jeśli zdanie jest krótkie, ale nie ma logicznego sensu, należy usunąć je i tłumaczyć od zera (jeśli masz zamiar zmienić większość słów, równie dobrze można zacząć wszystko od nowa).
- W innym przypadku tekst źródłowy i edytuj tekst docelowy z jak najmniejszą ingerencją.

# Nie poprawiać stylów i synonimów.

Podsumowując, najlepsze porady dla tłumaczy zewnętrznych, chętnych do zagłębienia się w post-edycji tłumaczenia maszynowego to:

- Wyjaśnić oczekiwania przed przystąpieniem do pracy nad projektem.
- Spojrzeć na "dobre" projekty i trzymać się z dala od "złych" projektów
- Użyć najlepszych praktyk postedytorskich w celu zwiększenia wydajności.
- Na koniec oszacować wydajność i odpowiednio dostosować tempo pracy.

Podobne rady mogą być stosowane w odniesieniu do standardowych projektów tłumaczeniowych, co dowodzi, że są tylko silniki programów tłumaczących, a nie jakaś rewolucja, której większość językoznawców boi się jak ognia.

Tłumaczenie próbne


Należy zauważyć dwa fakty:

1. Istnieją dwa typy próbek tłumaczeniowych. Tłumacz musi rozróżniać je i działać stosownie do rodzaju próbki.
2. Dokonując próbnego tłumaczenia powinno się skorzystać z systemu gwarancji jakości zapewniającego osiągnięcie optymalnych efektów.

Na ogół zlecenia dokonania próbek tłumaczeniowych tłumacze otrzymują w odpowiedzi na wysyłane oferty na usługi tłumaczeniowe z załączonym CV i listem motywacyjnym. W wielu przypadkach biura tłumaczeń, po otrzymaniu takiej oferty, rutynowo wysyłają próbkę. Bywa tak nawet w sytuacjach, gdy biuro nie zajmuje się parą językową tłumacza wysyłającego ofertę lub ma bogatą bazę tłumaczy z danej branży. Jeśli nawet nie jesteśmy tego świadomi, nie możemy liczyć na uzyskanie zlecenia. Próbki, które nie są związane z jakimkolwiek realnym projektem, należy po prostu zignorować.

Próbki innego typu zlecają biura, które uzyskały zlecenie lub starają się o nie i poszukają najbardziej odpowiadającego im podwykonawcy. W tej sytuacji tłumaczenie próbne będzie stanowiło część zlecenia. W tej sytuacji warto je wykonać z wykorzystaniem systemu gwarancji jakości.

Jego zasady są następujące:
1. Wykonać tłumaczenie próbne możliwie najszybciej.
2. Sprawdzić, który klient zleca agencji pracę i w oparciu o tę informację dobrać słownictwo. Dla przykładu, jeśli tłumacz zamieszkały w Warszawie dostanie od holenderskiego biura zlecenie próbnego tłumaczenia tekstu, który jest fragmentem dokumentacji technicznej motocykla Suzuki, powinien odwiedzić salon i biuro lokalnego przedstawiciela i dystrybutora Suzuki i zgromadzić możliwie najwięcej materiałów. Może zabrzmi to jako żart, ale dla klienta najlepsze tłumaczenie zawiera błędy terminologiczne, do których klient już przywykł. Jest w tym trochę prawdy, bo rzeczywistość jest smutna. Zwykle próbki tłumaczeniowe weryfikuje klient. Zatem niech weryfikator sam ustali, co chce w nim znaleźć.
3. Tłumaczenie powinno być przejrzane przez znajomego. Warto stosować tę praktykę przy każdym zleceniu, co będzie korzystne dla obojga. W ten sposób unikniemy wielu pomyłek, np. literówki, pominięcia. 4. Sprawdzone i skorygowane tłumaczenie należy dać do przeczytania ekspertowi w dziedzinie – prawnik, inżynier itp. Taką osobę znajdziemy w Internecie. Trzeba tej osobie zapłacić, jednak zdobyta wiedza może okazać się potrzebna w przyszłości.

Dopiero po takim przygotowaniu można przekazać tłumaczenie klientowi.

Klasyczny obraz tłumacza to stereotyp


Klasyczna wizja tłumaczenia to przekład słowo w słowo. W mniemaniu większości tłumacz to facet, który czytając książkę nanosi swoje tłumaczenie, często na starodawnej maszynie. Taki obraz jest błędny z co najmniej trzech powodów.

Tłumaczenie jest działalnością hi-tech

Wśród obecnych tłumaczy coraz szybciej przybywa tłumaczy tekstów technicznych. Zaczęło się to pod koniec XX wieku, gdy klienci wysyłali oryginały tekstów w formie elektronicznej i w takiej formie oczekiwani tłumaczenia. Obecnie wielu klientów wysyła wstępnie przetłumaczone pliki TTX lub oczekują od tłumacza, by zdalnie pracował na ich systemach.

Wydawcy i ich tłumacze, którzy co prawda pracują w bardzo konserwatywnym segmencie branży tłumaczeniowej, zaczynają doceniać zalety narzędzi wspomagających tłumaczenia CAT - Computer Aided Translation.

Nawet napisy do filmów, synchronizacja ruchu warg poszło w kierunku elektronicznym. Lata temu moviola była pomocna w synchronizacji ruchu warg i napisów. W wyszukiwarce można dowiedzieć się, czym jest moviola. Osoby, które obecnie mają do czynienia z plikami audiowizualnymi i mediami elektronicznymi wspomagają się wszelkiego rodzaju stosownym oprogramowaniem.

Nie wszystkie tłumaczenia są wykonywane słowo w słowo

W przekładach audiowizualnych na przykład synchronizacja ruchu warg, napisy, mowa lektora trzy osobne kwestie. Każda z nich jest trudna, zawiła i niejednoznaczna. Nie zdarza się, by oglądając telewizję przez pół godziny, nie jednej lub więcej gaf. Należy jednak pamiętać, że o wiele łatwiejsze do wykrycia są gafy w tłumaczeniu innych ludzi niż nie popełniać ich samemu. Nawiasem mówiąc, odnosi się to do wszystkich rodzajów tłumaczeń. Zdolność do znalezienia błędów w tłumaczeniach u innych nie czyni człowieka dobrym tłumaczem.

Istnieją również dwie metody tłumaczenia, które niektórzy ludzie nawet nie uważają za poprawne.

Pierwszym z nich jest tłumaczenie ustne. Tłumacze ustni na ogół są uważani za wspaniałych tłumaczy, a często takimi nie są. Muszą mieć pewne predyspozycje, które różnią się od tłumaczenia słowo w słowo a niewielu tłumaczy są dobrzy w obu rodzajach tłumaczeń. Podczas gdy tłumaczenie słowo w słowo wydaje się idealnym rozwiązaniem, tłumacze ustni starają sią stosować metodę najszybszą. Tłumaczenie symultanicznego (nie wszystkie tłumaczenia ustne są symultaniczne) nie mogą być przeceniane. Tłumacze konsekutywni mogą być dużo lepsi.

Drugim jest tłumaczenie w języku migowym. Wielu wierzy, że tłumaczenie w języku migowym jest proste, co jest podejściem błędnym. Języki migowe mają własne słownictwo i składnię, które z kolei mają bardzo niewiele wspólnego z językami używanymi w tym samym obszarze. Innymi słowy, można nauczyć się, powiedzmy, amerykańskiego języka migowego, nie znając ani słowa po angielsku.

Tłumaczenie - zawód kobiecy

Trzeci nieporozumieniem o tłumaczeniach jest mniemanie, że tłumaczami są w dużej większości mężczyźni, natomiast większość specjalistów to kobiety. W większości obszarów, gdzie dokonywane są tłumaczenia, wskaźnik nigdy nie jest mniejszy niż cztery kobiety na jednego mężczyznę.

Kocham języki!


W pracy tłumacza miłość do języków jest niezbędna, ale zdecydowanie niewystarczająca.

Większość tłumaczonych prac jest wyjątkowo nieciekawa. Literatura, a szczególnie literatura piękna, stanowi niewielką część zleceń na rynku tłumaczeń i jest w rękach kilku doświadczonych specjalistów. Większość tłumaczy nigdy nie miała do czynienia z fikcją, a wielu z nich jest bardzo zadowolonych z sytuacji, nawet jeśli są miłośnikami literatury. Są kraje, gdzie przekład literacki praktycznie nie istnieje, ale jest wiele osób gotowych do radzenia sobie z pracą z "nudnymi" tekstami. Jest dużo wspaniałych filmów do przetłumaczenia, ale specjaliści filmów audiowizualnych również tłumaczą wiele materiałów szkoleniowych audio-wideo, przemówienia CEO i materiały, których nigdy nie obejrzeli z własnej woli.

Pewien stażysta w biurze tłumaczeń, którego pierwszym zadaniem była pomoc doświadczonemu tłumacz w sprawdzeniu trudnego tłumaczenia narzekał, że tekst jest bardzo nudny. Może i miał rację, ale to nie ma żadnego znaczenia dla tłumacza, bo to, co się liczy, to fakt, że tłumaczenie nudnego tekstu którego nigdy nie czytało by się w wolnym czasie, może stanowić ciekawe wyzwanie tłumaczeniowe. Tak więc, gdy ludzie pytają, czy czytamy teksty, które przekładamy w wolnym czasie, odpowiedź brzmi: czy dentyści wyrywają zęby dla zabawy? Oczywiście, że nie. Ale chętnie przetłumaczymy.

Tłumaczenie - to biznes!

Należy zapomnieć o wszelkich mniemaniach, że tłumaczenie jest sztuką. To jest biznes, a ty masz rodzinę do wyżywienia. Strona biznesowa tłumaczenia jest prawdopodobnie najbardziej niepozytywnym aspektem dla wielu z tłumaczy. Niektórzy ludzie omijają go poprzez znalezienie pracy jako tłumacz etatowy, jednak większość wykonuje to jako wolny zawód. Freelancerzy stanowią trzon wszelkich transakcji na rynku tłumaczeniowym i sami muszą sobie z tą pracą radzić. Dla przykładu, nikt nie ma zadba lepiej o komputery tłumacza (większość tłumaczy ma co najmniej dwie maszyny) niż sam on. Freelancer musi sam znaleźć klientów, negocjować ceny, wystawiać faktury, prowadzić księgi podatkowe i wykonywać wiele innych zadań, których uczelnia ich nie nauczy. Musi sam też zadbać o to, by znalazł się czas dla rodziny i na przyjemności, choć wielu tłumaczy pracuje w weekendy i do późnej nocy.

Ale mimo wszystko jest to wspaniały zawód.

Dla kandydatów na tłumaczy


Prowadzimy blog w Internecie i często otrzymujemy od kandydatów na tłumaczy podstawowe pytania dotyczące warunków nawiązania z nami współpracy. Poniżej odpowiedzi na większość pytań.

Więc chcesz być tłumaczem! Gratulacje, jest to wspaniały zawód. Nie można powiedzieć, że jest łatwy, ale jednak jest wspaniały. Nie należy sądzić, że każdy zawód jest łatwy, ale każdy z nich jest wspaniały pod warunkiem, że go lubisz..

Ludzie piszą, że „kochają” języki obce. My też i nie można być dobrym tłumaczem, jeżeli tak nie czujesz. Chodzi jednak o to, że miłość do języków nie wystarczy, by być dobrym i zadowolonym tłumaczem. Dobry tłumacz musi mieć zapał do tłumaczeń, a to jest czymś zupełnie innym od „miłości” do języków.

O co chodzi w tłumaczeniach?

Po prostu, w tłumaczeniach chodzi o pozyskiwanie informacji w jednym języku i przenoszenie tych samych informacji na inny język. Jest to niezwykle trudne, a zarazem fascynujące zadanie.

Czytasz tekst w języku A i rozumiesz go doskonale. Jednak przy próbie przetłumaczenia go na język B (prawdopodobnie twój język ojczysty), trudno jest dobrać słowa. Co gorsza, można dojść do wniosku, że tekst zrozumiałeś, ale przy próbie przekazania tych samych informacji za pomocą słów swoim własnym języku może się okazać, że pewne rzeczy nie są tak oczywiste, jak to wydawało się, gdy czytałeś tekst po raz pierwszy. A podczas sczytywania pracy często nie jesteś zadowolony z dokonanych rozwiązań.

dokonywanie wyborów jest kwintesencją tłumaczenia. Możesz sięgnąć po słownik i masz dziesięć różnych wariantów tłumaczenia jednego słowa (dla słowa „you” jest ich ponad piętnaście) i musisz wybrać jedno zakładając, że to właśnie ono jest właściwe dla kontekstu. Można również dojść do wniosku, że słowo, które autor użył w czasowniku i w słowniku tłumaczenie jest w formie czasownikowej, najlepiej jest użyć w języku docelowym w formie rzeczownikowej. Każde słowo tłumaczone, każdy przecinek, każda kropka są wyborem, jakiego tłumacz musi dokonać.

Ponadto można zauważyć, że autor nie wyraża się tak jasno, jak można by się wydawać. Tłumaczenie stanowi najgłębszą formę analizy i krytyki, a dobry tłumacz wyłapie błędy, które zostały przeoczone na etapie edycji. Do Ciebie należy decyzja, czy pozostawić pomyłki i niedociągnięcia autora, czy też skorygować je. W obu przypadkach, twoja praca będzie poddana krytyce - albo dlatego, że mogłeś poprawić błędy, albo dlatego, że na błędy autora przymknąłeś oko.

Aby być dobrym i zadowolonym z siebie tłumaczem, musisz być kompetentnym pisarzem w języku docelowym, zapewne w języku ojczystym. Prowadzi to mylnego przekonania, że najlepsi autorzy dokonują najlepszych tłumaczeń. Obaj muszą być dobrymi pisarzami, ale ich kompetencji są różne. Autorzy wyrażają to, co chcą w sposób, w jaki chcą to ego dokonać, a tłumacze przekazują to, co autorzy chcieli wyrazić starając się możliwie wiernie przekazać sposób, w jaki treść była wyrażana. W tym względzie, tłumacze są bardziej jak aktorzy, od których oczekuje się, by odtworzyć sceny, których nie przyszłoby im do głowy odgrywać w życiu.

Oznacza to, że będziesz musiał dostosować swój język do różnego typu stylów, aby pasował do stylu kogoś, kto może pisać w sposób, w jaki ty nigdy byś sam nie napisał.

Jak wyegzekwować płatność za tłumaczenie?


Nie może być nic gorszego niż uwiązanie się z nowym lub istniejącym klientem, i nie otrzymać od niego zapłaty. Istnieje wiele robaczywych jabłek w internecie, u których może być bardzo trudne, by prawnie wymusić zapłatę, zwłaszcza, jeśli klient ma siedzibę w innym kraju. Ale nawet jeśli klient znajduje się w naszym samym kraju, wynajęcie adwokata i opłacanie kosztów egzekwowania zapłaty może okazać się nieopłacalne i czasami szkoda na to czasu. Poniżej zamieszczonych jest kilka wskazówek.

Zapewnienie płatności za pracę tłumaczeniową

Jednym z najlepszych sposobów, aby zapewnić sobie płatność, jest dobrze wykonać pracę. Wykonanie doskonałej pracy daje większą szansę, że klient będzie chciał ponownie skorzystać z twoich usług, więc będzie leżało w jego interesie, aby zapłacić w terminie. Warto jest poświęcić trochę czasu na poznanie szczegółów o kliencie. Można spróbować znaleźć ich ewidencji płatników podatków aby sprawdzić, czy nie ma on zaległości lub dowiedzieć się na różnych forach, czy inni tłumacze piszą o ich wiarygodności. Innym rozwiązaniem jest poprosić o PO (zamówienie zakupu) i zawarcie pisemnej umowy. PO może być sporządzone w formacie PDF lub Word, ale tak samo lub nawet bardziej skuteczne może być otrzymanie go w samej treści wiadomości poczty elektronicznej. W niektórych programów pocztowych można zobaczyć e-mail w formacie RAW View, która pokazuje, jaką drogą e-mail dotarł do ciebie za pośrednictwem Internetu. Oświadczenie w e-mailu wyraźnie zlecające Ci pracę może służyć jako wiążące zamówienie. Wystarczy upewnić się, że zamówienie zawiera również harmonogram płatności i ewentualne kary za zwłokę. Powinieneś być w stanie znaleźć w Internecie wzory umów prawnych i punktów, które należy uwzględnić. Problem stanowi fakt, że takie dokumenty prawne są najczęściej ważne tylko w języku kraju, gdzie ma siedzibę klient, więc wyegzekwowanie zapłaty od klienta może stanowić problem. Umowa powinna być sformułowana precyzyjnie, zgodnie z prawem tego państwa. Jednak nawet jeśli wszystko jest sporządzone prawidłowo, koszty związane z zatrudnieniem adwokata w tym kraju może okazać się zbyt kosztowne. Jednakże, dobrze napisana i oficjalnie wysłany list (od prawnika) pocztą często może odstraszyć większość klientów od niepłacenia.

Sprawdzając swojego klienta należy zwrócić uwagę na jego adres e-mail. Jeśli ktoś pisze z adresu Hotmail lub Gmail, należy zachować ostrożność. Jeśli mówią, że reprezentują dużą firmę, należy zapytać ich, dlaczego nie piszą z korporacyjnego adresu e-mail. Można także napisać do firmy i poprosić o sprawdzenie, czy dana osoba tam pracuje i czy jest uprawniona do zlecenia takiej pracy.

Być może najlepszym rozwiązaniem jest – do czasu nabrania zaufania do klienta -poprosić o częściową zapłatę za kolejne partie tłumaczenia. Problem może być w przypadku biur tłumaczeń, kiedy które często muszą czekać 30 lub więcej dni na otrzymanie płatności od swoich klientów. Ponadto żądanie szybkiej lub częściowej płatności od agencji może skłonić ją do korzystania w przyszłości z usług innego tłumacza. Lepiej zatem zacząć od mniejszej pracy i czekać, aż płacą i dopiero potem przyjąć większy projekt. Z drugiej strony, jeśli nie jest się zajętym inną pracą, można zaryzykować i przyjąć większy projekt i liczyć na otrzymanie płatności.

Zalety zawodu tłumacza


Można powiedzieć, że każdy śmieje się w tym samym języku, ale nadal potrzebujemy tłumaczy do skutecznej komunikacji.

Tłumacz - to kreatywny zawód, który wymaga wiedzy na poziomie akademickim i umiejętności krytycznego myślenia. Chodzi o przenoszenie ducha tekstu do innego ciała. Dobry tłumacz ma duże doświadczenie i ogromną pasję oraz - jak dobre wino – jest coraz doskonalszy wraz z wiekiem.

Luksus wyboru: Niektórzy tłumacze pracują dla organizacji, inni pracują dla siebie. Jakość pracy różni się, ale każdy z nich powinien być gotów do ciężkiej pracy na rzecz swoich chlebodawców. Jednocześnie, jako niezależni wykonawcy, chcą dbać swoje życie osobiste i zniechęcają klientów od postrzegania ich jako będących stale do dyspozycji. Kariera jest jak maraton; tylko krocząc samemu ze sobą będziesz mógł przejść na zasłużony odpoczynek z gracją, zachowując równowagę psychiczną.

Bycie szefem samemu sobie: Jeśli nie masz pracy, podejmij wysiłek, aby ją znaleźć. Tłumacze, jak większość osób pracujących na własny rachunek, określają swój przebieg pracy jako "okres świętowania lub głodowania". Tłumacz albo tonie w pracy, tłumacząc od świtu do późnej nocy, starając się dotrzymać wariackich terminów, albo czeka aż zadzwoni telefon, modląc się do patrona tłumaczy, św. Hieronima.

Jak odnieść sukces: po pierwsze - ciężka praca. Jeśli sukcesów brak, znaczy to, że praca nie jest wystarczająco intensywna. Aby odnieść sukces jako niezależny tłumacz, musisz być dobry zarówno w tłumaczeniach, jak i w interesach. Należy poświęcić dużo czasu na marketing i promowanie siebie bez względu na to, jak długo jest się tłumaczem. Należy reklamować się nieustannie.

Pasja do języków: Tłumacze uwielbiają języki obce. Powinni być biegli w co najmniej dwóch z nich. Pasją dla nich jest analizowanie tekstu dla jego pełnego zrozumienia, a następnie przeniesienie znaczenia z języka B na język A. Stale doskonalą swoje umiejętności pisania zwłaszcza w obszarze tematycznym, na który jest popyt.

Praca w domu: Tłumacze są wśród tych szczęśliwców, którzy nie muszą ubierać się do pracy. Przeciwnie, tłumacze mają sprawiać wrażenie profesjonalistów w każdym czasie, bez względu na sytuację. W wielu firmach wizualne wrażenie jest najważniejsze. Dobrze skrojony garnitur, odpowiednia fryzura, ogolona twarz są niezbędne do osiągnięcia sukcesu. Tłumacze nie muszą o to dbać, chyba że pracują poza domem lub spotykają się z klientami. Zamiast tego muszą bardziej polegać na tym, co mówią, jak mówią, jak wyrażają się w ustnej i pisemnej komunikacji, aby stworzyć i zachować relacje biznesowe. Tak więc niezbędna jest dobra znajomość języka, dobra prezentacja i silne poczucie profesjonalizmu.

Pieniądze: Ostatecznie w biznesie chodzi o pieniądze, a konkretnie - zysk. Biznes bez zysku jest jak obiad bez jedzenia; tych rzeczy nie da się pogodzić. Istnieją dwie zasady w biznesie: dostać pieniądze tak szybko, jak to możliwe, b) zachować pieniądze na tak długo, jak to możliwe.

Wartości ponadczasowe: Profesjonalny tłumacz musi łączyć duże doświadczenie językowe, zwłaszcza w piśmie w wyrafinowanymi umiejętnościami w prowadzeniu interesu. Ten ponadczasowy zawód ma coraz większe znaczenie w globalnym środowisku biznesowym.

Stawki tłumacza - dywagacje


W zeszłym miesiącu miała miejsce dyskusja w sprawie kierunków działań agencji tłumaczeń. Rozmowa powoli szła w kierunku kwestii stawek za tłumaczenia. Była zgodność co do tego, że tłumacze nie są odpowiednio wynagradzani. Agencje Indii i Chin psują rynek, agencje latynoamerykańskie nie są dobre, a niektóre agencje północnoamerykańskie i zachodnioeuropejskie oferują usługi po nieprzyzwoicie niskich cenach. Każdy z tłumaczy spędził wiele czasu i pieniędzy na naukę języka i studia i oczekuje, by inwestycje zwróciły się.

Padła wypowiedź, że najsprawiedliwiej byłoby, gdyby tłumacz naliczał poniesione koszty powiększone o marże dla naszych wysiłków. Powstał problem, czym byłaby godziwa marża i jak skalkulować własne koszty. Była zgodność co do tego, że tłumacz takie koszty ponosił i ponosi. Jednak nie było zgodności co do tego, jak oszacować te koszty. W grę wchodzi m.in. zakup narzędzi. Wielu tłumaczy korzysta z więcej niż jednego narzędzia CAT - są to koszty stałe. Poza tym każdy z nich poświęcił wiele czasu i pieniędzy na studia i chce, by inwestycje zwróciły się, co księgowi nazywają "amortyzacją kosztów pre-operacyjnych." I oczywiście inne inwestycje, jak nowe słowniki, konferencje, kursy, sprzęt i osprzęt komputerowy - lista nie ma końca. Nie wspominając już o podatkach, ZUS, kosztach lokalizacji, materiałach biurowych.

Czy to oznacza, że ci, którzy mają niższe koszty powinni pobierać mniej? Niektóre z kosztów spadają: w czasach prehistorycznych na zakup komputera trzeba było wydać małą fortunę, podczas gdy w dzisiejszych czasach każdy ma co najmniej jeden potężny komputer, który często może służyć jako centrum rozrywki. Czy należy wtedy obniżać ceny? Chyba nie.

Można zaryzykować stwierdzenie, że tłumaczenie jest czynnością pracochłonną przy niskich kosztach pośrednich i stacjonarnych, i że większość tego, co tłumacz pobiera, idzie do jego kieszeni. Nie ma w tym nic złego, gdyż jeśli tłumacz chce doliczyć godziwą marżę, powinien wiedzieć, co uzasadnia naliczenie stosownej marży. W rzeczywistości tak zwany margines jest jego należnym zarobkiem.

Wynagrodzenie tłumacza powinno wystarczyć, aby godnie żył bez garbienia się przed ekranem komputera przez długie godziny. Rodzi się pytanie - jaka kwota jest to potrzebna do "godnego życia"? Czy ludzie, którzy wiedli proste życie powinni pobierać mniej niż ci, którzy korzystają z życia w sposób bardziej wyrafinowany?

Nawet jeśli możemy określić dokładną i uczciwą cenę za tłumaczenia, nigdy nie możemy być pewni, że klient przystanie na nią. Ceny nie są nigdy nie były nigdy nie będą wyznaczane wyłącznie na podstawie kosztów. Ceny ustalają podaż i popyt. Problemem jest to, że na rynku jest zbyt wielu tłumaczy. Należałoby zamknąć sklep i przyjmować tylko tych, którzy są naprawdę gotowi pracować jako profesjonaliści.

Nawet jeśli możemy ustalić z góry, kto jest, a kto nie jest godzien, by uważać się za tłumacza, można by stworzyć coś w rodzaju regulaminu, że tłumaczem może być tylko osoba mająca certyfikat lub dyplom, ale byłoby to niebezpieczne. Nie można ustalić, kto wykonał pracę samodzielnie, a kto zlecił ją na zewnątrz. Łatwo jest ustalić, kto podpisuje tłumaczenie, ale niemożliwe jest ustalenie, kto rzeczywiście tę pracę wykonał. Jeżeli ktoś podzlecił pracę komuś innemu, możliwe jest, że wybrał świetnego tłumacza, jednak tłumaczenia należy powierzać osobom zatwierdzonym.

Tłumaczenie tekstów medycznych.


Tłumaczenia medyczne i farmaceutyczne są jednymi z najtrudniejszych. Konieczna jest nie tylko biegła znajomość języków tekstu źródłowego i wyjściowego, lecz również rozległa, gruntowna wiedza w dziedzinie medycyny, farmacji, chemii. Potrzebna jest również znajomość języka łacińskiego, który w tej branży jest nadal używany. Tłumacz nie może pozwolić sobie nawet na najdrobniejszy błąd, gdyż w grę wchodzi zdrowie, a nawet życie chorego.

Jeżeli chodzi o tematykę w tłumaczeniach medycznych, wachlarz jest szeroki. Od ogólnych porad praktycznych dla pacjentów do mocno specjalistycznych rozpraw naukowych. Tłumacząc tekst medyczny należy uwzględnić przeznaczenie tekstu, środowisko, dla którego jest przeznaczony, jak również specyfikę języków źródłowego i docelowego. Tłumacząc publikacje i rozprawy naukowe, wyniki badań klinicznych informacje farmakologiczne trzeba zachować największy stopień precyzji terminologicznej. Natomiast tłumacząc teksty przeznaczone dla osób nie będących profesjonalistami (wskazówki i porady dla pacjentów) należy skoncentrować się na zrozumiałym przekazie zawartych informacji. Od pacjentów nie wymaga się, by mieli taką wiedzę, jak lekarze, zatem nie może to być tłumaczenie mało zrozumiałe, naszpikowane szczegółami i fachowym słownictwem medycznym, gdyż w przeciwnym razie nie spełni swojego zadania i będzie bardziej dezinformacją niż prostym, zrozumiałym poradnikiem.

W tekstach medycznych często przewijają się nazwy w języku łacińskim, starogrecki. Pojawia się również sporo skrótów. # Te ostatnie potrafią nastręczać sporo trudności, gdyż nierzadko mogą posiadać wiele źródeł, co jest szczególnie problematyczne w przypadku braku jednoznacznego kontekstu. Ponadto, w medycynie zachodniej powszechnie stosuje się eponimy (słowa utworzone od nazw własnych), co z perspektywy tłumacza jest niezwykle ważne, gdyż niesie ze sobą istotne konsekwencje językowe. Eponimy określają jednostki i objawy chorobowe, a także pojęcia z zakresu anatomii i fizjologii, przy czym tworzy się je od nazwisk osób, które opisały je po raz pierwszy bądź też, co zdarza się rzadziej, od nazwisk pacjentów. Choć wydawałoby się to znacznym ułatwieniem ze względu na łatwiejsze zapamiętywanie charakterystycznych nazw, dla tłumacza tendencja ta stanowi swego rodzaju utrudnienie, gdyż eponimy mają często swoje korzenie w historii medycyny w danym kraju, a co za tym idzie, brakuje im unifikacji w perspektywie międzynarodowej. I tak na przykład choroba Leśniowskiego-Crohna to nazwa jednostki stosowana jedynie w Polsce, zatem jej dosłowne przełożenie bez sprawdzenia terminologii stosowanej w państwie języka przekładu może prowadzić do niejasności, a w najgorszym przypadku – do nieprawidłowości w leczeniu. I niestety, takie przypadki też miały miejsce w przeszłości.

Wbrew pozorom, ryzyko błędów w tłumaczeniach medycznych jest bardzo wysokie. Wydawałoby się, że wysoki poziom fachowości tekstów i ich neutralność stylistyczna powinny sprzyjać jednoznacznemu przekładowi. Często dzieje się jednak zupełnie inaczej, gdyż różnorodność kontekstów i stosowanej terminologii oraz niezwykła powszechność tłumaczeń o zróżnicowanej jakości może prowadzić do mieszania rejestrów i rozpowszechniania błędnych tłumaczeń. Znany jest przypadek hiszpańskiego słowa „intoxicado”, którego błędne tłumaczenie jako „będący pod wpływem alkoholu” (podczas gdy termin ten może oznaczać „mdłości związane z zatruciem pokarmowym”) doprowadziło do błędów w leczeniu, które spowodowały u pacjenta paraliż czterokończynowy.

Prowadzisz biuro tłumaczeń? Sukces zależy od zespołu.


Bardzo często w programach sportowych można usłyszeć wywiad z rozgrywającym, który właśnie wygrał Super Bowl lub trenerem, który właśnie zdobył Puchar Świata, w którym mówią, że to zasługa drużyny. Nie osiągnąłbym tego bez tej bandy facetów.... W biznesie analogie do sportu są często nadużywane, ale jeśli dobrze to przemyśleć okazuje się, że dużo jest w tym prawdy. Rozgrywający w meczu o mistrzostwo lub trener jest na tyle dobry, na ile dobry jest jego zespół. Menedżerowie firm muszą być tego również świadomi. Kiedy zrozumiesz, że jesteś tak dobry, jak dobry jest twój zespół, to następnym krokiem będzie dojście do tego, co można zrobić, aby Twój zespół zdobył mistrzostwo.

W firmie tłumaczeniowej ostateczny efekt usługi świadczonej na rzecz klienta w dużej mierze zależy od tego, jak pracownicy z poszczególnych działów o różnych obowiązkach będą ze sobą współpracować. Dział obsługi projektu musi zebrać istotne informacje na temat samego projektu i klienta, muszą zdobyć wiedzę o tym, jaki klient ma asortyment produktów i jakiej terminologii używa w odniesieniu do swoich wyrobów. Dane te przekazuje do działu zleceń, który na podstawie tych danych zleca realizację projektu jednemu lub kilku tłumaczom. Firma nie może działać bez planowego obrotu gotówką, a zatem niezbędne jest sprawne działanie działu finansowego. Lista jest długa, ale należy pamiętać, że dla przetrwania firmy, zachowania miejsc pracy i osiągnięcia sukcesu praca musi być tak zorganizowana, by zatrudnieni byli zależni jeden od drugiego i by ich prace zazębiały się.

Zatem jeśli zatrudniasz pracowników, chcesz mieć zgrany zespół, musisz zadbać o to, by nawet w sytuacjach stresowych nie dochodziło do nieporozumień i konfliktów.

Szanuj bliźniego swego...

Aby zapewnić, że twoi ludzie mogą pracować również w zespołach jest wpojenie im wzajemnego szacunku. To może wydawać się oczywiste ze zdroworozsądkowego punktu widzenia, ale - jak to jest w przypadku wielu spraw, które wydają się proste - łatwiej powiedzieć niż zrobić.

Należy wpajać zatrudnionym od pierwszego dnia ich pracy, że należy szanować wszystkich innych pracowników, bez względu na to, co jest ich zakresem obowiązków. Praca każdego zatrudnionego jest ważna, nawet jeże jego zadaniem jest wynosić śmieci. Nie należy tolerować praktyk urzędniczych, gdzie pracownicy usiłują zdobywać silniejszą pozycję kosztem innych. Wiele firm próbuje zmotywować swoich pracowników poprzez zachęcanie ich do konkurowania ze sobą. Ideą tej strategii jest to, że w końcu wszyscy będą pracować ciężej. Mimo, że w niektórych przedsiębiorstwach na krótką metę może okazać się skuteczną strategią, w dalszej perspektywie jest to działanie destruktywne. Nie należy motywować pracowników na zasadzie „przyjrzyj się, jak dobrze ktoś inny pracuje i spróbuj robić to lepiej”.

Negatywna konkurencja jest zjawiskiem negatywnym. Pracownicy powinni być na to uczuleni. W skrajnych przypadkach należy zwalniać pracowników, którzy – nawet będąc skuteczni w swoich działaniach - nie stosują się do polityki firmy i do zasad odnośnie traktowania współpracowników.

Pracownicy nie muszą na tyle uwielbiać swoich kolegów w pracy, by iść z nimi na piwo. Ale muszą ich szanować. Pracownicy powinni się zachowywać wobec siebie w sposób profesjonalny, a klienci powinni postrzegać pracowników firmy jako zgrany zespół. Szacunek działa jak klej, który sprawia, że zespół stanowi jedność.

Właściwa cena za tłumaczenie


Co to znaczy „właściwa”? Sugeruje to, że stawka dla tłumacza nie jest poprawna. W odniesieniu do prostych dokumentów składających się z jednej strony, nieczytelnych pism lub starych odpisów metryki, w których do ceny dolicza się dodatek za utrudnienie jest jak najbardziej właściwa. Jednak gdy w grę wchodzi tłumaczenie specjalistyczne cena odzwierciedla pracę kilku osób, gdyż samo tłumaczenie i edycję tekstu nie zleca sie jednej i tej samej osobie. Cena nie uwzględnia statystycznych wyliczeń programów do wspierania tłumaczeń CAT, jak np. Trados, gdyż naliczone statystyki powtórzeń w pamięci tłumaczeniowej dotyczą jedynie części procesu, który de facto składa się z kilku warstw, które we współczesnych agencjach tłumaczeń obsługiwanych jest przez kilka osób.

Na przykład podział tłumaczenia dokumentacji medycznej na etapy można zobrazować następująco.

• zlokalizowanie tekstu w pliku wejściowym
• właściwe tłumaczenie na określony język
• weryfikacja tłumaczenia przez niezależnego tłumacza pod kątem zastosowania właściwej terminologii i budowy zdań
• doprowadzenie do formatu pliku wejściowego
• kontrola jakości – sprawdzenie poprawności pod kątem interpunkcji, opuszczonych fragmentów tekstu, właściwej numeracji stron
• finalna kontrola dokonywana przez native speakera będącego specjalistą w branży medycznej; na ogół będzie to lekarz.

W efekcie w tłumaczenie zaangażowane są cztery osoby: sam tłumacz, edytor tekstów, korektor i lekarz native speaker sprawdzający merytoryczną poprawność tłumaczenia. Ich honorarium nie może opierać się jedynie na statystyce wyrazów lub znaków przetłumaczonego tekstu, gdyż ta nie odnosi się do kilkuetapowego procesu postania tekstu wyjściowego. Żadna z osób zaangażowanych w przekład nie pracuje charytatywnie, zatem przy wycenie tłumaczenia, należy uwzględnić wkład wszystkich. Zazwyczaj stawka odnosi się do czasu poświęcanego pracy, a właściwa cena przekładu musi uwzględniać każdego ogniwo łańcucha procesu.

Należy przy tym zauważyć, że tanie tłumaczenia to takie, w których obniżono cenę dzięki temu, że zrezygnowano z zatrudniania innych osób do weryfikacji, edycji i korekty, co niewątpliwie przenosi się na jakość tłumaczenia, a skutki tego ceduje się na zleceniodawcę według zasady: chciałeś tanio, to masz.

Co zrobić, by cena za tłumaczenie była mniejsza?


Czy zmniejszenie ceny za tłumaczenie jest możliwe? Obecni każdy klient, każda firma robi wszystko, by zapłacić możliwie najmniej. Często jednak takie oszczędzanie nie popłaca. Jakże często zapomina się o starej prawdzie: „rzecz nabyta za jednego centa jest warta jeden cent”. Ta prawda ma zastosowanie szczególnie w przypadku tłumaczeń specjalistycznych. Dobre, profesjonalnie wykonane tłumaczenie jest czymś bezcennym. Powstaje problem, jak można zaoszczędzić zlecając tłumaczenie specjalistyczne otrzymując przy tym pracę wykonaną w sposób profesjonalny. Oczekiwanie, że zaoszczędzimy stawiając wymaganie, by tłumacz dysponował narzędziem CAT, jak Trados, jest raczej marzeniem z pogranicza fantazji. Narzędzie CAT obsłuży bowiem malutki fragment tłumaczonego tekstu, jedynie proste zwroty. Zwroty techniczne musi sam przetłumaczyć. Najlepiej zaoszczędzimy, jeśli:

• Zapoznamy się z etapami procesu tłumaczenia
• Wyznaczymy te etapy, które są konieczne
• Zamówimy tłumaczenie tylko tych fragmentów, które są nam naprawdę potrzebne

Jeżeli prowadzimy przedsiębiorstwo, w którym pracują wybitni specjaliści w zakresie przedmiotu działalności, można zasugerować agencji tłumaczeń, by dokonała wyłącznie surowego tłumaczenia, jedynie części tekstowej, bez zajmowania się edycją. Samą edycję, korektę merytoryczną powierzymy swoim pracownikom, co wykonają w ramach obowiązków służbowych. Wykorzystanie pamięci tłumaczeniowej, zliczanie powtórzeń ma sens w odniesieniu do surowego tekstu. W ten sposób można na tłumaczeniu sporo zaoszczędzić. Jeżeli wszelkie pozostałe prace edytorskie, korektorskie, poprawki natury merytorycznej powierzymy agencji, tłumacz - zapewne po to, by więcej zarobić - nie zleci tych prac podwykonawcom, lecz sam się tym zajmie, przez co otrzymujemy pracę wykonaną źle, niefachowo. Skutki mogą być opłakane, gdyż w efekcie firma będzie musiała sama poprawić to, co zostało zrobione źle. Aby myśleć o oszczędzaniu, trzeba wiedzieć, na czym chcemy zaoszczędzić, by potem móc zastanawiać się, jak zaoszczędzić.

Jak nawiązywać kontakty z zagranicznymi podmiotami?


Coraz więcej agencji tłumaczeń próbuje szukać kontaktów na zagranicznych rynkach. Są to nie tylko agencje chcące założyć filię za granicą, ale również takie, które chcą świadczyć usługi tłumaczeniowe poza granicami kraju. Można szukać kontaktów z zagranicznymi firmami na wiele sposobów. Głównymi drogami dotarcia do potencjalnych klientów są kampania reklamowa i działania wizerunkowe public relations.

Na świecie działa dużo firm, które zajmują się kampanią reklamową miejscowych mediach. Jest to o tyle wygodne, że wyręcza z wielu obowiązków osoby zajmujące się reklamą. Ponadto można tą drogą szybko dotrzeć do firmy za granicą. Ta metoda zapewnia, że przekaz agencji w spodziewanej formie i w ustalonym czasie. Ujemną stroną są jednak duże koszty.

Decydując się na taki sposób promocji należy liczyć się z dużymi wydatkami. W grę wchodzi nie tylko cena samego zamieszczenia reklamy lub czasu antenowego emisji, lecz również zaprojektowanie reklamy od samego początku biorąc pod uwagę uwarunkowania kulturowe, mentalność i lokalne zwyczaje. Mało kto przyjmie na siebie realizację kampanii reklamowej za granicą. Jest to praca dla profesjonalisty z doświadczeniem w pracy z mediami. Trzeba więc uwzględnić koszty opłacenia agencji reklamowej.

Alternatywną metodą mogą być kształtowanie wizerunku i działania w zakresie public relations. Celem jest dotarcie do klientów docelowych. Działają agencje (firmy brokerskie), które tworzą bazę kontaktów i przekazują klientowi adresy skrzynek poczty e-mail potencjalnych klientów na świecie. Firma zlecająca musi zgromadzić odpowiednie materiały dostosowane formą i treścią do danego kręgu kulturowego.

Pojawiają się ponadto narzędzia do wspomagania firm w rozpowszechnianiu informacji i materiałów reklamowych przeznaczonych do ich emisji przez media. U nas istnieje jeden serwis do rozpowszechniania reklam prasowych poza granicami Polski - Kontax.com.

Platforma działa na całym świecie, w 150 krajach. Umożliwia publikację i rozpowszechnianie reklam prasowych. W ich projektowaniu asystują regionalne agencje. Platforma w sposób automatyczny rozprowadza materiały prasowe po przetłumaczeniu ich na język docelowy. Materiały można przesłać do bazy kontaktów z mediami. Baza liczy ok. 40.000 adresami skrzynek elektronicznych w podziale na branże, a adresów wciąż przybywa. Kontax ma coraz rozleglejszy obszar działania. Działa we współpracy w czołowymi agencjami public relations na świecie. Serwisu jest darmowy. Opłaca się jedynie koszt przetłumaczenia materiału prasowego na język lokalny.

Bez względu na to, jaki kanał komunikacji zostanie wybrany, konieczne jest właściwe przygotowanie materiałów i komunikatów prasowych przeznaczonych dla odbiorcy zagranicznego. Ważne jest, by uwzględnić aspekt kulturowy, obowiązujące lokalnie prawo i ograniczenia w reklamie niektórych towarów czy usług. Tłumaczenie materiałów też musi być na wysokim poziomie. Daje to szansę na skuteczne rozszerzenie działalności o inne kraje.

Informacje poufne w tłumaczeniach.


W branży tłumaczeniowej szczególnie istotna jest kwestia zapewnienia poufności przekazywanych informacji. Przekazując dokumenty do tłumaczenia należy być świadomym ryzyka, jakie wiąże się udostępnienie osobom trzecim poufnych informacji. Najlepiej jest powierzyć tłumaczenie wyspecjalizowanej agencji, która dba o dobro klienta.

Osoby zatrudnione w instytucjach zajmujących się określaniem uregulowań prawnych dotyczących bezpieczeństwa tajnych informacji są świadome, jakie skutki może za sobą pociągać przeciek niejawnych lub poufnych danych. Mając na względzie takie ryzyko stworzono międzynarodową normę 27001, którą opublikowano w roku 2006. Norma definiuje 11 sfer mających strategiczne znaczenie dla zachowania bezpieczeństwa danych w firmie. Należą do nich m.in. kontrola dostępu do elektronicznych baz danych i poufnych dokumentów.

Informacje zawarte w tekstach przekazanych do agencji tłumaczeń pod kątem organizacji pracy firmy, można podzielić na dwa rodzaje: informacje wewnętrzne i informacje zewnętrzne. Informacje wewnętrzne dotyczą zasad pracy na poszczególnych stanowiskach, schematy i procedury organizacji pracy, dane o wykorzystaniu sprzętu komputerowego, dane o strukturze zatrudnienia, analizy finansowe i fiskalne, kwestie ochrony i zabezpieczenia obiektów. Informacje zewnętrzne dotyczą zamówień z zewnątrz, informacje o osobach lub firmach współpracujących, podwykonawcach, kontrakty, zasady współpracy. Innymi słowy dotyczą one dokumentów, które wychodzą poza firmę.

To, jak należy, współpracując z agencją, zabezpieczyć poufność, zależy od rodzaju dokumentu, jego zawartości. Niektóre rodzaje dokumentów są ustawowo chronione Ustawą o Ochronie Danych Osobowych. W takiej sytuacji do dokumentów wewnętrznych opisujących procedury pracy, jej warunki, schematy organizacyjne powinni mieć jedynie osoby zatrudnione w firmie. Należy przechowywać je tak, aby dostęp do nich był kontrolowany. Do dokumentów w postaci elektronicznej dostęp powinien być wyłącznie po zalogowaniu się pracownika z podaniem hasła dostępu. Dokumenty drukowane lub pisane odręcznie powinny być przechowywane w zamkniętych miejscach (np. sejfy). Wszelkie dokumenty w postaci elektronicznej powinny być przesyłane na zewnątrz w formie zaszyfrowanej i z podpisem elektronicznym.

Poważnym problemem dotyczącym bezpieczeństwa tłumaczonych danych jest brak rozwagi u tłumaczy. Tłumacze często nie czują się odpowiedzialni za treść przekazanych im tekstów i niejednokrotnie, mając wątpliwości natury językowej, umieszczają fragmenty dokumentów na forach internetowych zwracając się o pomoc. W ten sposób może dojść do wycieku bardzo ważnych, poufnych informacji id do wykorzystania ich przez osoby trzecie na szkodę zleceniodawcy. Obowiązkiem każdej agencji tłumaczeń jest przestrzec swoich zleceniobiorców przed tego rodzaju działaniami. Natomiast zleceniodawcy powinni upewnić się, że agencja, którą wybrali do współpracy, ma przyznany certyfikat ISO 27001.

Wykorzystać wakacje do nauki języka obcego


Wakacje są okazją do wypoczynku. Ale gdy jesteśmy wypoczęci, mając zastrzyk nowej energii może być sposobnością do nowych wyzwań. Firmy coraz częściej starają się, aby ten czas był spędzony przez pracowników w sposób produktywny i był okazją do doskonalenia znajomości języków obcych. Mogą oni też zacząć uczyć się nowego, nieznanego języka. Możliwości do wyboru jest dużo, a oferty są atrakcyjne cenowo.

Intensywność nauki jest istotna.
Przy intensywnej nauce możliwe jest zaliczenie semestru w miesiąc. Intensywna praca nad przyswajaniem wiedzy pozwolą w szybkim czasie uzupełnić wiedzę i udoskonalić umiejętności. Wachlarz ofert szkół językowych jest szeroki – kilka do kilkunastu lekcji tygodniowo. Dzięki temu można skuteczne przyswoić nowo poznaną wiedzę. Taka metoda intensywnej nauki jest skuteczna w przypadku mniej zaawansowanego poziomu, kiedy postęp jest wyraźnie widoczny. W przypadku pracowników, którzy mają język dość dobrze, dobrym rozwiązaniem są warsztaty językowe. Po kilkudniowym szkoleniu uczestnicy mogą prowadzić konwersacje w sposób dość swobodnym i dobrze radzić sobie w rozmowach handlowych.

Uczenie się drogą internetową
W przypadku firm, którym zależy na czasie, dobrym rozwiązaniem są coraz popularniejsze konwersacje internetowe online i wirtualne zajęcia. Nauka może odbywać się w dowolnie wybranym czasie i miejscu – w domu, w pracy, podczas wakacji. Trzeba tylko mieć komputer i szerokopasmowy dostęp do Internetu. Zajęcia koncentrują się na efektywnej komunikacji, rozwijaniu zakresu słownictwa i uczeniu zasad gramatyki. Są skuteczne dla osób które chcą zdobyć swobodę w wypowiadaniu się i móc komunikować się w sposób płynny. Innym rozwiązaniem jest nauka przez platformę e-learningową. Tok nauki jest indywidualny, a platforma dostępna jest całą dobę.

Business English nad morzem lub w górach
Firmy, które mogą więcej wydać na nauczanie swoich pracowników, mogą zamówić dla nich wyjazd zagraniczny z intensywnym kursem nauki języka obcego. Pobyt w kraju, gdzie używa się nauczanego języka, pozwala na łatwiejsze osłuchanie się z nim. Jest to połączenie wypoczynku na wakacjach z kilkudziesięciogodzinową nauką języka. Nie musi się to odbywać na Sali. Zajęcia mogą odbywać się równie dobrze na plaży, w lesie, czy w górskich plenerach. Najpopularniejszym krajem takich wyjazdów jest Wielka Brytania. Popularnością cieszą się też Niemcy, Włochy, Francja, Kanada, Egipt. Ceny zależą od intensywności zajęć i klasy zakwaterowania i wyżywienia. Wynoszą one od 3 tys. Do 15 tys. Te droższe związane są z indywidualnymi zajęciami i zakwaterowaniem hotelu wysokiej klasy. Cena nie obejmuje kosztów przejazdu i ubezpieczenia. Niższe ceny zwykle oferowane są jesienią i wiosną.

Jaką wybrać szkołę językową dla firmy?


Chcemy doskonalić znajomość języków u zatrudnionych, nie wydając przy tym zbyt dużych kwot? Gdy przyjrzymy się ofertom szkół językowych dochodzimy do wniosku, że sytuacja wygląda zupełnie nieźle. Można się zmieścić w kwocie 100 zł miesięcznie na pracownika.

Obecnie szkoły językowe mają bardzo bogatą ofertę. Najpopularniejsze są zajęcia stacjonarne prowadzone przez lektorów z wykorzystaniem podręczników. Takie zajęcia kosztują ok. 2.500 złotych rocznie. Prowadzone są kursy ogólnej znajomości języka ogólnego, jak również specjalistycznego. W przypadku kursów specjalistycznych lektor powinien nie tylko doskonale znać językową, ale również powinien mieć rozległą wiedzę w dziedzinie, w której kurs jest prowadzony.

Kursy mogą być prowadzone w systemie dualnym. Główny nacisk kładzie się na poprawność językową, zasadach gramatyki, składni i fleksji, umiejętności rozumienia czytanego i słuchanego tekstu i na umiejętności poprawnego wypowiadania się. Cena za semestr wynosi około 1.000 zł. Kursy na zasadzie kontaktu uczeń-lektor są niezwykle skuteczne, jednak pracownik musi poświęcić im sporo czasu i są dość kosztowne dla pracodawcy.

Jeśli firma uważa taką formę nauczania za niezbyt atrakcyjną, może skorzystać z oferty organizacji kursów dostosowanych do potrzeb klienta i jego możliwości finansowych. Cena za lekcję w firmie wynosi od 70 zł wzwyż. Jest też możliwość zamówienia kursów ograniczających się do konwersacji. W tym przypadku cena wyniesie 100-120 zł za jedną godzinę.

Jeśli i te formy nauczania są dla firmy nieodpowiednie, może zdecydować się na e-learning. Polega na nauczaniu przez Internet z wykorzystaniem – w tym przypadku - platformy językowej. Jest to mocno rozbudowana baza danych z materiałami do nauki język i ćwiczeń. Potrzebny jest tu tylko komputer i łącze szerokopasmowe do Internetu. jest to wygodny sposób nauki, a ponadto nie ma tu ograniczeń czasowych. Z platformy można korzystać w dowolnym, dogodnym dla pracownika czasie. Użytkownik ma dużą swobodę w doborze treści - może wybrać dziedziny, którymi jest zainteresowany, z którymi ma problemy. Program zapamiętuje obecność, akcje użytkownika i wyniki. Firma nie musi troszczyć się o stracony czas i wydatki. Program zapamiętuje wykorzystany czasu i teoretyczne postępy użytkownika. Ponadto e-learning jest najtańszą metodą nauczania spośród dostępnych. Całościowy kurs obejmujący naukę pisania, czytania i wymowy kosztuje ok. 100 zł miesięcznie.

Jednak ta metoda uczenia się wymaga jednak samodyscypliny. Najlepszym rozwiązaniem jest metoda blended learning. Polega ona na tym, że nauka na platformie połączona jest z zajęciami z lingwistą. Zajęcia z lektorem prowadzone są online. Takie rozwiązanie jest idealne, gdy firma chce przeszkolić personel pracujący w placówkach firmy o różnych siedzibach. Kurs dla jednej kosztuje ok. 120 zł miesięcznie. Można zatem szkolić pracowników na wiele sposobów. Firma musi sama zadecydować, która z metod jest dla niej najkorzystniejsza.

Zatrudniać tłumaczy, czy outsourcing?


Dla firm współpracujących z zagranicznymi partnerami tłumaczenia są konieczne do prawidłowego funkcjonowania. Jest rzeczą oczywistą, że na wizerunek firmy w dużym stopniu ma jakość dokumentów i ich estetyczny wygląd. Bardzo istotne jest, aby tłumaczenie było wykonane w sposób profesjonalny. W tym celu można zatrudnić tłumacza lub zwrócić się z tym do wyspecjalizowanej agencji tłumaczeń. Dokonując wyboru należy wziąć pod uwagę objętość tekstów do tłumaczenia, ich tematykę i stopień tajności.

Gdy dokumentów do tłumaczenia jest niewiele, koszty zatrudnienia tłumacza zapewne nie zwrócą się (pensja, ZUS). Chyba że tłumaczenia zleca się osobie zatrudnionej na innym stanowisku, np. pracownik marketingu. Trzeba jednak uwzględnić fakt, że na ogół tłumaczenia potrzebne są „na już” i uważać, by osoba ta nie zaniedbywała swoich codziennych obowiązków, a tłumaczenie, choć robione w pośpiechu, było wykonane na wysokim poziomie. W takiej sytuacji trafniejszym rozwiązaniem wydaje się być zlecanie na zewnątrz. Firma zamawia tłumaczenia sporadycznie i kontroluje swoje wydatki. Gdy dokumentów jest dużo i są one obszerne, lepszym rozwiązaniem jest zatrudnienie tłumacza na etat. Trzeba jednak zachować ostrożność, gdyż taki tłumacz w miarę upływu czasu, znając treść dokumentów firmy, nabywa ogromną wiedzę o firmie. .

Należy brać pod uwagę rodzaj dokumentów do tłumaczenia. Jeżeli dokumenty mają powtarzające się treści, wystarczy jeden tłumacz. Jeżeli natomiast do przetłumaczenia jest to umowa napisana językiem prawniczym, a później dokumentacja techniczna urządzenia, pracę należy powierzyć wyspecjalizowanemu zespołowi. Tutaj wyjściem mniej kosztownym będzie agencja tłumaczeń, która będzie wiedziała, któremu tłumaczowi przekazać tekst.

Niemniej ważna w wyborze jest kwestia stopnia poufności dokumentów. Osoba zatrudniona na etat uważana jest za osobę zaufaną. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że tłumacz zdobywa wiedzę i dąży do samorozwoju. Możliwe jest zatem, po pewnym czasie może chcieć zatrudnić się w konkurencyjnej firmie. Można zabezpieczyć się przed tym zawierając umowę o zachowaniu poufności, jednak taka umowa przedłużona na czas po zatrudnieniu pociąga za sobą koszty. W przypadku agencji takie zobowiązanie do zachowania nie pociąga za sobą kosztów. Prace będą przekazywane grupie tłumaczy, dzięki czemu wiedza o treści dokumentów będzie rozproszona. Równie ważna jest sprawa ceny. Konkurencja wśród agencji jest duża, można zatem wybrać najatrakcyjniejszą cenowo ofertę.

Zatrudnienie tłumacza na etacie jest rozwiązaniem wygodnym, jednak kosztownym. W walce o klienta agencje tłumaczeń oferują niskie ceny i zapewniają wysoką jakość tłumaczeń. Od dobrych agencji można mieć dodatkowe oczekiwania, jak druk folderów firmowych, wymyślanie sloganów reklamowych, do ręczenie tłumaczenia klientowi. Nie ma zatem jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, które rozwiązanie jest lepsze.

Tłumaczenia przysięgłe – ceny i terminy


Tłumaczenia przysięgłe mogą być wykonywane przez tłumacza-specjalistę, który zdał egzamin ustny i pisemny z tłumaczenia na język obcy i na polski i z polskiego na obcy organizowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości i został wpisany na listę tłumaczy przysięgłych ministerstwa. W przypadku tłumaczeń przysięgłych inaczej oblicza się stronę rozliczeniową niż w przypadku tłumaczeń nieuwierzytelnionych. Strona tłumaczenia przysięgłego liczy 1.125 znaków wraz ze spacjami, podczas gdy w przypadku tłumaczenia zwykłego na stronę składa się z 1.500 lub 1.800 znaków, zależnie od umowy. W tłumaczeniach uwierzytelnionych rozpoczęta strona uważana jest za całą stronę. Na ogół stosowane są stawki określone w rozporządzeniu Ministerstwa Sprawiedliwości, choć dotyczą one tłumaczeń uwierzytelnionych zleconych przez sąd, organa ścigania lub instytucji administracji publicznej. Tłumaczenia przysięgłe są droższe od tłumaczeń nieuwierzytelnionych, gdyż wykonywane są przez osoby z uprawnieniami, a strona obliczeniowa jest mniejsza. Nie ma natomiast reguły co do tempa pracy. Tłumaczenia przysięgłe wymagają najwyższej staranności przekładu, a ponadto opisania i przetłumaczenia wszelkich innych elementów znajdujących się w dokumencie, jak pieczątki, podpisy, odręczne dopiski. Każde tłumaczenie musi być wpisane do repertorium tłumacza z podaniem daty, zleceniodawcy, liczby stron, stawki, wydrukowane, oznaczone stemplem i podpisem tłumaczącego. Takie tłumaczenia ma wiążącą moc prawną.

Należy zaznaczyć, że osoba tłumacząca teksty prawnicze nie musi mieć wykształcenia prawniczego. Co więcej – tłumacz przysięgły nie musi mieć takiego wykształcenia. Musi mieć jedynie ukończone studia wyższe magisterskie bądź równorzędne. Idealna jest sytuacja, gdy tłumacz jest z wykształcenia zarówno prawnikiem, jak i lingwistą. W praktyce jednak osoby, które znają język obcy i mają wykształcenie prawnicze na ogół pracują nie w zawodzie tłumacza, a jako prawnicy.

W działalności niemal każdej firmy tłumaczenia prawnicze mają ogromne znaczenie. Jest tak również w przypadku osób fizycznych, którzy mogą potrzebować tłumaczenia przysięgłego dokumentów samochodu przywożonego z zagranicy, aktu małżeństwa, metryki urodzenia. Aby nie oszło do niemiłych niespodzianek, zamawiając tłumaczenie przysięgłe dobrze jest sprawdzić, czy tłumacz, który ma się tego podjąć jest do tego właściwie przygotowany.

Warunki, jakie należy spełnić, aby zostać tłumaczem


Poza wyjątkami, konieczne jest ukończenie wyższych studiów lingwistycznych. Podstawą jest stopień naukowy. Nie musi to być stopień językowy. Dużym atutem są kwalifikacje w branży specjalistycznej i doświadczenie w tej dziedzinie.

Pomocny w rozwoju kariery tłumacza jest dyplom studiów podyplomowych w zakresie tłumaczeń. Konieczne jest, by w sposób nienaganny władać swoim ojczystym językiem. Używane słownictwo musi być zgodne ze słownictwem stosowanym w danej branży. Niezbędne jest, by tłumacz był biegły w wyszukiwaniu informacji koniecznych do właściwego doboru słownictwa w danej dziedzinie.

Wiadomo, że tłumacz musi nie tylko świetnie znać język docelowy, ale również kulturę i historię krajów z danego kręgu językowego. Aby posiąść tę wiedzę, należy „wejść” w ten język np. pracując lub studiując w kraju, w którym używa się danego języka. Np. tłumacz języka niemieckiego powinien udać się do Niemiec, Austrii lub Szwajcarii. Doświadczenia z codziennego życia w danym kraju, poznanie zachowań, kultury i mentalności jego mieszkańców są bezcenne.

Najkorzystniej jest wyspecjalizować się w wybranej dziedzinie, np. technika, finanse, bankowość, prawo.

Konieczne są inwestycje w niezbędny sprzęt i oprogramowanie. Musi to być co najmniej komputer z właściwym oprogramowaniem, stałe łącze z Internetem i zestaw potrzebnych słowników. Do dyspozycji jest ponadto wiele słowników online, np. ling.pl, czy pl.bab.la. No i oczywiście telefon, najlepiej z automatyczną sekretarką. Dyktafon też może być pomocny. Coraz powszechniejsze jest oprogramowanie do wspomagania tłumaczeń (CAT tools). Standardem są Trados i WordFast. Do tanich te programy nie należą. Warto rozważyć zaciągnięcie kredytu na pokrycie kosztów zakładania firmy. Inwestycje poniesione na te narzędzia bez wątpliwości zwrócą się.

Programy wspomagające tłumaczenie w agencjach tłumaczeń


Posiadanie oprogramowania CAT (Computer Aided Translations), operujące bazą stosowanych pojęć i pamięcią tłumaczeniową, jest obecnie koniecznością z kilku powodów. Jest ono często warunkiem koniecznym zawarcia umowy na realizację projektów, głównie z instytucjami Unii Europejskiej. Jednak konieczność ta wynika głównie z tego, że narzędzia te, pomagają w ujednoliceniu stosowanej terminologii, zwiększyć jakość przekładów i wydajność tłumacza.

Każdemu zleceniodawcy zależy na wysokiej jakości świadczonych usług, jednak wielu z nich podejmuje decyzje kierując się wyłącznie ceną. Tłumacze muszą zatem wyszukać sposobu na najsprawniejsze wykonanie przekładów o najwyższej jakości i zoptymalizować sam proces tłumaczenia.

Rozpoczynając pracę w charakterze tłumacza większość absolwentów kierunków lingwistycznych ma wiedzę o nowoczesnych technikach stosowanych w procesie tłumaczenia. Jednak mało który z nich jest świadom złożoności różnych tekstów i i tego, jak duża wiedza ogólna jest konieczna, by dobrze, fachowo przetłumaczyć taki tekst, dotrzymując uzgodnionych terminów.

Opłaca się zatem zainwestować we wszelką technologię, która przyczyni się do poprawy efektywności i zminimalizować wykonywanie czynności powtarzalnych. Można np. uzgodnić z klientem terminologię odnośnie tekstu w temacie, z którym mamy do czynienia po raz pierwszy, by w przyszłości mieć tę terminologię w bazie danych, gdy pojawi się tekst o podobnej tematyce, co będzie korzystne zarówno dla tłumaczy, jak i dla klienta.

Przyszli tłumacze powinni być świadomi tego, że powinno się mieć umiejętność równie szybkiego pisania na klawiaturze, jak szybko tłumaczy się w myślach.

Profil profesjonalnego tłumacza, pracującego na etacie, lub freelancera, powinien uwzględniać takie predyspozycje i umiejętności, jak zdolności w kierunku tłumaczeniowym, umiejętność bezwzrokowego pisania na klawiaturze, sprawność w poszukiwaniu informacji w Internecie i poruszania się w nim, biegłość w obsłudze oprogramowania biurowego i elektronicznych narzędzi wspomagających tłumaczenie.

Edukacja przyszłych tłumaczy


W kwestii szkolenia przyszłych tłumaczy na wydziałach lingwistycznych natrafiamy niemały problem. Na wyższych uczelniach dostrzega się nadal niewystarczające przygotowanie do tego zawodu. Należy oczekiwać, że ten trend będzie się wciąż utrzymywać. Wydziały lingwistyczne polskich uczelni nadal nie dostosowują programów i metod nauczania do wciąż zmieniających się warunkom na rynku tłumaczeniowym, skutkiem czego tłumacze rozpoczynający pracę muszą szybko poszerzyć wiedzę. Dla agencji tłumaczeń nabór nowej kadry jest procesem czasochłonnym i kosztownym.

Jednak, perspektywy dla rozwoju rynku są obiecujące. Głównie dlatego, że zapotrzebowanie na usługi translatorskie rośnie i wszystko wskazuje na to, że nadal będzie wzrastać. Problemem są małe prowizje, co utrudnia rozwój i ogranicza inwestycje, a ponadto ograniczają możliwość godnego wynagradzania tłumaczy. Przy ciągłym obniżaniu się kosztów własnych dbałość o dobrą jakość tłumaczeń jest utrudniona, jednak trzeba sprostać przeszkodom i dostosować się do realiów.

Agencje tłumaczeń, a klienci


Agencje tłumaczeń są postrzegane wyłącznie jako pośrednik między zleceniodawcą a tłumaczem realizującym zamówienie. Nie dostrzegają istotnej roli agencji w procesie zdobywania doświadczenia, doskonalenia umiejętności właściwego sposobu kontaktowania się z klientem w zależności od jego oczekiwań, czy zachowań. Brak doświadczeń w tym względzie skutkuje w braku niezadowolenia ze strony klienta z otrzymanych tłumaczeń i sięganie po nowych zleceniobiorców. W efekcie agencje odnotowują dużą rotację klientów. Wyniki badań wykazują, że większość zleceniodawców zleca usługi kilku agencjom tłumaczeń, a przy tym nierzadko zmienia usługodawców. Efektem tego jest to, że wprawdzie oszczędzają na kosztach, ale przy tym otrzymują tłumaczenia znacznie gorszej jakości. Klienci powinni zdawać sobie sprawę z tego, że właściwa współpraca polega na dobrym zgraniu się ze sobą obu stron. Wymaga to jednak czasu i zaangażowania.

Pewnym przemianom ulegać będzie także sam zawód tłumacza. Coraz częściej to po prostu rzemieślnik pracujący pod ogromna presją. Wraz z obniżaniem kosztów usług biur tłumaczeń, będą maleć stawki dla poszczególnych tłumaczy. Może to sprawić, że wartościowi ludzie będą z tego zawodu uciekać. Coraz częściej praca tłumacza będzie zadaniowa, a nie etatowa, przez co stanie się ona atrakcyjna dla osób mniej dyspozycyjnych, głównie kobiet. Nigdy nie uda się w pełni zrezygnować z czynnika ludzkiego w procesie tłumaczenia, ale faktem staje się coraz szybsza komputeryzacja. Tłumacze stoją przed koniecznością posiadania coraz większych umiejętności komputerowych i obsługi specjalistycznego oprogramowania.

Konkurencja na rynku tłumaczeń


Z powodu rosnącej konkurencji i coraz mniejszych prowizji niełatwo jest wyróżnić się na rynku tłumaczeń. Dzięki Internetowi łatwiej jest dotrze do klienta. Również klienci mają ułatwione dotarcie do usługodawcy. Niewielkie, jedno-, kilkuosobowe agencje mogą stworzyć ciekawą stronę w Internecie i świadczyć usługi na wysokim poziomie, jak również wprowadzić działalność w sposób skuteczny i efektywny pod względem finansowym. Stanowi to poważne zagrożenie dla dużych agencji, gdyż utrudnia im wdrażanie nowoczesnych technologii.

Polacy coraz śmielej zakładają firmy i prowadzą działalność gospodarczą. Zmienił się też podejście klientów do tego typu działalności. Pogłębia to przepaść między agencjami świadczącymi usługi tłumaczeniowymi a ich klientami. Świadczenie usług tłumaczeniowych na wysokim poziomie wymaga doświadczenia, dobrze skoordynowanej pracy zespołowej i dogłębnej wiedzy o nowoczesnym oprogramowaniu wspomagającym tłumaczenia.

Światowy rynek usług tłumaczeniowych


W dobie galopującej globalizacji rynek usług tłumaczeniowych ma większe znaczenie niż kiedykolwiek w przeszłości. Zapotrzebowanie na usługi tłumaczeniowe jest wielkie i wciąż wzrasta. Światowy rynek tłumaczeniowy rośnie w tempie ponad 10% w skali rocznej. Wyniki badań Common Sense Advisory za 2012 r. obroty na globalnym rynku tłumaczeń sięgnęły 30 miliardów dolarów, z tego 15 miliardów w Europie.

W roku 2013 wartości te wzrosły o 13%. Wzrost tego samego rzędu spodziewany jest również na rok 2014. Do roku 2015 wartość tego rynku będzie – według prognoz – bliska 50 miliardom dolarów. Widoki na rozwój branży przedstawiają się mocno optymistyczne.

Jakich trendów można się spodziewać w kwestii tego rynku? Należy przede wszystkim oczekiwać systematycznej zniżki cen za usługi tłumaczeniowe. Zlecający będą oczekiwać dobrych, szybkich i tanich tłumaczeń. Projekty tłumaczeniowe są coraz większe, więc klienci nie będą skłonni płacić za nie dużych wysokich sum. W mniemaniu wielu osób tłumaczenia są czymś prostym i tanim, jak choćby gaz w kuchence. Wynika to stąd, że wiele firm nie jest świadomych, jak duże nakłady pracy pociąga za sobą tłumaczenie. W obecnych czasach tłumaczenia pochłaniają dużo pracy i pomimo wprowadzania programów wspomagających tłumaczenie i programów translatorskich, w tej dziedzinie nie uda się zastąpić pracy człowieka. Według wyników badań na 500 firmach, które zlecają prace biurom tłumaczeń istnieje niewielkie zainteresowanie zlecającego wykorzystywaną w realizacji zamówień technologią (rzędu 3%).

Niepokojące trendy, zarobki tłumaczy


Niepokoi to, że poświęca się za mało uwagi umiejętności tłumaczenia na język polski. No ogół tłumacze chętniej przyjmują przekłady na język obcy, lekceważąc znajomość swojego rodzimego języka. Wiąże się z tym ryzyko gdyż klienci używający języka polskiego są na ogół na tym punkcie mocno wyczuleni. Badania z 2013 r. wykazują, że prawie połowa zastrzeżeń co do jakości tłumaczeń dotyczą właśnie przekładów na język polski.

Brak jest danych odnośnie zarobków tłumaczy. Są one zróżnicowane z uwagi na różnorodność dróg rozwoju w zawodzie tłumacza. Tłumacz może przyjmować zlecenia od agencji, być zatrudniony w firmie zlecającej na etacie tłumacza lub też samemu przyjmować zlecenia bezpośrednio od firm jako tzw. ‘wolny strzelec”. Miesięczny dochód tłumacza z dużym doświadczeniem, może wynosić nawet 5.000 złotych. Kwota ta może być zarówno o kilka tysięcy wyższa, jak i niższa. Zależy to od charakteru pracy, dziedzin, w których tłumaczy i doświadczenia. Według powszechnych opinii najlepiej płatne są przekłady w dziedzinie marketingu i consultingu. Gorzej opłacane są tłumaczenia w branży przemysłowej.

Zawód tłumacza przysięgłego


Do wykonywania pracy tłumacza przysięgłego wymagana jest doskonała znajomość obu języków, szeroka wiedza zarówno ogólna, jak i specjalistyczna. Otrzymuje on do przetłumaczenia dokumenty z różnych dziedzin, z których każdy musi być przetłumaczony z pełną dokładnością, gdyż tłumaczenia przysięgłe mają moc prawną w każdym obiegu, zarówno urzędowym, jak i handlowym. Ponadto tłumacz przysięgły musi mieć opanowaną umiejętność dokonywania tłumaczeń ustnych, których rzetelność potwierdza po zakończeniu rozpraw sądowych, zgromadzeń akcjonariuszy, czy aktów notarialnych, gdzie stroną są obcokrajowcy.

Jeśli tłumacz nie ma uprawnień tłumacza przysięgłego, wielkim atutem będzie, gdy wyspecjalizuje się on w jakiejś dziedzinie. W tłumaczeniach pisemnych o sukcesie decyduje specjalizacja w co najmniej jednej dziedzinie, duża wydajność i posiadanie narzędzi do komputerowego wspomagania tłumaczeń.

Tłumaczenia symultaniczne


W tego rodzaju tłumaczeniach konieczna jest perfekcyjna znajomość obu języków, umiejętność wybrnięcia z pułapek językowych i poradzenia sobie z wszelkimi trudnymi sytuacjami, jakie mogą przydarzyć się w chwilach najmniej oczekiwanych. Tłumacz musi być odporny na stres, być gotowy do pracy pod presją czasu i to w przeróżnych warunkach. Musi odznaczać się doskonałą pamięcią, mieć świadomość różnic kulturowych między kręgami językowymi, posiada ogólną wiedzę o krajach z tych kręgów. Ponadto musi cechować go zdolność do skupiania się przy jednoczesnej podzielności uwagi. Praca ta stanowi niewątpliwie nie lada wyzwanie, a jednocześnie daje ogrom satysfakcji tym tłumaczom, którzy wykonują ten zawód w sposób profesjonalny. Jest to dla tłumacza sposobność do poszerzania wiedzy, rozwoju w profesji i samodoskonalenia się. Poznaje on niezwykłych ludzi, podróżuje do krajów, które są przedmiotem marzeń dla przeciętnych osób, uczestniczy w wydarzeniach o prestiżowym znaczeniu, a sama praca jest popłatna. Jeśli zatem tłumacz ma odpowiednie predyspozycje, warto mu pójść w tym kierunku.

Tłumacze ustni


Tłumaczenia ustne dzielą się na dwa rodzaje – konsekutywne i symultaniczne

Tłumacz konsekutywny dokonuje sekwencyjnego tłumaczenia wypowiedzi osoby wypowiadającej się. Co kilka lub kilkanaście zdań mówca robi przerwy, podczas których tłumacz przekłada jego wypowiedź na dany język (na język polski lub na język obcy). W trakcie wypowiedzi mówcy profesjonaliści sporządzają notatki używając technik transkrypcji, by przekazać odbiorcom wszystkie szczegóły z wypowiedzi mówcy. Prowadzenie notatek nie oznacza braku przygotowania czy kwalifikacji. Jest wręcz na odwrót. Świadczy o profesjonalizmie tłumacza.

Praca tłumacza symultanicznego jest inna. Ze względu na charakter tłumaczenia brak jest czasu na prowadzenie notatek. Tłumacz symultaniczny dokonuje przekładu równolegle do wypowiedzi mówców, którzy mogą nawet być nieświadomi tego, że ich wykłady są przekładane i i często niecelowo zmuszają tłumacza do niezwykle szybkiego tempa pracy. Taka praca jest więc bardzo stresująca. Tłumacz pracuje od presją czasu w dodatku będąc nastawiony na to, że spotka się z krytyką ze strony specjalistów w dziedzinie, która jest tematem prelekcji. Takie tłumaczenia mają miejsce często podczas spotkań na wysokim szczeblu z udziałem osób publicznych, czasami wręcz przywódców państw.

Wzrost zainteresowania tłumaczeniami przysięgłymi


Od kilku lat obserwuje się wyraźny wzrost zainteresowania na uprawnienia na tłumacza przysięgłego ze strony tłumaczy. Kwestie związane z zawodem tłumacza przysięgłego są coraz częściej ponoszone na wszelkiego rodzaju sympozjach, konferencjach czy szkoleniach przeznaczonych dla społeczności tłumaczy. Od kiedy szkolenia przygotowujące do zawodu tłumacza przysięgłego stały się bardziej dostępne, zainteresowanie nimi znacznie wzrosło, a pretendenci do tego zawodu są gotowi poświęcić na uzyskanie uprawnień, a zatem na poszerzenie zakresu oferty i zdobycie nowych zleceniodawców, część swoich zarobków. Dorobek w zakresie współpracy z agencjami tłumaczeń daje dodatkowe szanse na zdobycie uprawnień tłumacza przysięgłego. Duża różnorodność dokumentów zlecanych do przetłumaczenia zwiększa wszechstronność wiedzy i umiejętności tłumacza przysięgłego, od którego oczekuje się, by znał się na każdej dziedzinie.

Rynek tłumaczeniowy w Polsce


Porównując obecną sytuację na rynku tłumaczeniowym z poprzednimi latami zauważa się dużą dynamikę rozwoju rynku i powstawanie coraz to nowszych trendów. Zawód tłumacza przechodzi ewolucję wraz ze wzrostem wymagań klientów. Jest to bardzo atrakcyjna droga kariery dla absolwentów studiów lingwistycznych. Zawód tłumacza jest wciąż postrzegany jako prestiżowy. Jest to spełnienie ich zawodowych ambicji. Freelancerzy uważają siebie za spełnionych zawodowo, gdyż zajmują się tym, co jest ich pasją. Coraz więcej studentów studiów lingwistycznych zainteresowanych jest praktykami tłumaczeniowymi. Nie jest to podyktowane wyłącznie chęcią wywiązania się z obowiązku odbycia praktyk. Studenci chcą się kształcić, doskonalić, wdrażać wiedzę teoretyczną w praktyce i zdobywać doświadczenie. Nie ograniczają się do oczekiwania na ukazanie się ogłoszeń o rekrutacji na staż. Z własnej inicjatywy rozsyłają do agencji tłumaczeniowych swoje CV licząc na zamówienia, a tym samym możliwości rozwoju zawodowego. Z kolei wyższe szkoły same nawiązują kontakty z potencjalnymi pracodawcami Czynią to w myśl przepisów ustawy o szkolnictwie wyższym o współpracy między szkolnictwem wyższym a biznesem. W efekcie zwiększa się zainteresowanie naborem kadry na wydziały filologiczne wyższych szkół publicznych, jak również niepublicznych. Coraz większą popularność zdobywa tworzenie jednolitego systemu praktyk i staży dla osób chcących parać się zawodem tłumacza.

Tłumaczenia przysięgłe – różne języki


W erze galopującej globalizacji dla firmy ważny jest wybór agencji tłumaczeń spośród tych, które tłumaczą nie tylko w językach najpopularniejszych, lecz również w rzadziej używanych. Obecnie tłumaczenia przysięgłe z poszczególnych języków staje się coraz powszechniejsze. Obecnie globalizacja staje się elementem naszego codziennego życia. Wiąże się to z coraz częstszą koniecznością dokonania tłumaczeń przez tłumacza przysięgłego. Jeśli chodzi o język angielski lub niemiecki, na rynku tłumaczeniowym jest ich dużo. Bywa jednak, że zajdzie potrzeba dokonania tłumaczenia przysięgłego w innym, mniej popularnym języku. Wtedy odszukanie dobrego tłumacza przysięgłego danego języka może być nieco bardziej czasochłonne. do takich rzadkich języków możemy zaliczyć języki skandynawskie, wschodnioazjatyckie, arabski, hebrajski i wiele innych. Dobrze jest wtedy skontaktować się z podmiotem, który specjalizuje się w wykonaniu tłumaczeń w różnych językach świata. Takich podmiotów jest w Polsce dużo. Aby się o tym przekonać, wystarczy w wyszukiwarkę internetową wpisać „agencja tłumaczeń” lub „biuro tłumaczeń”. Wyników wyszukiwania będzie cała masa. Powstaje dylemat, którą firmę tłumaczeniową wybrać. Jeśli znamy, lub poleca się nam dobrego, sprawdzonego tłumacza przysięgłego, powinno się zwrócić do niego. Jeśli tak nie jest, należy zwrócić się do biura tłumaczeń. Rozważając oferty powinno się zwrócić uwagę nie tylko na cenę, ale i na referencje biura. Ważny jest też czas oczekiwania na gotową pracę. Zapotrzebowanie na tłumaczenia przysięgłe w językach rzadkich jest coraz większe, więc należy spodziewać się, że w tej dziedzinie powinno przybywać podmiotów oferujących te usługi. Należy też oczekiwać, że jakość tych usług będzie się poprawiać.

Marketing za granicą


Chcąc wejść na rynki zagraniczne rynki firma nie obejdzie się bez przetłumaczenia obszernej ilości materiałów, takich jak umowy, broszury reklamowe, specyikacja i opis produktów oraz innych dokumentów, które są konieczne do prawidłowego funkjonowania. Jednak obcy rynek to obszar odrębny pod względem językowym i kulturowym. Przy próbie wejścia na obcy rynek szanse powodzenia mogą przekreślić błędy ięzykowe i merytoryczne w tłumaczeniach dokumentów i materiałaów. Takie błędy potencjalni klienci postrzegają jako przejaw braku szacunku i nieprofesjonalnym podejściu do handlu. Chodzi tu nie tylko o same błędy w gramatyce i składni języka. Materiały przygotowywane w rodzimym kraju wiążą się z miejscowymi obyczajami, kulturą, sposobem artykułowania myśli, które dla odbiorcy z zagranicy są obce. Może to skutkować w totalnym przeinaczeniu intencji przekazania treści. Dotyczy to rówież związków frazeologicznych, metafor, przysłow. W języku rodzimym mogą stanowić świetne uzupełnienie w materiałach promocyjnych, jednak w innej wersji językowej mogą stracić swoje poerwotne znaczenie, a charakter tekstu może być drętwy lub nawet obraźliwy. Tak może być w przypadku wyrazów, które nie różnią się zapisem, ale mają ale różne znaczenie, a tym samym wywołać niewłaściwe skojarzenia. Weźmy dla przykładu Rolls Royce o modelu Silver Mist (srebrna mgła). W Niemczech nazwano ten model Silver Shadow (srebrny cień), gdyż tam słowo „mist” nie kojarzy się z brytyjską mgłą. W języku niemieckim słowo to znaczy „obornik”.

Poprawianie autora utworu literackiego

Tłumacze często stają wobec dylematu, czy w tłumaczeniu korygować błędy i potknięcia autora tekstu. Jak postąpić, gdy autor nazywa bohatera swojej powieści Knut a gdzie indziej Hans? Co robić, gsy autor jest niekonsekwentny w kwestii miejsca i czasu akcji? Chyba nie powinien być niewolnikiem tekstu autora. Powinien być wobec autora niego lojalny, jednak niewolnikiem jego twórczości nie powinien być. Błędów nie powinien poprawiać, bo przekład powinien być wiernym odzwierciedleniem oryginału. Jednak gdy autor nazywa jedno i to samo drzewo jesionem, a potem klonem, sprawę musi rozstrzygnąć tłumacz. Gdy błędy popełnia autor zupełnie nieznany i to w książce miernej jakości, należy je poprawiać. Natomiast gdy chodzi o pisarza dużego formatu, nie należy ingerować w popełnione błędy.
Może powstać dylemat, gdy autor tekstu buduje zdania długie na pół strony. Czy należy je dzielić? Czy zmieniać tryby czasowników? Czy upraszczać składnię? Jak tłumaczyć wulgaryzmy? Czy łagodzić je? Jak z kolei przełożyć słownictwo erotyczne, które w języku francuskim jest mocno rozbudowane, podczas gdy w naszym ma odpowiedniki albo czysto medyczne, albo rodem z rynsztoka? Laik w dziedzinie przekładu może uznać te kwestie za nieistotne. Powtarzam - laik. Boy-Żeleński, mistrz i geniusz przekładu, pracując nad przekładem dzieła Prousta „W poszukiwaniu straconego czasu”. Przyznawał on, że często dzielił zdanie będące łańcuchem bez końca, by następnie łączyć je na nowo. No, ale tu mowa o dwóch geniuszach pióra.

Praca tłumacza w urzędach unijnych.

W kraju mamy uczelnie, które mają akredytację Unii Europejskiej do prowadzenia kursów, które pozwolą tłumaczom znaleźć pracę w Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim. Po kursach młodzi tłumacze rejestrują się na profilu EPSO i dostają powiadomienie o terminie egzaminu. By tłumacz mógł liczyć na pracę w strukturach unijnych musi znać biegle co najmniej dwa języki obce. Musi też do perfekcji mieć opanowaną sztukę przekładu na swój rodzimy język, gdyż głownie będzie otrzymywał zlecenia na tłumaczenia na ten język. W trakcie kursu powinien on doskonalić umiejętności w zakresie tłumaczenia konsekutywnego i symultanicznego. Umiejętności te będą sprawdzane na egzaminach. W Brukseli zarobki tłumaczy są godziwe. Gdy tłumacz pracuje na własny rachunek, musi liczyć się z tym, że będzie musiał we własnym zakresie dojeżdżać na miejsca pracy. Dobrze jest więc rozważyć możliwość zamieszkania w Brukseli. Tłumacz sam wybiera profil egzaminu i profil wykonywanej pracy.

Skutki błędów w tłumaczeniu

Uważa się, że tłumacz wykonuje pracę łatwą i popłatną. Jednak mało kto zauważa, że praca ta wymaga szerokiej wiedzy i wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Każde tłumaczenie wiąże się z zaangażowaniem i sporym wysiłkiem. Tłumaczenie powinno być wykonane rzetelnie, z dużą starannością i na czas. Niezależnie od tego, czy tłumacz wykonuje przekłady literackie, czy tłumaczy umowy, teksty techniczne. Należy jednak odróżnić wagę popełnienia błędu stylistycznego w przekładzie literackim od błędu odnośnie zgodności dokumentów w tłumaczeniu uwierzytelnioym. Gdy pojawią się błędy w artykułach prasowych, winę może ponieść równie dobrze korektor lub redaktor za niezweryfikowanie tłumaczenia. Natomiast w tłumaczeniu przysięgłym odpowiedzialność za skutki popełnienia błędu ponosi tłumacz, który uwierzytelnił dokument.

Chcę zostać tłumaczem…

W tym celu trzeba wykorzystać własny kapitał społeczny. Adepci zawodu są często zniesmaczeni, gdy słyszą, że w zdobywaniu zleceń pomocne są znajomości. Najwięcej znajomości mamy u osób z naszego środowiska, a światek zawodowy zdaje się być hermetyczny, poza naszym zasięgiem. Zdaniem wielu świadczy to o tym, że nasz kraj jest przesiąknięty korupcją i nie można nic załatwić nie mając „pleców”. Jednak tak nie jest ani pod jednym względem, ani pod drugim. Badania socjologiczne wykazują, że jesteśmy krajem o mobilności społecznej na poziomie przeciętnym. Pozycja społeczna twoich rodziców nie ma wpływu na szanse awansu społecznego większego niż w innych rozwiniętych krajach. Poza tym nie można dewaluować swojego kapitału społecznego. Jeżeli ktoś uważa, że nikogo nie zna, jest w błędzie. Tłumaczenie nie jest zajęciem dostępnym dla elit, więc nic mistycznego nie strzeże dostępu do zleceń. W firmach i instytucjach tłumaczenia często zlecają asystentki lub „młodsi specjaliści”. Aby otrzymać zlecenia nie trzeba znać dyrektora regionalnego na Polskę. Czasami wystarczy mieć wujka ztrudnionego w miejskim domu kultury. Poza tym społeczny kapitał to uczelnia, wykładowcy, doświadczenie w zawodzie tłumacza.

Tłumaczenie konsekutywne

Tłumaczenie konsekutywne polega na tym, że tłumacz zabiera głos, gdy mówca skończy wypowiadać fragment tekstu. Zwykle w trakcie wypowiedzi mówcy tłumacz sporządza notatki w specjalnym systemie notacji. Gdy mówca przerwie swoją wypowiedź, tłumacz przekazuje ją przetworzoną na język docelowy, tak jakby on sam był tym wypowiadającym się. Tego specjalnego systemu notowania tłumacza wypowiedzi mówcy nie należy kojarzyć ze stenotypią. Tłumacz stosuje symbole będące odpowiednikami kluczowych słów lub zwrotów.
W tłumaczeniu konsekutywnym nie chodzi o zapamiętanie wypowiadanych wyrazów, lecz o dokonanie odpowiednich zapisów, które umożliwią potem odtworzyć treść i sens wypowiedzi mówcy w języku docelowym. Dobry tłumacz konsekutywny może przetłumaczyć wypowiedź trwającą nawet do 15 minut. Czas wypowiedzi tłumacza nie powinien być dłuższy niż czas wypowiedzi mówcy i nie krótszy niż 70% czasu wypowiedzi oryginalnej. Nie ma uniwersalnego systemu kodyfikacji zapisu. Każdy tłumacz stosuje swój własny sposób używania symboli zapisowych. Idea jest taka, aby w oka mgnieniu przypomnieć sobie zanotowaną wcześniej treść wypowiedzi mówcy. Tłumacz konsekutywny zwraca większą uwagę na przesłaniu wypowiadającego się niż na formę, jednak liczby i nazwy własne muszą być oddane wiernie. Tłumaczenie konsekutywne stosuje się na spotkaniach na szczycie lub podczas rozmów poufnych, gdyż w tym przypadku do obsługi potrzebny jest jeden tłumacz (w odróżnieniu od tłumaczenia symultanicznego, do którego potrzeba ich co najmniej dwóch).

Szukamy dobrego biura tłumaczeń


Jest bardzo dużo Biur tłumaczeń, które oferują kompleksowe usługi w w tej dziedzinie. Można o tym przekonać się wyszukując je w Internecie. Jak to w każdej branży, jedne biura świadczą usługi na wyższym poziomie, inne – nna niższym (zwłaszcza te nowo powstałe). Jak wybrać odpowiednie biuro tłumaczeń?

Najważniejsza rzecz to jakość przekładu. Nie należy jednak kierować się wyłącznie ceną. Na rynku jest dużo agencji oferujących ceny na poziomie znacznie niższym niż przeciętnena na rynku. Należy wiedzieć, że za złe tłumaczenie płacić się będzie dwukrotnie, gdyż korekta w profesjonalnym biurze kosztuje. Gorzej, gdy tekst nie nadaje się do weryfikacji. Podobnie gdy zlecamy remont taniej brygadzie. Skutek może być opłakany. Często kończy się to robotami naprawczymi, a bywa, że trzeba prace zlecić od nowa; tym razem profesjonalnej brygadzie. Czym zatem należy się kierować przy wyborze biura tłumaczeń, by być spokojnym, że otrzymamy tłumaczenie najwyższej jakości? Potencjalnej agencji warto zadać kilka pytań.

* Czy firma ma zarejestrowaną działalność?
* Jak długo firma działa na rynku?
* Jaka jest procedura selekcji tłumaczy? Jakie mają kwalifikacje i doświadczenie?
* Czy przetłumaczone teksty podlegają weryfikacji pod kątem językowym i merytorycznym?

Każde poważne biuro tłumaczeń dysponuje referencjami od ich zleceniodawców. Warto poprosić o przesłanie ich.

Jak rozpocząć pracę jako tłumacz?

O pracy dla renomowanego biura tłumaczeń marzy sporo młodych ludzi. Są to zarówno absolwenci wyższych uczelni filologicznych, jak i osoby, które poznały język za granicą. Jednak podjęcie współpracy nie jest łatwe. Sama znajomość języka obcego nie wystarcza. Sztuki przekładu nie da się po prostu wyuczyć. Uprawianie tej sztuki wymaga osobistych predyspozycji, poprawnego posługiwania się obu językami pod kątem ortografii, gramatyki, stylu, fleksji, interpunkcji. Konieczny jest też bogaty zasób słownictwa, jak również rozległa wiedza i znajomość kultury danego kręgu językowego. Tłumacz w zasadzie uczy się swojego rzemiosła przez całe życie. Nawet znając dobrze język obcy warto zapisać się na kursy tłumaczeniowe prowadzone przez renomowane firmy. Celem takich kursów nie jest pogłębienie znajomości języka, lecz doskonalenie sztuki translacji i lepsze poznanie prawideł, jakie rządzą w sztuce przekładu.

Sztuka tłumaczenia


Trwają dyskusje na tym, czy tłumaczenie jest rzemiosłem, czy sztuką. Gdy mamy do czynienia z suchą dokumentacją techniczną, tłumacz musi jedynie przekazać słownictwo dbając jedynie o to, by zdania były poprawne językowo. Inaczej sprawa wygląda, gdy tekst jest opisowy, a tłumacz musi wykazać się inwencją twórczą, by nie był to przekład słowo w słowo. Praca tłumacza, w której wykorzstuje on inwencję twórczą, opłacana jest na podstawie umowy o dzieło, a w tej sytuacji można powiedzieć, że tłumaczenie jest sztuką. Niech zatem nie proywa się na prace tłumaczeniowe ktoś, kto będzie tłumaczył wybrane frazy w następujący sposób:
1) I’ve been writing this book for 6 months – Pisałem tę książkę przez 6 miesięcy.
2) He got a separate office with window – Przydzielono mu osobne biuro z oknem.
3) She’s a good cook – Ona jest dobrą kucharką.
4) I’ve nearly finished this work – Prawie skończyłem tę pracę.
5) She bought me a tie. I like it – Kupiła mi krawat. Lubię go.
To tylko przykłady na „kalkę”. Oto wyjaśnienia błędów:
1) Piszę tę książkę od pół roku. I’ve been - present perfect, a więc pisałem i nadal piszę. W naszym języku – piszę. W języku polskim present perfect przekłada się na czas teraźniejszy.
2) Przydzielono mu gabinet (ew. osobny pokój) z oknem. „Office” – w zależności od kontekstu – oznacza biuro lub gabinet. Tu – gabinet.
3) Ona dobrze gotuje. „Good cook” nie jest określeniem zdolnej osoby uprawiającej zawód kucharki.
4) Kończę tę pracę. W naszym języku nie używa się frazy „Prawie skończyłem”.
5) Kupiła mi krawat. Podoba mi się. „I like it” oznacza zarówno „lubię to”, jak i „podoba mi się”, też w zależności od kontekstu. .

Czym jest tłumaczenie? Rzemiosłem, sztuką, nauką?

Wszystko zależy od tego, jakiego rodzaju tekst jest do przetłumaczenia. Nauką lub rzemiosłem – gdy pracuje się na tekstem specjalistycznym, gdy tłumacz wykorzystuje znajomość słownictwa fachowego i wiedzę w danej dziedzinie. Tutaj tłumacz ma niewielkie pole do działalności twórczej. Odgrywa on rolę pomostu między językami i jego zadaniem jest wierne przekazanie treści tekstu. Sztuką – gdy tłumaczony jest tekst literacki (proza, poezja). W tym przypadku tłumacz nie może ograniczać się do przekazania treści utworu. Liczy się tzw. „lekkość pióra”, wyczucie nastroju i umiejętność przekazania go w przekładzie. Wielką sztuką jest tu odpowiedni dobór słów, które często muszą odbiegać od słów użytych w oryginale, by móc przekazać sens i intencję autora. Jednak w obu przypadkach kluczową rolę odgrywa doskonalenie własnych umiejętności.

Tło kulturowe języków

Profesjonalny tłumacz musi znać tło kulturowe języka, z którego ma tłumaczyć.
Gdy tłumaczy się z języków z tej samej grupy (np. słowiańskie, polsko-rosyjskie), tło kulturowe tej grupy jest w pewnym stopniu rozpoznawalny i kompetentny tłumacz bez trudu przełoży tekst nie wypaczając treści.
Sprawa komplikuje się, gdy mamy do czynienia z językami, których tła kulturowe różnią się, np. polski i chiński. Nie mają on wspólnego schematu kulturowego, więc wiele pojęć jest niezrozumiałych.
Wyrazy, które wyznaczają o przynależność kulturową języka związane są z mentalnością narodu i nie występują w innych kulturach. Są to zwroty, przysłowia, związki frazeologiczne, złote myśli, nazwy własne. Te ostatnie nazywane są onimami. Są nimi m.in. nazwy geograficzne, nazwy bóstw, zwierząt, pojęcia związane z wiarą duchową i kulturą materialną, nazwy uroczystości i świąt.
Dla tłumacza znającego obie kultury przekład tekstu nie jest łatwy, jednak jest możliwy.

Zakres obowiązków tłumacza

W przypadku zlecenia obowiązki tłumacza określone są w umowie, która szczegółowo określa ustne cz pisemne ustalenia między nim a zlecającym. Szczególnie w przypadku większych zleceń warto uważnie przyjrzeć się tematyce czy harmonogramowi i z góry ustalić z klientem zakres naszych obowiązków i metodę opracowania tekstu. Należy mieć świadomość, że indeks w polskiej wersji językowej nie musi w sposób jednoznaczny odzwierciedlać oryginału. Często wykreszy lub ilustracje i opsiy do nich mają być ignorowane.
Według ogólnie przyjętych zasad do obowiązków tłumacza należy przetłumaczenie z należytą starannością i w uzgodnionym zfodnie z umową terminie całości tekstu, w tym – dodatkowych tekstów, np. odnośniki, wstęp, dedykacje, bibliografia, teksty reklamowe a okładki, indeks, opisy grafiki. Nie należy samemu tłumaczyć skrótów - trzeba uzgodnić to ze zleceniodawcą. Jeżeli tekst zawiera cytaty mędrców, czy fragmenty wierszy, nie powinno się ich tłumaczyć. Należy w tym przypadku zwrócić się do zleceniodawcy, by odszukał tłumacza, który specjalizuje się w tego typu przekładach.

 

Tanio, czy dobrze?

Każdy chciałby, żeby zlecona przez niego usługa była wykonana solidnie, szybko i tanio. Czy da się to pogodzić?
Chcemy wyremontować dom. Przeglądamy ogłoszenia w Internecie. Aż roi się od anonsów tanich i solidnych fachowców. W końcu wybieramy najtańszą ekipę, która zapewnia, że jest solidna i sprawna. Efekt? Praca wlecze się, a końcowy efekt jest opłakany. Niestety, trzeba będzie wezwać inną, renomowaną ekipę, by naprawiła to, co spartaczyli poprzednicy. Chcieliśmy tanio, wyszło w sumie drożej niż gdybyśmy od razu zatrudnili fachowców z najbardziej renomowanej firmy.
Nie inaczej jest z tłumaczeniami. Chcąc zaoszczędzić 5 zł od strony pracę zlecamy niedawno powstałej agencji. No i otrzymujemy tłumaczenie, z którym musimy udać się do renomowanej agencji by ratowała sytuację. Często zdarza się, że otrzymane tłumaczenie nie nadaje się nawet do weryfikacji i trzeba dokonać tłumaczenia od nowa.
Pozostaje zatem do wyboru - tanio, albo dobrze

Mylne przekonania

Wiele osób uważa, że przekład między dwoma językami jest zadaniem prostym. Jednak każdy, kto już zajmował się tłumaczeniami wie, że jednak to zadanie tak proste nie jest. Każdy język ma specyficznych zwroty, ma swoje idiomy. Na nichch niewprawny tłumacz tworzy coś na kształt trzeciego języka, wktórym aż roi się od hybryd, będących mieszanką obu języków. Nie ma prostego związku między konkretnymi zwrotami w obu językach. Zatem trudno powiedzieć, czym jest tłumaczenie. Rzemiosłem, nauką czy sztuką .W związku z tym powstał szeroki podział na rodzaje tłumaczeń. Każdy z nich ma swoją własną specyfikę. Tłumacze literaccy uważają swoją pracę za sztukę. Z kolei ci, którzy tłumaczą teksty urzędowe, handlowe lub prawnicze, co wymaga wiedzy uniwersyteckiej, uważają, że ich praca ma charakter rzemieślniczy. Zatem w odbiorze tłumaczenia wiele zależy od podejścia do tekstu źródłowego.

            ul. Krucza16/22, 00-526 Warszawa   *    tel: (22) 8277101     *    kom: 601221552
                                          e-mail:    translex@translex.com.pl      translex@zigzag.pl